Wtorek zamulony z uwagi na przedłużony poniedziałek. Za to dziś energii za dwóch. Od rana w strefie Euro pracy po uszy. Akurat mój segment browarno-płynny przyszło domagazynować i uzupełnić braki na ekspozycji. Takoż to zleciało migiem do 14:00. Szybko wskakuję w bike wdzianko i długa na Inwestycyjną porozmawiać o warunkach przejęcia, tudzież przeskoku. Wygląda obiecująco - przynajmniej weekend odzyskam w pełni.
Po spotkaniu nawijka na żarełko i trochę jeszcze zakosów podzielni.
Czwartek i piątek bez roweru, za to sobotę po pracy pozwoliłem sobie na nieco aktywności. W końcu weekend.
Wpadam na kwaterę - zmiana odzienia i w drogę. Zakosami na Czeladź, skąd na zielony szlak i nim do Siemianowic. W sumie głównym celem było namierzenie Pałacu Donnersmarcków (wcześniej należącego do Mieroszewskich). Żeby nie tak od razu, jechać do Parku w którym budowla się znajduje postanawiam pokombinować z dotarciem do Bażantarni. Nawet nie sądziłem, że w alejkę w którą wjechałem wyprowadzi mnie do Parku Pszczelnik. Następnie trzymając się dalej zielonego docieram do Bażantarni w rejon pola golfowego. Trochę zawijasów po alejkach, które zazwyczaj omijałem przelatując przez ten zielony teren.
Dnia mało, a za widoku chciałem jeszcze zlokalizować, gdzie Pałac jest. Nim jednak dotarłem wpadałem na ciekawy budynek, jak się okazało jest to Muzeum Miejskie.
Wreszcie docieram do celu. Odnowa Pałacu idzie pełną parą. Ogrodzenie mocno ogranicza nacieszenie się budynkiem, co za tym idzie i z foto ciężko, niemniej coś się udało zrobić. Aż dziw, że tyle razy kręciłem się przy tym Parku i nie zauważyłem tych sporych Pałacowych zabudowań. Może w sezonie korony drzew na tyle przysłaniają od drogi, że umyka to uwadze.
Słońce zaszło i od razu chłodniej. Powrót pzez Dąbrówkę, Burowiec i Szopki na Sosnowiec. A z centrum to już standardzik Sienkiewicza do Ronda Gierka i już dalej ścieżką na Zagórze.
Po wczorajszej pełni dziś już aura się popsuła. Szaro, ponuro, ale całe szczęście nie pada. Po pracy Oddział - akcja sprzątanie. Przy okazji opłacam składki za kolejnych klubowiczów.
Miało być za widoku i to zupełnie w innym kierunku. A tu po pracy korci mnie coś więcej pokręcić. Jednakże nie dawała mi spokoju tylna przerzutka. Się więc za nią zabrałem, aby obsługiwała pełen zakres kasety. Szukając przyczyny natrafiłem na problem z pancerzem (on blokował linkę) i nie odbijało tak ja trzeba. Skończyło się na wymianie linki. Pancerzyk zaś pożyczyłem z Zenita. Nim się uporałem Słońce się schowało.
Nocna więc rundka zaczęta od Stawików. Następnie Czeladź, skąd dalej na Grodziec. Wjazd na Dorotkę i powrót na Trasę. Kolejny punkt Pogoria 3. Księżyc tak bogato swieci, że lampka na minimum chodziła. Rundka wokół zbiornika i zjazd na kwadrat.
Tradycyjnie już co roku wojewódzkie spotkanie działaczy przy Wojewódzkiej Radzie odbywa się w innym miejscu. Rok temu z Krzyśkiem gościliśmy w Tychach, dziś gospodarzem była odradzająca się Komisja Kolarska z Dąbrowy.
Pracę przełożyłem sobie na popołudnie, aby móc uczestniczyć. Co za tym idzie nieco dłużej mogłem pognić w wyrku. Na 9:00 ruszam do Sztygarki, gdzież ów wydarzenie ma się odbyć. Jak się okazało jedynymi kołowymi byłem ja z Limitem. Do 13:00 trwa spotkanie, przynajmniej część oficjalna. Na after brakło czasu. Zbieram się i powrót na Zagórze, bo strefa Euro wzywa.
Po pracy już ciemno, księżyc świeci blaskiem, ale odpuszczam sobie nocne wojaże i prosto na kwadrat.
Dziś dla odmiany duże koło. Za cel Szpital Wojewódzki zaciągnąć info. W drodze powrotnej skierowałem koło na Środulę aby odszukać niepodległościowy Mural. Oczywiście objechałem wszystkie bloki, aby znaleźć go na samym końcu niedaleko Przystanku na dolnej Środuli.
Po słonecznym weekendzie dziś tak pstrokato, ale kręcić się da. Po pracy prosto do Urzędu podpisać umowy projektów. Trochę jazdy w deszczyku, ale nawet nie groźnym.
Cykloturysta z Sosnowca. Od najmłodszych lat zarażany Cyklozą. (w końcu mnie dopadło)
Współorganizator Zagłębiowskiej Masy Krytycznej i innych imprez rowerowych, były działacz w Akademickim Związku Sportowym, od 2011 Prezes Klubu Turystyki Rowerowej CYKLOZA przy sosnowieckim PTTK.
Największe dokonanie:
Wyprawa rowerowa Sosnowiec - Władysławowo - Sosnowiec (28.07-10.08.2012), 14 dni niezapomnianych wspomnień na dwóch kółkach,
nieco mniejsze dokonania:
21-24.07.2015 urlopowo Od Kielce po Lublin (Kielce, Kurozwęki, Ujazd, Sandomierz, Kazimierz Dolny, Nałęczów, Lublin)
17-23.08.2015 Rowerowy objazd dookoła Województwa Ślaskiego
11-17.07.2016 Po Kaszubskim Parku Krajobrazowym