Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2017

Dystans całkowity:1013.00 km (w terenie 152.00 km; 15.00%)
Czas w ruchu:54:47
Średnia prędkość:18.49 km/h
Maksymalna prędkość:53.30 km/h
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:59.59 km i 3h 13m
Więcej statystyk

Zamykamy październik

Wtorek, 31 października 2017 · Komentarze(0)
Kategoria rekreacja, serwis
Rowerowo dzień zaczęty od wymiany pany. Jak zwykle mały szkodnik się w oponę wbił i był on przyczyną tego, że powietrze uciekało.

Na koła jednak wskakuję dopiero o 17:00. Czynię rundkę z Zagórza na Niwkę. Odbicie w lewo i prosto na Stałe do Jaworzna. Za Bricomanem zjazd przez Niedzieliska na Górę Piachu i zjazd do Maczek. Przy Balatonie ogarniam, że mam jeszcze trochę czasu i lecę na Ostrowy. Chwila na smarowanie łańcucha. Następnie Szałasowizna i Strzemieszyce, skąd już wzdłuż 94 pod Expo Silesia i zjazd na kwadrat.

Październikowe kręcenie przekroczyło tysiaka. Jak listopad będzie życzliwy to chyba faktycznie uda się te 600 km ukręcić, aby dobić do 9 k.

Jak spojrzałem, na statystyki wystarczyło 17 dni na 31 aby tysiaczka zrobić.

Zawieje i zamiecie - przygotowanie do zimowych warunków.

Poniedziałek, 30 października 2017 · Komentarze(3)
Kategoria rekreacja
Koniec miesiąca z przytupem. Wygłodniały nie jeżdżenia przez weekend - bo padało - bo był kurs - bo byłem padnięty, dziś nawet perspektywa jazdy w śniegu nie była straszna.

Rozkręcanie rozpoczynam chwilę po 13:00. Już mam wychodzić, spoglądam przez balkon, a tu sypie śnieżek, ale co to z drugiej strony od kuchni już nie sypie i ładne niebo. Ale zmyła. W drogę.
Wpadam pod ścianę płaczu wpłacić dla odmiany kasę i gonię na centrum pozałatwiać sprawunki. A to Pogoń, Centrum, Pogoń i zjazd do rodziców na obiad.
Temperatura oscyluje ok. 0 stopni. Na zmianę mocne podmuchy wiatru, słońce, śnieg. Raz to byłem totalnie biały pomimo czerwonej kurtałki.
Wieczorkiem dłuższa pętla tym razem rekreacja. Czyt. 21:00. Już przynajmniej nie wieje, bezchmurne niebo i od -3 do -0.5 stopnia według licznika. 
Ruszam na bieżnię i robię sobie rundkę w oczekiwaniu na współtowarzyszkę kręcenia. 
Wspólnie już na zieloną, skąd na P4 i dalej do Wojkowic Kościelnych. Ciągnie po łapkach przy wodzie. Dalej na Podwarpie i przez Trzebiesławice na Chruszczobród. Na wiadukcie odczuwam dziwne pływanie przedniego koła. Nie dobrze. Zdecydowanie za miękko. Perspektywa zmiany mi się nie widzi to pompuje i się zobaczy. Starczyło to do Sikorki. Pompowanie drugie i dalej do Antoniowa. 
Pora się rozdzielić. Już w pojedynkę w kierunku P3 zatrzymując się na 3 pompowanie. Niezły interwał się zrobił trochę się rozgrzewam wtłaczając powietrze. Potem pod molo jeszcze dobijam wiatru i starcza mi to do Centrum Zagórza. Tam ostatni raz dokładka powietrza do dętki co starcza już na dojazd na kwadrat. Rano będzie czekała wymiana.

Wypatrzone przy Fakopie


i zmiennie zimowo


i chwilę po chmurce z jednej stony



i z drugiej

Rozruszać gnaty

Piątek, 27 października 2017 · Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Szybka rundka Zagorze - Środula - Centrum - Dańdówka - Zagorze

Trochę mokro i więcej mi się nie chciało.

Gdy za dnia się nie da to w nocy na bika wybywam.

Środa, 25 października 2017 · Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Trasa się spontanicznie zrodziła sama. Generalnie to chciałem iść na basen, ale Żerom zawarty i dwa kółka od niedzieli pasowało odkurzyć.
Baza - Kazimierz - Szałasowizna - Strzemieszyce - Laski - Gołonóg - P3 - P4 - Sarnów - Łagisza - Będzin - Pogoń - Stary Sosnowiec - Centrum - Ludwik - Dańdówka - Baza.

NB Katowice - bo jeżdżenie we mgle jest fajne.

Sobota, 21 października 2017 · Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Tyle dziś propozycji, ale w reszcie stanęło na wariancie nie obciążającym budżetu, czyli propozycja z Katowic i nocny przejazd do Chudowa i z powrotem w ramach Nightbikingu.

Dogorywam do 10:00, potem porządki, zakupy obiad i nim się oglądam już 17:00. 
Pakowanko i ruszam na Piekło. Zgarniam Dominikę i zakosami przez Będzin, Pogoń, Piaski, skrawkiem Milowic, Dąbrówkę Małą, Bogucice kręcimy pod NOSPR. 
Przy fontannie na dole może z 8 osób. Coś tu nie tak. 15 minut do startu, a tu tłumów nie ma. Jak po chwili się okazało zbiórka jest u góry przy labiryncie. Tam się wszyscy zebrali. Wybija 20:00 i ruszamy. 
Tempo żwawe od samego początku. Ścieżkami rowerowymi udajemy się na Dolinę 3 Stawów, aby wyskoczyć na pętli tramwajowej na Brynowie. Przelot ul. Jankego i przecinamy pod przejściem Wiślankę. Przerwa na Piotrowicach i jedziemy dalej. Trochę zawijasami, dziwnymi drogami, których we mgle nie kojarzę wcale docieramy do lasu, którym wpadamy na szlaki mikołowskie. Jechałem już tędy kiedyś, ale podłoże jakieś inne. Zamglenie coraz większe - widoczność może na 15 metrów. Nim się oglądam wyskakujemy w Paniówkach przy drewnianym kościele, skąd już prosto i też nie do końca pod Zamek w Chudowie. Mleko takie, że osoby które były pierwszy raz pytają się, gdzie zamek, a stoją od niego na 3 metry. 
Nieco dłuższy postój i szykujemy się w drogę powrotną. 
Powrót przez Paniówki na Borową Wieś i już mi znaną leśną trasą zjazd pod Kościół na Starych Panewnikach. Tam zamieszanie totalne jedni w lewo, drudzy w prawo, pełna dezorganizacja. Rozumie, że tu takie niepisane zakończenie. Biorę na klatę i zabieram ze sobą na kole kilku kolarzy, którzy potrzebowali wrócić pod Spodek, ale totalnie nie wiedzieli, gdzie są. Przez Panewniki na Ligotę, aż pod Pętlę na Brynowie. Następnie już Brynowską do Mikołowskiej. W ostatniej chwili odbijam na środkowy pas bo wylądowalibyśmy na autostradzie.
Zjazd do Rynku i pitstop pod Spodkiem. Żegnam ekipę i razem z Dominiką jedziemy do Maca  koło IKEI na kawę i coś na ząb.
Posileni jedziemy dalej przez Szopki i Centrum, Kukułek na Zagórze. Ostatnia prosta zjazd do Gołonoga, Piekiełko, Antoniów i finisz na Osiedlu. Pani odeskortowana pod drzwi, a ja w tył zwrot i powrót na kwadrat. Pod domem zegar mi zeznaje 4:45. 
Mega udany wieczór w doborowym towarzystwie ludków pozytywnie zakręconych.

No i wreszcie klątwa minęła, cały rower wrócił do domu po NB - a to pana, zerwany łańcuch, urwana przerzutka. Dziś nic.
Tekla zaprasza.
 

Pogoria molo o 4:30

Pożegnanie Pawła i wieczorne połączenie przyjemnego z pożytecznym

Piątek, 20 października 2017 · Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Piątkowy dzień rozpoczęty od złożenia hołdu na pogrzebie zmarłemu naszemu koledze byłemu Prezesowi Oddziału PTTK Pawłowi Solarzowi. Z ramienia Cyklozy wraz z Elą czyniliśmy honory asysty przy Sztandarze Oddziałowym. W samo południe nastąpiła msza pogrzebowa ze złożeniem urny na cmentarzu na Suchej.

Pod wieczór postanowiłem trochę się rozruszać po wczorajszych wojażach rowerowych i w małpim gaju. Pomysł trasy wyszedł spontanicznie zamiast krążyć bez celu wyszła potrzeba dostarczyć tacie do Ochojca kilka rzeczy. 
W takim razie na początek na rodzinną kwaterę po pakunek i nawrót. Trasa przez Centrum, Szopki, Nikisz, Giszowiec, Janinę i lasem wylatuję pod szpitalem w Ochojcu. 
Godzinka na ploty i gdy wybiła 19:00 ruszam w drogę powrotną. Tym razem przez miasto, bo mgła już daje się we znaki. Jankego do pętli na Brynowie, Kościuszki do Zjazdu na Muchowiec i za drogą do Francuskiej, aby wylecieć na Gwiazdach i dalej wzdłuż 86 do Dąbrówki. Półgodziny wystarczyło i mleko zalało okolicę. Jazda jak we śnie. W oddali dostrzegam króliczka, jak się potem okazało to dwóch. Doganiam ich na drodze prowadzącej do Czeladzi, ale za Brynicą oni dalej na Czeladź, a ja na Milowice. Kręcę dalej za drogą, aż do Wandy, gdzie odbijam na Klimontowską, skąd na Kukułek, która wyprowadza mnie na Zagórze.

Wpadam na kwadrat po klucze do roweru i z nimi zaś do rodzinnej kwatery przeszczepić Przemkowi przerzutkę. Dawcą mój Meridian, hak mój nie podszedł więc musieliśmy jego oryginalny doprowadzić do wyprostowania. Po półgodzinnym zabiegu pacjent przyjął przerzutkę i mógł właściciel na dwóch kółkach dotrzeć z powrotem na Środulę. Zamykam warsztat i wspólnie dokręcamy do Oriona, skąd każdy w swoją stronę.

Prywatka czwartkowa - poziom 8 tys. przekroczony

Czwartek, 19 października 2017 · Komentarze(2)
Kategoria rekreacja
Korzystając z urlopowego okresu organizuję wypadzik indywidualny. 11:00 wybija przejmuję na molo zainteresowaną osobę i ruszamy.

Trasa krajobrazowa, szkoda, że tyle zamglenia bo na punktach widokowych dość okrojony krajobraz.
Z Pogorii na Psary, gdzie odbijamy na Górę Siewierską. Udaje się natrafić na kilku spadochroniarzy. Następnie kurs terenowy do Parku w Rogoźniku, gdzie odbijam i jedziemy do Swierklańca. Przerwa na mufinki (opłata za zorganizowanie wypadu) i kręcimy na Kopiec Wyzwolenia trochę kombinowaną trasą. Kolejna przerwa i powrót inną drogą do Rogoźnika.
Podjazd do Brzękowic Wału, gdzie zjeżdżamy do Dąbia i za drogowskazem przez Kuźnicę Warężyńską na P4.
Odstawiam zainteresowaną na Antoniów i kręcę na Zagórze. 

Miało być dość, ale kumpel poprosił mnie, abym zdiagnozował jego jednoślada. W takim razie zwrot i zaginam do niego. Jak już wszystko się dowiedziałem ruszamy razem na Środulę pogimastykować się trochę na siłowni pod chmurką.

Poty wylane i każdy w swoją stronę.

Dnióweczka w PTTK-u

Środa, 18 października 2017 · Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Większość dnia spędzona w Oddziale. Na powrocie zaginam przez Będzin na Pogorię. Na wałach wpadam na Przemka, a przy molo jeszcze na Maćka. Z każdym dwa słowa i zbrakło czasu na dłuższe pętle. Czynię pętlę wokół zbiornika i zjazd do Zagórza.

Na starych śmieciach i wieczorny basenik

Wtorek, 17 października 2017 · Komentarze(0)
Kategoria praca
Zeszły tydzień zabiegany, dopiero w tym udało się tak czas zagospodarować, aby doprowadzić Sławkowi rowery do stanu używalności. Wydawała się prosta robota, ale zawsze musi być ale.

Zbieram klamoty, odpalam bika i kręcę na Morawę zmierzyć się z tymi 4 szapokalakami. Na miejscu szybkie oględziny i nawijka do Plastrów po potrzebne części zamienne, głównie linki hamulcowe, klocki i dętki i nowy klucz do konusów, bo mój poprzedni się połamał.
Po 4 godzinkach walki i usprawniania jednego udało mi się zrobić, dwa na żyletki nie do odratowania (posłużyły jako dawcy do pierwszego). Nad czwartym muszę się zastanowić, czy walczyć z tymi zapieczonymi śrubami. Zostawiam go na następny raz.

Powrót do domku i autkiem na basen 30 długości i na do widzenia saunowanie.

60 Zakończenie Sezonu w Chudowie - puchar jest nasz

Niedziela, 15 października 2017 · Komentarze(3)
Kategoria wycieczki
Po pięciu latach jazdy do Chudowa na Zakończenie Sezonu wreszcie udało się zdobyć puchar za najliczniejszą drużynę.
Zjednoczona CYKLOZA - klubowicze, Team Jaworzno oraz sympatycy z Dąbrowy. Aż o jedną osobę wygraliśmy z bytomską Cateną.

Trochę odespałem i biorytm od razu lepszy. Dziś mniej formalności. Tylko grupkę doprowadzić do celu i z powrotem.
8:00 melduję się na Dęblińskiej. Dziś tylko 30 nas uderza na Chudów. Na miejsce dojeżdża Żelka i dzięki niej o tą jedną osobę wygraliśmy z Cateną. Dwie dłuższe przerwy Chudów i Palmiarnia. Po za tym w miarę płynna jazda. W Zabrzu grupka mi się traci bo musiałem z jednym zostać na tankowanie powierza do opony. Na wylocie udaje się ich zlokalizować i zjeżdżamy się pod Królową Luizą.

Trasa: Sosnowiec - Katowice - Halemba - Paniówki - Chudów - Przyszowice - Gliwice - Zabrze - Ruda Śląska - Świętochłowice - Chorzów - Katowice - Sosnowiec.

Zjednoczona Cykloza z Andrzejem Sośnierzem.

Dumny Ja

i cała ekipa