Wpisy archiwalne w kategorii

praca

Dystans całkowity:29917.00 km (w terenie 1653.00 km; 5.53%)
Czas w ruchu:1600:53
Średnia prędkość:18.38 km/h
Maksymalna prędkość:62.90 km/h
Liczba aktywności:1150
Średnio na aktywność:26.01 km i 1h 26m
Więcej statystyk

DPD i nadprogramowe spotkanie klubowe

Poniedziałek, 11 kwietnia 2016 · Komentarze(2)
Kategoria praca
Pogoda mało zachęcająca do wstawania, ale mimo to trzeba było się zmobilizować i 4 litery podnieść z wyrka.
Ogarniam się i o 8:00 wyjazd z domu. Rześko, ale przyjemnie się kręciło. Wedle licznika 7 stopni na plusie.


W trakcie dniówki jedni się pytają o potwierdzenie - inni się dowiadują o spotkaniu. Jeszcze przed 16:00 opuszczam bramy firmy i kieruję się w kierunku Centrum Sosnowca. Korzystając z chwili zakręcam do Plastów, zobaczyć czy chłopaki z serwisu Meridy są czasowi i wymienią mi korbę. Jak się mogłem spodziewać sezon przeglądów rozpoczęty i mają urwanie głowy. Chyba będę sam musiał wymienić.

Dochodzi 17:00 zmieniam lokal i przedostaję się do Oddziału. Spotkanie w mniejszym gronie, bo przybyli najbardziej zainteresowani.
Omówienie najbliższych wypadów przeciąga się do 19:00. Najważniejsze w końcu udaje się ustalić.

Że mam jeszcze chwilę czasu jadę odprowadzić Limita do Psar. Krótka wymiana zdań na koniec i każdy w swoją stronę. Odbijam na Sarnów i następnie przez Preczów, Pogorię 4 i 3 docieram do Centrum DG, Przy PKZ wpadam na Henia Muchę, ale każdy w locie więc tylko cześć cześć i jadę już na kwadrat.

NA P4 BRAMKI NA JAZIE JUŻ OTWARTE.

DPND

Piątek, 8 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria praca
ICM  zapowiadał, że popołudnie na zielono i przyjdzie mi do domu w deszczu wracać. Mimo to się decyduję na ekologiczny środek transportu. 
Nim startuję w radio słyszę, że wiatr dziś z północy wieje. Hmm myślę sobie jak to prawda to będzie się dobrze śmigało z wiatrem do pracy.

Ubieranko stosownie do pogody i startuję dziś w oknie startowym 7:35. Komunikat widać prawidłowy, bo jak tylko wskoczyłem na trasę przy Makro od razu poczułem lekkość w jeździe i znikomy opór. Od razu duży blat i mimo zapasu kręcę na pełnym gazie.
W efekcie, gdybym specjalnie nie zwolnił na Stawikach pewnie bym nową czasówkę ukręcić.

W tą stronę udało się całkiem na sucho dojechać. Z resztą cały dzień bezdeszczowy był. 
Z bazy wybywam po 15:00. Do kolejnej setki brakuje jakieś dwadzieścia km to czynię delikatny objazd do domu.

Początek przez Morawę do Stawów Hubertus, gdzie montuję się  na czerwony szlak, którym to docieram pod Magnetti. Następnie równoległą terenową ścieżką do Watta docieram na Pawiak, gdzie wpadam na zielony szlak do Juliusza. Jak już tam dotarłem poleciałem na Kazimierz, gdzie utknąłem na kilka godzin u Pana P. Gadka szmatka, a za oknem noc nastała. Zbieram się do pionu i przez Staszic w strugach deszczu kręcę na Zagórze. 
Ah ten wiosenny ciepły deszcz. Sama przyjemność jazdy.

DPD

Czwartek, 7 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria praca
Pogody niepewne, ale decyduję się na jazdę rowerem do pracy - najwyżej zmoknę w drodze powrotnej.
Wyjazd 7:45. Lekko poza oknem startowym i nieco trzeba było mocniej depnąć na pedały. Z 3 minutowym spóźnieniem docieram na bazę. Trasa spokojna, chodź jak na czwartek to spory ruch na drodze.

Dniówka nieco mi się wydłuża z racji nadprogramowych dostaw, przez co dopiero po 19:00 przyszło mi kręcić do domu.
Jak krążyłem w aucie to gdzieniegdzie na deszcz się łapaliśmy. Całe szczęście, że na powrocie sucho.

Powrót dziś przez Stawy Borki i Stawiki, po czym przez Park na Kresowej przebijam się pod rondo na Piastów i przecinką przez Grabową i Smutną (koło cmentarza czterech wyznań) ląduję na Gospodarczej. Przelot przez Akademiki i mam zbijać na Chemiczną, a tu spotykam piechurów Patyka z Aną i Grzesia. Chwila pogaduch i śmigam dalej. Na przejeździe przy Fakopie znów przyszło mi kolejne 15 minut stracić przy zamkniętym szlabanie przepuszczając 3 pociągi. IC, KŚ i Czeskiego pośpiecha.
Następnie przez Północną i Zuzanny docieram na Mec i zjazd do Centrum Zagórza na kwadrat. Na finiszu drobne krople deszczyku z nieba. Poza tym przejazd na sucho. 

DPD i pozimowy rozruch Julki

Poniedziałek, 4 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria praca, rekreacja
Poniedziałek - dzień targowy i pora z rana udać się do pracy. Śniadanie i 7:30 startuję. Trasa standard - bez większych ekscesów.

Wyjątkowo na Morawie czas szybko upłynął i nim się obejrzałem już po 16:00. Zrzucam z siebie nadmiar porannego odzienia i lekkim zakolem przez Stawy Hubertus, Naftową, Park Sielecki i Kombajnistów wracam na kwaterunek.

Przerwa obiadowa i po 19:00 umówiłem się z drugim Marcinem G. na P3 przy molo na wieczorne kręcenie po okolicy. Akurat wieczór ciepły to i się Martynka zdecydowała uruchomić swoją Julkę po zimowej przerwie.

Docieramy na P3 jeszcze przed czasem i żeby nie marnować czasu robimy z Martyną rundkę po bieżni. Na Piekle z przeciwka przemknął Krzychu jadący w tunelu za kol. Darkiem. Kawał chłopa to leci się jak za tirem. Bez postojów tylko machnięcie rączką i każdy w swoim kierunku. Wracamy pod molo i zaraz za nimi dociera drugi Gozdek. :D. Toż to prezesowa narzeczona miała twix'a.
Już się zdążyło ściemnić, a tu Marcin rzuca propozycje objazdu czwórki. Dwa razy nie trzeba powtarzać. 
Z trójki odbijamy przy kręgu grillowym na P4 i kręcimy najpierw asfaltem, potem zjazd w teren. Odpuszczamy pełny wariant jazdy lasem i kręcimy do Antoniowa na skrzyżowanie. Stamtąd już asfaltem na Piekło i zjazd na P3. Chwila oddechu i kręcimy na Zagórze. Pod kwadratem, żegnamy się z Marcinem, który już samotnie dociąga do Centrum, a my zjazd do domku.

DPD - jakieś zmęczenie materiału

Sobota, 2 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria praca
Dziś nieco wcześniej na firmę. Pobudka przed 6:00. Dzień powoli się budzi, zerkam za okno, a tam mgła.
Lekkie śniadanie i 6:30 startuję na Morawę. Już pierwsze kilometry dają się we znaki. Licznik wskazuje 2 na minusie i do tego duża wilgotność sprawia, że jedzie się dość nieprzyjemnie. Dopiero jak minąłem dworzec PKP czułem się rozgrzany.

Przebierka w cywil ciuch, przesiadka na Trafika i kurs do Ustronia i powrót na bazę.
Nim wybiło południe zbieram się w drogę powrotną do domu. Nie wiem czy ten zimny wiatr, czy poranne przechłodzenie sprawiło, że dość opornie szła mi droga powrotna do domu. Niby słonecznie, ale podmuchy wiatru dawały się we znaki.

Po popołudniowej drzemce zamiast rowerka dla odprężenia trochę trekingu z Martyną po lasku zagórskim.

Po serwisowe testy - czyli DP Masa OD

Piątek, 1 kwietnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria praca
Jako, że aprilis to pogoda płata figla i co chwilę z nieba siąpi mżawka. Całe szczęście jak mi przyszło kręcić do firmy opady ustały.
Niezbyt ciepło toteż zestaw odzieżowy jeszcze wersja jesienna. Start z domu 7:30.
Na drodze spory ruch jak na piątek. I to w kierunku Kato i wlecze się DK 94, przez co sporo samochodziarzy ucieka na Centrum.
Dojazd na bazę bez większych ekscesów.

Po dniówce zasiadam do obiadowania. Nim się oglądam już po 16:00, zakręcam na chwilę do M. po czym prosto na masę do Katowic.
Na starcie niespełna setka ludzików. Jest kilka znanych ludzików.

Po 10 km rundzie po śródmieściu finiszujemy pod Wyspiana. Gadka szmatka i gromadka się rozjeżdża. Ja kręcę wspólnie z Monią do Parku Śląskiego w okolice kotła czarownic. Monia odbija na tauzena, a ja przez Bytków, Siemce, Czeladź, Będzin i Dąbrowę kręcę do domku.

DPD

Wtorek, 29 marca 2016 · Komentarze(0)
Kategoria praca
Ludzi na bs, coraz więcej się aktywuje, chyba wiosna nastała i towarzystwo się obudziło.
Po krótkiej pauzie od jednośladu, dziś ponownie Meridian w roli głównej jako środek transportu.
Za oknem aura nadająca się do jazdy. Wychodzę z domu 9:20, ale nim się doczłapałem po rower to jeszcze z 10 minut minęło i trzeba było już bezpośrednio gonić na RAWĘ. Docieram pod salon punkt 10:00, tym razem na zakup popasu brakło czasu, a i tak czułem się dość nafaszerowany i do popołudnia o jedzeniu nie myślałem.

Pod koniec dniówki odwiedził mnie klubowy Krzysztof. Pogadaliśmy na różne tematy masując się na fotelach w międzyczasie. Gdy wybiła 20:00 zamykam teatrzyk i w dwójkę kręcimy na Sosnowiec. Odprowadzam Krzycha na Wawel i samodzielnie przez Kombajnistów zawijam z powrotem na Zagórze. Jutro chyba wolne to się zabieram na wymianę niektórych organów w Meridianie.

DPD

Czwartek, 24 marca 2016 · Komentarze(0)
Kategoria praca
Dziś z połowicą wspólnie się do pracy szykujemy i nie ma "zazdrości", że drugi jeszcze poduszki pilnuje.
Pobudka po 7:00, słoneczko ładnie przyświeca. Po śniadanku pani na busa, a ja parę minut za nią na jednoślad i kręcę na Roździeń, po drodze robiąc zakupowy popas w kropkowanej na Piastów.  Komputer zeznaje jakieś 7 na plusie. Kręciło się nawet przyjemnie i bez problemów ze strony kierujących.

Słoneczny dzień minął między palcami. Dopiero wybiła 19:00 zamykam salon i kręcę w stronę domu. Księżyc w pełni powoli wynurza się ponad horyzont. Z Roździenia odbijam na Borki, następnie Stawiki i wpadam na Sobieskiego. Potem już asfaltami przez Piłsudskiego, 1 Maja, Andersa kręcę na Dańdówkę. Ostatni zwrot i zjazd blokowiskami do Zagórza.

DPD

Wtorek, 22 marca 2016 · Komentarze(2)
Kategoria praca
Za oknem nijako, toteż i nijako mi się wstaje do pracy. Przełamuję się w końcu spoglądam na świat to tam się dzieje, jezdnie mokrawe, ale deszczu nie widzę. Śniadanie i 9:20 ruszam do pracy. Termicznie nie najgorzej, jedynie wiatr się daje we znaki. Trasa do Centrum Sosnowca standardowa, dopiero przy Parku Sieleckim odbijam na Żeroma i przez Szkolną, Mireckiego i Moniuszki docieram pod Biedrę na Piastowie. Szybki upgrade śniadaniowy. Miejscami wpadam w jakąś mgiełkę deszczową. Czasu mało więc próbuję odbić na DK 86. 
Zdążyłem minąć wiadukt na którym przebiega czerwony szlak rowerowy i nagle zza pleców wyłaniają się chłopcy radarowcy i ściągają mnie na pobocze. Nic to na pouczeniu się skończyło. Po schodach na wiadukt i objeżdżam felerny odcinek drogi przez Borki i zjazd na salon w Nowym Roździeniu.

Przez większość dnia przebłyski słońca, ale co mi po nich jak się do 19:00  na salonie siedziało i pierdziało w stołek.

Wychodząc z pracy asfalty mokre, ale nie pada. Wsiadam na Meridiana i bez większych atrakcji kręcę przez Czeladź, Będzin i Dąbrowę do domku. Chyba w tą stronę wiatr pomagał bo dziwnie lekko mi się kręciło.
Jedyną rzeczą co mnie zaintrygowała to iluminacja na budynku Urzędu Miasta w Czeladzi. Chyba komuś się święta pomyliły.


DPD - witamy wiosnę

Poniedziałek, 21 marca 2016 · Komentarze(0)
Kategoria praca
Po weekendzie nie rowerowym, dziś witam dopiero pierwszy dzień wiosny kręcąc kilometry na linii praca dom.

Nie mam wyznaczonej godziny dojazdu, więc po wyszykowaniu się startuję chwilę po 9:00. Jednie mokrawe, ale nie pada. Wiatr tak jakby z boku dzisiaj atakował. Napęd jeszcze daje rade i w miarę płynnie docieram po 25 minutach na Morawę.

Powrót nieco na okrętkę, przez Borki, Stawiki, Piastów, testuję nowy łącznik między Piłsudskiego, a Grota Roweckiego - ulicami Grabowa i Gospodarcza. Następnie Staropogońską kręcę do ścieżki wzdłuż Będzińskiej, którą to docieram pod Żyletę. Zjazd na Chemiczną i przez Środulę, Auchan i Józefów zjeżdżam do Zagórza.

Na powrocie cieplej i wiatr jakiś słabszy. Zastanawiałem się czy deszcz mnie dopadanie bo dookoła granatowe chmurzyska. Udało się wrócić na sucho. 
W domu przebierka, przesiadka na zbiórkom i jazda do centrum na spotkanie klubowe.