Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2017

Dystans całkowity:638.00 km (w terenie 78.00 km; 12.23%)
Czas w ruchu:34:24
Średnia prędkość:18.55 km/h
Maksymalna prędkość:59.40 km/h
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:39.88 km i 2h 09m
Więcej statystyk

DPD

Wtorek, 25 kwietnia 2017 · Komentarze(0)
Kategoria praca
Dziś na 6:00 przyszło dotrzec na Morawę. Poduszka nieco dłużej mnie przytrzymała i musiałem w 10 minut się wyrobić do wyjścia. Drogi puste i udało się na czas dotrzeć na firmę. Dniówka minęła na dostawach. Powrót bez gięcia. Niby chęci były, ale wreszcie trzeba było w domu coś porobić.

DP PTTK OD

Poniedziałek, 24 kwietnia 2017 · Komentarze(0)
Kategoria praca
Poranek to jazda na Morawę. Z pracy lekkim zagięciem przez stawy hubertus do Oddziału na klubowe spotkanie.
Po spotkaniu zagięcie dalsze po różnych wertepkach odprowadzając Limita do Psar, skąd powrót na kwadrat przez Preczów, P4,P3 i centrum DG.

DPD

Sobota, 22 kwietnia 2017 · Komentarze(0)
Kategoria praca
Wyjazd na targi pod Zambrów odwołali, ale za to i tak sobota w pracy, tyle, że na miejscu.
Dzień przywitał mnie deszczem. Już zastanawiałem się nad zbiórkomem, ale gdy przyszło ruszać na Morawę już tylko była lekka mżawka. Odpalam Biga i w drogę. Nieśpiesznie, żeby się za bardzo nie umarasić, ale z zapasem, aby się nie spóźnić.
W ciągu dnia pogoda się poprawiła, ale jak przyszło wracać do domu znów przyszła chmura i zaczęło padać dokuję się w Oddziale na czas opadów i jak przestało padać prosto na kwadrat.

DPOD

Piątek, 21 kwietnia 2017 · Komentarze(0)
Kategoria praca
Wczoraj mimo nie najgorszej aury odpuściłem rowerek. Dziś na 8:00 kręcę na bazę, ruch spory na drodze, mimo to jazda idzie płynnie. Trochę chłodnawo.
Po pracy jakoś mnie nic nie goni to postanawiam sobie nieco powrót zagiąć i trochę poeksplorować.
Ruszam nieśpiesznie na Stawiki, gdzie wpadam na szlak czerwony w kierunku Parku Tysiąclecia. W samym Parku odpuszczam szlak i odbijam na dawno nie eksplorowaną ścieżkę, którą docieram pod schronisko dla zwierząt. Podciągam pod dziennik zachodni i terenem próbuje przetestować kilka wariantów, które mógłbym wykorzystać przy wytyczaniu ostatniego etapu szlaku dookoła Sosnowca (Zagórze-Milowice). Jednak, chyba pierwotna wersja chyba będzie najlepsza bo wszystkie inne kończyły się w polu. Następnie wpadam na hałdę, aby dotrzeć na Piaski. Trochę zawijasów po Osiedlu Dziekana i kręcę pod M1 skąd wpadam na pola uprawne i na krechę, bo dróżka zaorana kręcę do Grodźca. Wtaczam się na Dorotkę. Chwila oddechu i udaję się na Łagiszę. Objazd Elektrowni i prosto na P3. Ludzików jak na lekarstwo, głównie biegacze. Dalej poniosło nie do centrum do Parku Hallera i nim udaję się pod cmentarz na Staszicu, aby wjechać do Lasku Zagórskiego. Przejazd szczytem przez Las na Dmowskiego, skąd już prosto na kwadrat.

DPD - dzień otwarty Prowellness Park

Wtorek, 18 kwietnia 2017 · Komentarze(2)
Kategoria praca
Po nieco dłuższej przerwie świątecznej dziś powrót na koła. Co prawda mało, ale zawsze. 
Kurs na Parkową na spotkanie organizacyjne w nowym salonie sprzedaży Pro-wellness. A tam trochę teorii i jedna z nielicznych możliwości przetestowania przez pracowników wszystkich dóbr, które oferujemy klientom: kąpiel w wannie z hydromasażem (klimacik z nieba pada śnieżek, a ty leżysz sobie zanurzony po szyję w 40 stopniowej wodzie, potem sauna (przeskok na 80 stopni) i powrót do wanny. Na koniec degustacja grillowanego popasu.
O ile tam na sucho, to powrót już przy opadach śniegu. Jutro powrót do rzeczywistości i normalna praca.
POKÓJ KĄPIELOWY W PROWELLNESS PARK



Z cyklu co tam na Środuli, a no już platforma podjazdowa nabiera kształtu.

DPD

Piątek, 14 kwietnia 2017 · Komentarze(0)
Kategoria praca
Ostatnia dniówka przedświąteczna wypadła na Rawie. Według ICM dziś bez opadów, więc ruszam Wheel'em.
Wiatr wschodni czasem daje się we znaki i przy dojeździe na salon mocno mnie spowolnił. Dniówka zleciała dość szybko.

Powrót to sparing z D-tką. Żonka daje mi 3 minutowe fory. Lecę przez Szopienice. Na centrum Sosnowca równo z przewoźnikiem, ale łapię przewagę. Na Środuli jestem minutę przednią. Podjazd pod Mec i ile fabryka dała pod rondo na przystanek. Zapas 3 minut się opłacił, bo udaje mi się być pierwszym. Trochę się zgrzałem przy tym sparingu. Dobrze, że wiatr współpracował, bo marne miałbym szanse.

DPD

Środa, 12 kwietnia 2017 · Komentarze(3)
Kategoria praca
Dziś ponownie kurs na Rawę. Trochę się obawiałem warunków atmosferycznych, ale całe szczęście obyło się bez opadów.
Poranek zaczynam od rundki do pieczywo na śniadanie. Jakoś ślubna nie chce się zmotywować, aby mnie wyręczyć. Z racji, że przed pracą miałem pobawić się w kuriera i dostarczyć do UM jedną przesyłkę czynności przedstartowe rozpoczynam wcześniej. 
W sumie to głównie dlatego, że ciężko się mi wyrobić w oknie startowym.
A tu nawet się wyrobiłem i ruszam z domu 8:30. Wpadam na Kościuszki do Wydziału UM odpowiedzialnego za nasz PTTK. Podrzucam pismo i z potwierdzeniem kierunek Dęblińska złożyć do akt.

Sprawnie mi to poszło, choć jazda do centrum szła jak krew z nosa. Jechało się bardzo opornie. Do otwarcia salonu mam ponad półgodziny to urządzam sobie mały objazd. Z Oddziału na szlak pogranicza i nim na Milowice, gdzie przecinam Brynicę i udaję się na Dąbrówkę, aby od zadku dotrzeć pod IKEĘ.

Wstępnie ICM wróżył, że na powrocie będzie walka z deszczem, a tu wybija 20:00, zamykam przybytek i jestem mile zaskoczony. Wrażenie jakby było cieplej jak o poranku, dodatkowo nie pada i wiatr też nie daje się we znaki. Idąc za ciosem powrót bocznymi dróżkami. Najpierw wzdłuż trasy na Borki. Potem Stawiki i kieruję się na Grabową. Szczytem przez Pogoń, Fakop i melduję się na Konstantynowie. Pagórkowata Środula i zjazd do Zagórza.

Wywód na dziś. Budowana kładka przy Parku na Środuli. Coś mi się wydaje, że nieco te podjazdy za wąskie zrobili, aby bezpiecznie wózki mogły się minąć, nie wspominając o rowerzystach.

DP PTTK D

Wtorek, 11 kwietnia 2017 · Komentarze(0)
Kategoria praca
Aura jak w sobotę. Poranek niepewny, ale potem nawet się unormowało. Przejazd na Morawę całkiem płynny. Po dniówce zakręcam do Oddziału czynić trochę papierologii z racji sekretarzowania Oddziałem. Uporawszy się z dokumentami udałem się do Decathlonu uzupełnić sobie garderobę bike wdzianek. Poszyły jedne getry, w zamian zakupuje nowe. Potem już prosto na kwadrat.

DPD - dziś na salonie

Poniedziałek, 10 kwietnia 2017 · Komentarze(0)
Kategoria praca
Niedziela, niby pogoda, ale czasu jakoś brakło na rekreacyjną jazdę. Także dzień bez jednośladu.
Jak na poniedziałek wstaje mi się całkiem przyjemnie. Na 10:00 na salon, to teoretycznie sporo czasu na rozruch przedstartowy. Ale ja to i ja i koniec końców na biegu się szykuje i na granicy okna startowego staruje z domu. 

Na Rawie melduję się punkt 10:00. Dniówka szybko mija. Bliżej zamknięcia odwiedza mnie Krzysiek, korzystając z okazji testuje kolejne modele foteli, a ja powoli szykuje się do zamknięcia salonu.

Wreszcie wybija 20:00 odpalamy rumaki, Martynę odprowadzamy na busa, a sami zygzakiem wracamy na Sosnowiec. Krzysiek postanawia mnie odholować pod kwadrat i tak z nóżki na nóżkę docieramy na Zagórze, po czym on w tył zwrot, a ja na kwaterę. Oby jutro pogoda dopisała, bo trochę latania mnie czeka.

Na rozpoczęcie "Do źródeł"

Sobota, 8 kwietnia 2017 · Komentarze(0)
Kategoria wycieczki
Pierwsza z planowanych klubowych wycieczek na ten sezon.
"Do źródeł Brynicy" - taki to tytuł nadaliśmy temu wydarzeniu. Jeden sensu stricte odnaleźć źródła rzeki w Mysłowie, a dwa jako wstęp do cyklu wycieczek po Zagłębiu Dąbrowskim: "Spotkanie Rzek - Spotkanie Kultur", Wędrówki Sosnowieckie z historią w tle. Magiczna  rzeka-granica, która od wieków dzieli Zagłębiaków od Ślązaków. Za czasów Zaborów na rzece była granica między Prusami, a Carską Rosją. Tyle tytułem wstępu.

Piątkowe załamanie pogody domniemywam odstraszyło sporą część chętnych wzięcia udziału w wycieczce przez Cyklozę organizowaną. Na szczęście w sobotę to tylko o poranku mżawką postraszyło, a z biegiem dnia było coraz lepiej. No idealnie nie było, ale przynajmniej nie padało i się na trochę słońce pokazało. Zbieram się o 7:20 na miejsce zbiórki pod Stadion Ludowy. Jako z Cyklozy jestem tylko Ja i zmotoryzowana Swietłana, ale za to jest kilka duszyczek z poza. Swieta rozdaje plakietki, a ja czynię honory zapisów na listę z podaniem o pogodę :D (lista obecności). Z minuty na minutę zjeżdżają się Cyklozowicze i nie tylko. Pogoda też się poprawia. Nazbierała się łącznie dwudziestka chętnych. Zbiorowe foto na starcie i z lekkim poślizgiem ruszamy do GALERII ELEKTROWNIA W CZELADZI, gdzie zaplanowałem pierwszy postój. Czerwonym szlakiem do Milowic, skąd już asfaltem prosto do celu. Chwila na zwiedzanie i prowadzę uczestników do Wojkowic. A to po stronie Zagłębiowskiej, a to Śląskiej pilnujemy wałów Brynicy i sprawnie docieramy pod Netto w Wojkowicach. Przerwa na uzupełnienie zapasów na drogę. Pora ruszać dalej. Pierwszy podjazd przygotowałem w Dobieszowicach, gdzie zaliczamy DOM KULTURY, DAWNY DWÓR OBRONNY Z XVI w. Zaś krótka lekcja historii i kierujemy się przez Wymysłów do PARKU W ŚWIERKLAŃCU. Po deszczach park ładnie się zazielenił. Oglądamy Pałac Kawalera i Kościół, podziwiając przy tym otaczającą dookoła parkową florę. Przybliżam też uczestnikom trochę historii Donnersmarcków, właścicieli tych ziem.
Opuszczamy to urocze miejsce i przemierzając Brynicę, Ożarowice, Zenek docieramy do Strąkowa, gdzie wpadamy do lokalnego sklepiku na niezaplanowaną rozgrzewającą herbatkę. Nieco dłuższy postój, bo czas mamy wyjątkowo dobry. Przemierzając dalej las przecinamy już bardzo wąską Brynicę i rozpoczynającą swój bieg Małą Panew. Kolejne wzniesienie i meldujemy się w Cynkowie przy drewnianym kościele pw. św. Wawrzyńca. Niestety nie zdążyłem załatwić wejścia do środka i podziwiamy budowlę tylko z zewnątrz. Za kolejny punkt pośredni obieramy Rynek w KOZIEGŁOWACH. Po pokonaniu kilku wiraży meldujemy się przy fontannie z charakterystycznymi kozimi łbami. Jedni focą, inni się potwierdzają. Dzwonię do Pińczyc, niech powoli szykują nam obiadek. 

Pora ruszać dalej. Wlatujemy na czarny rowerowy i po przejechaniu Koziegłówek docieramy do Mysłowa, skąd odbijamy na Rzeniszów, do źródeł Brynicy, gdzie da się rowerem dojechać. Pamiątkowe foto i udajemy się na posiłek regeneracyjny do Gościńca w Pińczycach.
Rozgrzewający rosołek i schabowy znikają w mgnieniu oka.
Posileni trzymając się dalej czarnego szlaku kręcimy do Siewierza pod ZAMEK, skąd już ostatnia pofałdowana prosta do mety wycieczki, którą zaplanowaliśmy w Ratanicach przy Pogorii IV. 
Za udaną w pogodę, frekwencję oraz pomyślą wycieczkę zasiadamy przy nektarze bogów. Jak to mówią po bożemu jedno, mordę utrzeć i się zbierać do domu. W mniejszych podgrupkach każdy w swoim kierunku. Udany dzionek, kolejna setka i chrzest Wheel'a w błotku.

PASZPORTY DO KONTROLI, PRZEKRACZAMY BRYNICĘ

CHYBA JEDYNE MIEJSCE, GDZIE BRYNICA JEST TAK SZEROKA

ŚWIERKLANIEC

U ŹRÓDEŁ