Ostatnia dniówka w Prowellnessie
Środa, 31 maja 2017
· Komentarze(0)
Kategoria praca
Miesiąc Maj przynosi wiele zmian w życiu. Żona w delegację do Gdańska, Ja przeskok na nowe mieszkanie, zmiana pracy, nie mówiąc o nowym rowerze, który niedawno sobie sprawiałem.
Przewrotne to życie, nie wiem kto steruje tym wszystkim, ale w tym szaleństwie jest metoda. Nowa przygoda zawodowa zacznie się od poniedziałku i będzie związana z tym co lubię i kocham czyli rowerami.
Co do dzisiejszego ostatniego majowego dnia. Taki nawet akurat, nie za ciepło, nie za zimno. Chwilę po 7:00 zapinam sakwy do Big Wheela i udaję się na ostatnią dniówkę na Morawę. Objazdem przez Kombajnistów i 1 Maja. Najkrótszy wariant przez rozkopane 3 Maja sobie daruję. W pracy lajcik, nawet nie czuję, że za parę godzin przyjdzie pozbierać zabawki i powiedzieć do widzenia.
Wreszcie przyszła godzina w. opróżniam swoją szpindę (po naszemu szafkę) i w drogę ku nowej przygodzie.
Juki pełne, kręcę do Oddziału. Tam sprzęt zostawiam i z buta na drugą stronę wdrażać się dalej w następną pracę. Tuż przed 18:00 wracam do PTTK-u na zebranie Zarządu. A, że mnie skrybom Sekretarzem uczynili, to być musiałem. Po zebraniu jeszcze inkszym zakolem na kwadrat zaginając o nową lokalizację tymczasowej bazy Prezesa.
Teraz 4 dni wolnego poświęcam na bibę i rowerowanie.
Przewrotne to życie, nie wiem kto steruje tym wszystkim, ale w tym szaleństwie jest metoda. Nowa przygoda zawodowa zacznie się od poniedziałku i będzie związana z tym co lubię i kocham czyli rowerami.
Co do dzisiejszego ostatniego majowego dnia. Taki nawet akurat, nie za ciepło, nie za zimno. Chwilę po 7:00 zapinam sakwy do Big Wheela i udaję się na ostatnią dniówkę na Morawę. Objazdem przez Kombajnistów i 1 Maja. Najkrótszy wariant przez rozkopane 3 Maja sobie daruję. W pracy lajcik, nawet nie czuję, że za parę godzin przyjdzie pozbierać zabawki i powiedzieć do widzenia.
Wreszcie przyszła godzina w. opróżniam swoją szpindę (po naszemu szafkę) i w drogę ku nowej przygodzie.
Juki pełne, kręcę do Oddziału. Tam sprzęt zostawiam i z buta na drugą stronę wdrażać się dalej w następną pracę. Tuż przed 18:00 wracam do PTTK-u na zebranie Zarządu. A, że mnie skrybom Sekretarzem uczynili, to być musiałem. Po zebraniu jeszcze inkszym zakolem na kwadrat zaginając o nową lokalizację tymczasowej bazy Prezesa.
Teraz 4 dni wolnego poświęcam na bibę i rowerowanie.