Wyprawa nad morze - dzień czwarty
Wtorek, 31 lipca 2012
· Komentarze(1)
Kategoria wyprawy rowerowe
Dzień czwarty w trasie. Po licznych przygodach dnia wczorajszego, dziś już z dobrymi rowerami stawiamy sobie za cel Biskupin. To już będzie 4 województwo na naszej trasie jeszcze tylko Pomorskie.
Procedura poranna jak zawsze, dziś jednak trochę trzeba było się pomordować by tego piasku z napędu się pozbyć. Pakujemy manele foto z noclegu i ruszamy. Dziś nowy sposób jazdy zmiany co 5 km sprawiały, że te kilometry same uciekały, mając chwilowo dość lasów dziś większość asfaltowa.
Parę minut po 10:00. Rozkręcamy maszyny i kierunek Gniezno. Dzień mija bez większych niespodzianek, nie za zimno nie za gorąco długie proste pozwalały nadrobić to co straciliśmy przez defekty. Po drodze kilka telekonferencji z Tomkiem o postępach z podróży. Nockę spędzili w namiocie i żeby zatankować telefony korzystają z uprzejmości Policji i ładują na komisariacie robić przy okazji przerwę śniadaniową.
Mijamy Wartę i robimy przerwę w Pyzdrach, szukam gdzie można zebrać pieczątkę dla potwierdzenia i trafiamy do muzeum ziemi pyzdrskiej (chyba tak to było poprawnie). Udaje mi się załatwić to co chciałem. No i tutaj kolejny przykład, że kamizelki się rzucają w oczy. Spotykamy grupę fotografów z Sosnowca, chwila rozmów i ruszamy dalej. Po drodze jeszcze kilka krótkich przerw co by się Garminowi nie dać wywieść znów przez lasy. Za Piaskami na jednej Wsi postój na drugie śniadanie.
Po kolejnej porcji kalorii stwierdzamy, że w końcu uda się w całości zrealizować zamierzony cel i o normalnej porze dotrzeć do noclegu.
Pora ruszać nim się oglądamy przecinamy Autostradę A2 na wys. Wrześni i chwilę potem ciągnąc asfaltami przez pola docieramy do pierwszej Stolicy Polski Gniezna. Planowaliśmy tu obiadować ale jakoś brzuchy jeść nie wołają więc idziemy się trochę po mieście pokręcić i pozwiedzać. Tutejszy PTTK już był zamknięty więc wracamy na Rynek i zaklepujemy sobie nocleg w Biskupinie.
Opuszczamy Gniezno tempo konkretne jak na 4 dzień wojaży z obładowaniem średnia momentami dochodziła do 21 km/h.
Po drodze jeszcze zahaczamy o miejsca zabytkowe na szlaku piastowskim i ok. 21.00 docieramy do Biskupina, gdzie w Przystani Biskupińskiej się zakotwiczamy.
Jutro dzień przerwy na opranie i zwiedzenie pozostałych obiektów na Szlaku Piastowskim. Jak dobrze pójdzie w sobotę dotrzemy nad Morze.
Procedura poranna jak zawsze, dziś jednak trochę trzeba było się pomordować by tego piasku z napędu się pozbyć. Pakujemy manele foto z noclegu i ruszamy. Dziś nowy sposób jazdy zmiany co 5 km sprawiały, że te kilometry same uciekały, mając chwilowo dość lasów dziś większość asfaltowa.
Parę minut po 10:00. Rozkręcamy maszyny i kierunek Gniezno. Dzień mija bez większych niespodzianek, nie za zimno nie za gorąco długie proste pozwalały nadrobić to co straciliśmy przez defekty. Po drodze kilka telekonferencji z Tomkiem o postępach z podróży. Nockę spędzili w namiocie i żeby zatankować telefony korzystają z uprzejmości Policji i ładują na komisariacie robić przy okazji przerwę śniadaniową.
Mijamy Wartę i robimy przerwę w Pyzdrach, szukam gdzie można zebrać pieczątkę dla potwierdzenia i trafiamy do muzeum ziemi pyzdrskiej (chyba tak to było poprawnie). Udaje mi się załatwić to co chciałem. No i tutaj kolejny przykład, że kamizelki się rzucają w oczy. Spotykamy grupę fotografów z Sosnowca, chwila rozmów i ruszamy dalej. Po drodze jeszcze kilka krótkich przerw co by się Garminowi nie dać wywieść znów przez lasy. Za Piaskami na jednej Wsi postój na drugie śniadanie.
Po kolejnej porcji kalorii stwierdzamy, że w końcu uda się w całości zrealizować zamierzony cel i o normalnej porze dotrzeć do noclegu.
Pora ruszać nim się oglądamy przecinamy Autostradę A2 na wys. Wrześni i chwilę potem ciągnąc asfaltami przez pola docieramy do pierwszej Stolicy Polski Gniezna. Planowaliśmy tu obiadować ale jakoś brzuchy jeść nie wołają więc idziemy się trochę po mieście pokręcić i pozwiedzać. Tutejszy PTTK już był zamknięty więc wracamy na Rynek i zaklepujemy sobie nocleg w Biskupinie.
Opuszczamy Gniezno tempo konkretne jak na 4 dzień wojaży z obładowaniem średnia momentami dochodziła do 21 km/h.
Po drodze jeszcze zahaczamy o miejsca zabytkowe na szlaku piastowskim i ok. 21.00 docieramy do Biskupina, gdzie w Przystani Biskupińskiej się zakotwiczamy.
Jutro dzień przerwy na opranie i zwiedzenie pozostałych obiektów na Szlaku Piastowskim. Jak dobrze pójdzie w sobotę dotrzemy nad Morze.