Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2013

Dystans całkowity:132.00 km (w terenie 5.00 km; 3.79%)
Czas w ruchu:08:07
Średnia prędkość:16.26 km/h
Maksymalna prędkość:49.70 km/h
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:18.86 km i 1h 09m
Więcej statystyk

Sylwester miesiąca marca...

Czwartek, 28 lutego 2013 · Komentarze(0)
...czyli ostatni dzień lutego.
Analizując rok do roku (takie ekonomiczne zboczenie) statystycznie kilometrów więcej niż zimowe podrygi ubiegłoroczne. Styczeń dwie imprezy, awaria rozrządu brak funduszy na naprawę i luty całkowity przestój. Ten rok już trochę lepiej co prawda poza totalnie zużytym łańcuchem parę setek się zrobiło rower jako tako hula.

Dzisiejszy skromny dystans to znów tylko trasa dom - budowa - dom.

a zanosiło się na większy dystans

Środa, 27 lutego 2013 · Komentarze(0)
Ten tydzień roboczy jakoś tak nietypowo zaczynam od środy. Procedura standard na bika i kierunek plac budowy. W połowie dniówki słoneczko zaczęło tak grzać, że z chęcią rzuciłoby się sprzęty w kąt i pokręciło po okolicy. Ale co zrobić dniówkę trzeba odbębnić. Dzień trochę dłuższy jest to miałem nadzieję, że po workingu uda się wyskoczyć i nawet zdezelowany łańcuch by nie przeszkadzał tak bardzo.

Jednak i po robocie z relaksującego wypadu nici. No cóż poczekamy do weekendu.

Piersza pana w sezonie :(

Poniedziałek, 25 lutego 2013 · Komentarze(0)
Kategoria zimowe podrygi
Myślę sobie wreszcie jakaś sensowna aura na polu i wolne w robocie to skorzystam z sytuacji i ponabijam sobie trochę kilometrów po mieście załatwiając przy okazji parę spraw oraz dowiedzieć się o kosztorys wiosennych napraw w biku.

Na początek jadę tatę odebrać ze szpitala, procedura wypisu nawet sprawie przebiegła. Gdy już po wszystkim kierunek Center Sosnowca, krążąc prawie sprawnie między blokowiskami (prawie bo łańcuch robi swoje i strasznie mnie to irytuje) załatwiam punkt po punkcie różne sprawunki. Już mam się zbierać w drogę powrotną, a tu jak na złość na Ostrogórskiej łapię panę i do tego zaczęło mżyć. Warunki do wymiany nowego kapcia nie za ciekawe dobrze, że chociaż ciepło. Po długich staraniach ściągnięcia opony wreszcie się udało reszta już gładko poszła.
Pakuję manele i w drogę powrotną po drodze zakręcając jeszcze do Decathlonu ale nic tam ciekawego nie było.

Swoją drogą jednak się muszę z początkiem marca zebrać i doprowadzić baika do stanu używalności.

tygodniowy dojazd na robotę i sobotnie zakupy

Sobota, 23 lutego 2013 · Komentarze(0)
Kategoria zimowe podrygi
Nie chciało mi się codziennie wrzucać kilku kilometrów z dojazdu na robotę i z powrotem, to stwierdziłem, że na koniec (roboczego) tygodnia wrzucę zusammen do kupy łączne kilometry. Dodatkowo doszedł kurs do Pogorii na zakupy.

Max załapany w czasie powrotu z marketu z pełnym załadunkiem.

Lutowe spotkanie Cyklozy

Piątek, 15 lutego 2013 · Komentarze(2)
Kategoria zimowe podrygi
Tata w szpitalu to większość na mojej głowie cały dzień w biegu. Z początku dnia nie zakładałem, że jednak wyprowadzę dwukołowca i ukręcę trochę kilo, a jednak. Większość dzisiejszego dnia przemieszczałem się za pomocą komunikacji zbiorowej i piechtobusa i do PTTK miałem busem pojechać ale plany się pozmieniały i padło, że rowerkiem trzeba śmigać jeszcze w pośpiechu, zanim tam najpierw do Pogorii mamie dostarczyć zakupy potem już dzida na Dęblińską.

Na spotkaniu tematy rozpoczęcia sezonu i dłuższych wypadów. Po spotkaniu decyduję się pomimo przeskakującego łańcucha bująć się z Limitem na Czeladź. Jak utrzymywałem jedno tempo było w miarę gorzej jak trzeba było redukcji lub przyśpieszyć ale jakoś się jechało. Na krzyżówce obok Rynku chwilę jeszcze konwersacji i poszli w swoim kierunku. Limit dalej na Psary, a Ja przez Będzin i DG na Zagórze.

Generalnie gdyby nie rozrząd to by się sensownie kręciło.

W poniedziałek zaś do pracy

Poniedziałek, 4 lutego 2013 · Komentarze(0)
Po weekendzie zaś robota, w sumie można powiedzieć że się za dużo człowiek dziś nie narobił bo nie było czym robić zamówiony cement nie dotarł i nici z tynkowania.
Gdy zegar wybił 13:00 w drogę powrotną z małym objazdem przez Józefów.

Na dokrętkę bikem na Mec do przychodni po skierowanie na badania.

Rowerowy Karnawał u Ghostów

Niedziela, 3 lutego 2013 · Komentarze(0)
Kategoria zimowe podrygi
Kolejna zimowa ustawka. Po krótkiej kuracji gardła zastawiałem się czy się skusić czy nie ale snieżek stopniał, aura w miarę łaskawa więc za namową Waldka się skusiłem na przebierane, zwariowane rowerowe szaleństwo.

Wczoraj jeszcze trochę drasuję łańcuch co by jakoś się kręciło i nie przeskakiwał. Na jakich czas wystarczyło.

Na kwadrans przed startem spod Zamku w Będzinie z małą obsówą w czasie ruszamy z Walkiem i Patykiem spod mojego domu. Pomimo chłodnawego wmordewindu nawet udało nam się dużo nie spóźnić i goniliśmy peleton który mieliśmy w zasięgu wzroku. Mały postój za pałacem Mieroszewskich w celu zarzucenia naszych dzisiejszych atrybutów i gonimy ich dalej. Pod "Dorotką" już wszyscy razem zmierzamy na Pogorię wyznaczoną wcześniej przez Maria trasą. Po półtorej godzinie wreszcie docieramy na cypelek, gdzie urządzamy sobie posiedzenie przy ognisku. Śmiechy, żarty anegdoty jak to u nas wariatów bywa i zlatuje błogo czas.
Gdy już drewien brakło pakujemy się w drogi powrotne, jedni na DG, drudzy pod Zamek i do W..., a reszta ze mną na Zagórze. W między czasie ekipa topnieje, a Ja z Andrzejem odprowadzamy Olę na Józefów i załapujemy się na herbatkę.
Afterek znów u Olci. Skąd już prosto do siebie na dom.

Pomimo bolącego gardła i przeskakującego łańcucha dzionek rowerowo miło spędzony.

DOGANIAMY UCIEKAJĄCY KARNAWAŁOWY PELETON


ZBIOROWE FOTO PRZY MOLO


DOKRĘTKA WOKÓŁ P3 I PROSTO NA CYPELEK


OGNISKO W ŚRODKU ZIMY


ZADUMA NAD DOGASZAJĄCYM PŁOMIENIEM, Z AKTEM POKROPIENIA BRONIEM


CHWILA DLA FOTOREPORTERÓW I KIERUNEK DOM