Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2017

Dystans całkowity:56.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:03:30
Średnia prędkość:16.00 km/h
Maksymalna prędkość:38.60 km/h
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:28.00 km i 1h 45m
Więcej statystyk

Dokarmić kaczuchy.

Poniedziałek, 23 stycznia 2017 · Komentarze(0)
Słoneczny poniedziałek, nie mogłem sobie odżałować i wypuścić się ponownie na koła. Aura też sprzyjała. Śnieg sypki, jezdnie suche i termicznie też nieźle. Jakoś te 5 na minusie puki słoneczko nie dawało się we znaki.

Meridiana odpalam późnawo bo kwadrans przed 15:00. Przez co mało dnia mi zostało. Do plecaka suche pieczywo już nie zdatne do innego przetworzenia i w drogę. Na rozruch koło fabryki Limitowej zjazd do Kazimierza zobaczyć jak tam się mają żywiątka w parkowym mini zoo. Widać, że ferie w pełni, bo nawet zima nie odstrasza maluchy od korzystania z nowo powstałego ogrodu jordanowskiego. Kręcę się trochę po alejkach po czym odbijam na Staszic, celem przedostania się na dąbrowskie pojezierze. Podjeżdżam pod molo, ale tu dziobatych nie widzę. Czynię więc okrążenie wokół zbiornika. Udaje mi się je znaleźć przy przepuście między II, a III. Zrzucam prowiant i uwieczniam zachodzące Słońce.
 Dziś dobry biorytm i decyduję się objazd jeszcze P2 i P1. Po czym wracam pod molo nad P3. Szarówka się zrobiła. Golenie w amorze już zamarzły to i jazda już się nie zrobiła komfortowa. Każda nierówność robi się uciążliwa. Do tego ssanie mnie chwyta. W takim wypadku nie pozostaje nic innego jak udać się w kierunku domu. Powrót czynię przez Zieloną, Dworzec PKP i Park Hallera.

Tuptusiowy weekend w Ustroniu.

Niedziela, 22 stycznia 2017 · Komentarze(0)
Kategoria Inne
Jeździć się w sumie da, ale jakoś jak biało bardziej mnie na tuptusianie ciągnie.
Mam wrażenie, że przez ten biały, śnieżny okres to puki co więcej km na nogach zrobiłem jak na rowerze. Przed weekendem nawiedziło nie na krótkie 6 do 10 km spacery na odcinkach Zagórze - Centrum Sc, Centrum Sc - Katowice.

W sobotę się z małżonką na weekend wybraliśmy do Ustronia. Pierwszy dzień minął na zdobywaniu szczytu Czantorii.
Z kolei niedziela to szczytowanie na Równicy. Och jak tam się miło oddychało powyżej warstwy oparów smogowych.
Generalnie aktywnie spędzony czas.

Pora jakoś zacząć ten '17 rok

Czwartek, 19 stycznia 2017 · Komentarze(0)
Przyszła pora, aby rozkręcić wreszcie ten rok. Zbierałem się, zbierałem, aż się udało. A to zdrowie, a to pogoda i inne obowiązki. Nie szło się zebrać, aby trochę pokręcić w otoczeniu białego puchu. Dziś jakiś lepszy biorytm i się skusiłem na małą rundkę.
Na rozruch wpadam na asfalt i kręcę do Dąbrowy. Od Redenu spory ruch i odbijam na chodnik i nim - w sumie to ciąg pieszo rowerowy kręcę na Gołonóg. Za Wzgórzem Gołonowskim odbijam w kierunku Łęknic zerknąć jak idzie budowa nowego Salonu Pro-Wellness. Widać praca wre. Dalej za drogą na P3. Rundka wokół zbiornika. Byli tacy co wybrali wariant na przestrzał, ale głównie tuptusie. Następnie Park Zielona i powrót na Zagórze przez Dworzec w Centrum DG i Park Hallera.

Nie wiem czy wina już średnio sprawnego roweru, aury czy wieku, ale jakoś nie czuję parcia kręcenia zimą. W zamian tuptusiowanie na dalsze dystanse, basenik. Byle na d... nie siedzieć.

PO HORYZONT BIAŁO


TEST SAMOWYZWALACZA W TELEFONIE


KWACZKI NA WODZIE, ZNACZY SIĘ NA LODZIE