Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2016

Dystans całkowity:549.00 km (w terenie 22.00 km; 4.01%)
Czas w ruchu:28:13
Średnia prędkość:19.46 km/h
Maksymalna prędkość:54.20 km/h
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:34.31 km i 1h 45m
Więcej statystyk

DPD

Środa, 25 maja 2016 · Komentarze(0)
Kategoria praca
Kolejny ciepły dzionek. Rozpoczynam zastępstwa na salonach. I tak do końca czerwca jak na razie.
Od rana próbuję naciągnąć żonę na wspólną jazdę rowerem na salon skoro razem dziś stacjonujemy. Koniec końców chwilę po dziewiątej ruszam sam, a pani na busa. Jej strata. Jedzie mi się nawet sprawnie. Mimo to docieram na Rawę z 5 minutowym opóźnieniem.

Przez większość dnia spoglądam na niebo z nadzieją, że jednak ICM kłamał z popołudniowymi burzami. Kołuje się to kołuje, ale nie pada. 

Wybija 20:00 nad Sosnowcem ołowiane chmury. Ryzyk fizyk jadę najkrótszym wariantem do domu najwyżej mnie zmoczy. Na Środuli lekko mnie zrosiło, a tak nawet nie było tak źle. 

Wreszcie udało się 3 koła przekroczyć.

DP i zakosami powrót do domu

Wtorek, 24 maja 2016 · Komentarze(0)
Kategoria praca
Nieszczęsny powrót do rzeczywistości. Tygodniowe zaślubiny pary prezesowskiej zakończone. Wczoraj po raz pierwszy od 3 lat w Prowellnesie wykorzystałem NŻ. Faktem miałem jedną rzecz do załatwienia, a i tak chwila jeszcze wolnego się przydała więc zamiast do pracy wybrałem się z małżonką do Częstochowy.

Wreszcie przyszła wiosna. Po raz pierwszy w tym roku podążam na Morawę całkowicie na krótko. Roboty za dużo nie ma. Może i by się beze mnie obyli, ale dniówkę trzeba było odhaczyć.

Po pracy miałem śmigać od razu do Waldiego na działkę po klubowy baner, ale miał on sprawę do Martyny, więc korzystając z okazji podrzucił jej na firmę nasze big logo. No to zmiana kierunku i najpierw kręcę na Rawę. Zakładam baner na ramę i długa do Oddziału, aby wrócił na swoje miejsce. Następnie udaję się na działki cedlerowskie z myślą, że jeszcze mi się uda Malinę spotkać przed odlotem do Mongolii - w kolejną waldziową wyprawę. Miłe zaskoczenie na miejscu zastaję nie tylko Waldka, a do tego jeszcze Patyka. Waldziu pokazuje bluzę, która się została po niedzielnych wojażach. Po charakterystycznym nadruku poznaję, że to zguba krzyśkowa. Namierzam go - jest w pracy. Żegnamy się z Waldim i kręcimy we dwóch na Szpital Wojewódzki. Miało być pięć minut, a tu za odkupne Krzysiek zaprasza nas na kawę i przy okazji poznajemy zaplecze techniczne tego szpitalnego molocha.

Po degustacji pora się żegnać. Nadal w dwóch kręcimy na Osiedle Akademickie, gdzie odbywają się Zagłębiowskie Juwenalia. Szału nie ma i po godzinie się żegnam z towarzystwem i kręcę do mojej ślubnej na Zagórze.

Pierwszy dzień małżeństwa i pęknięta guma :P

Niedziela, 22 maja 2016 · Komentarze(2)
Kategoria rekreacja, serwis
Jak już lekko doszło się do siebie po sobotnich wojażach, po południu przesiadamy się na jednoślady z żonką i kręcimy na klubową działkę waldkową na klubowe poprawiny. Nim jednak uruchomiłem Meridkę coś czuję, że jest coś nie tak. Spoglądam na dół a tu pana na przednim kole. Serwis nieco się wydłuża, bo opona opornie się układa i zeszło trochę zanim ściągnąłem oraz na nowo załążyłem,

Jak już się uporałem pitstop w eklerku i dalej już kierunek działka.

Przejście na drugą stronę mocy

Sobota, 21 maja 2016 · Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Wczoraj zarwana noc, a tu od rana na pełnych obrotach by zdążyć ze wszystkim. Ogarniam Meridiana, podpinam sakwy i kręcę na salę dostarczyć jeszcze nagłośnienie. Potem jeszcze do kwiaciarni po bukiet ślubny i do "apteki" uzupełnić stany magazynowe małpek.

Jak zwykle moja rowerowa trupa mile się wykazała. Jak prezes przykazał wszystkie mordki przywitały nas przy Pałacu Ślubów w strojach klubowych. Oczywiście z tego stresu towarzysze popadali ze zmęczenia na zol i przyszło uruchomić koszyczek pierwszej pomocy co by zregenerować towarzystwo, a ja ze spokojną głową mogłem przed urzędnikiem powiedzieć TAK patrząc w oczy pani Prezesowej.

Jak przystało na harnasia był też rowerowy szpaler, oraz trochę zamieszania przy podpisywaniu dokumentów, gdzie to Marcin Gozdek świadkował Marcinowi Gozdkowi. Oj było śmiechu na sali. Grunt to spontan z nutką chilloutu.



Ostatnie kilometry kawalerstwa

Piątek, 20 maja 2016 · Komentarze(2)
Kategoria rekreacja
Eh człowieka o zawał doprowadzą. Dziś w sumie dzień przeleciał na oganianiu włości. Mało tego kochana ma Cykloza potrafiła się samodzielnie zebrać i późnym popołudniem zajechali hordą pod mą posesję i podtrzymując śląską tradycję, za razem robiąc sporo zamętu na klatce wytłukli o odrzwia na dobrą wróżbę porcelanę. Na ślonsku się to ponoć Polter zwie. Tak to jest brać Ślązaczkę za żonę.

Miały być wieczorne densy. A tu plany poszły w łeb i zamiast w koszulę i na parkiet po raz ostatni jako kawaler wspólnie z Martyną zostajemy uprowadzeni na rowerowanie po okolicy połączone z toastem nowożeńsko urodzinowym.

Podziękował chłopaki za miłą niespodziankę.

Wielkie odliczanie czas zacząć.

Czwartek, 19 maja 2016 · Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Wariacji przedślubnych cała masa. Dobrze, że  jest ten rower i można się nieco odstresować. A, żeby nie było, że dzień przebimbałem na dwóch kółkach to wykorzystałem go do przemieszczania się.

Koło południa z Panią mą kręcimy na dwie Meridy do Rawy odebrać jej pakunek od kuriera. Wcześniej zahaczając o paczkomat, gdzie przechwytuję lansiarskie spinki do mankietów. Premiera już w sobotę.

O ile do Kato goniliśmy przez Centrum Sosnowca, to powrót nieco na około przez Dąbrówkę, Piaski, Będzin wylatując koło Decathlonu. 
Dłuższej przerwy było trochę i wieczorem urodziła się kolejna okazja do ukręcenia kilometrów. 

Od domu łapię króliczka i wspinam się z nim pod Mec i tak aż do ronda przy Gwiezdnej. Tam ja odbijam na centrum, a króliczek pognał w kierunku Niwki. Samotnie już docelowo kręcę do Oddziału. Załadowuję na bika klubowy banner i grilla, który przyjechał z nami ze zlotu na Mazurach. Z towarem śmigam na klubowo-prywatną działkę do Waldiego. Przekazuję przesyłkę gospodarzowi, chwilę gadamy i każdy w swoją stronę. 
Parcie mi jeszcze na jazdę zostało i dokręcam jeszcze trochę po okolicy. Z Dańdówki przedostaję się na Porąbkę, potem Kaźmirz - biegun zimna, dąbrowski Staszic i na zakończenie małe zagięcie przez Reden na P3 i Zieloną zawijam do center Dąbrowy, skąd już docelowo na kwadrat.

Poziom witaminy R uzupełniony. Od razu lepiej

NO DOTARŁA OSTANIA CZĘŚĆ ŚLUBNEJ MEJ KREACJI.


DOBRZE, ŻE PANI TEŻ TURYSTKA, MOŻE PO ŚLUBIE DOROBEK ŻYCIA NIE ZNIKNIE Z WYSTAWY :D


Zakupy

Środa, 18 maja 2016 · Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Zajęć około nie rowerowych w tym tygodniu od groma. Dobrze, że nadarzyła się okazja choć na chwilę zaczerpnąć witaminy R.

Dziś tylko i aż przelot spod kwadratu do Auchana uzupełnić przydomowe zapasy. Oraz z pełnymi jukami powrót z shoppingu na kwadrat. 

PD

Wtorek, 17 maja 2016 · Komentarze(0)
Kategoria praca
Po dostawach odbieram dziś bika z firmy i między kroplami powrót do domu. Aura nie sprzyja - na tym dziś dystansie zaprzestałem.

DP

Poniedziałek, 16 maja 2016 · Komentarze(4)
Kategoria praca
Kaszana, tylko rundka do pracy, mało tego odebrali mi urlop, który sobie na sierpniowy zlot w Krasnobrodzie wstępnie ustaliłem. Ehh. 

Krótko przed delegacją.

Wtorek, 10 maja 2016 · Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Do Stolicy dopiero popołudniu. Mając jeszcze trochę czasu przed odjazdem ukręcam nieco kilometrów. Najpierw przelot do PTTK i nawijka przez Pogoń do Decathlonu w poszukiwaniu obuwia. Nic tam sensownego nie znajduję. Czas mi się kończy, to już bez zaginania zjazd na kwadrat.