Wpisy archiwalne w kategorii

rekreacja

Dystans całkowity:28646.00 km (w terenie 3389.00 km; 11.83%)
Czas w ruchu:1564:41
Średnia prędkość:18.29 km/h
Maksymalna prędkość:63.70 km/h
Liczba aktywności:651
Średnio na aktywność:44.00 km i 2h 24m
Więcej statystyk

kurierowo-zakupowo-objazdowo zakręcony dzionek

Piątek, 7 lutego 2014 · Komentarze(0)
Kategoria 3 napęd, rekreacja
Niby wolnego więcej a i tak na codzienne rowerowe wojaże ciężko się wybrać ale jak już się nadarza okazja to nie ma zmiłuj.
Aura za oknem sprzyjająca, poczekawszy jak słupek rtęci na termometrze wskoczy powyżej +5 stopni C o godz. 11:00 wskakuję w rowerowe wdzianko i w drogę. Z racji chęci zakupu jakiś sensownych buciszów dodatkowo dopinam sakwę. Asfalty suche.

Od razu szybka rozgrzewka i kręcę na krzyżówkę pod Makro skąd już trasą przedzieram się do centrum Sosnowca. Z uwagi, że na wys. Stawików ruszyły wreszcie roboty przy torowisku za Ślimakiem odbijam na Mościckiego i dalej przez "rondo" Gierka przebijam się na Ostrogórską i dalej przekraczając Brynicę ląduję przy giełdzie w Mysłowicach. Nawrót przez mostem opuszczam Mysłowice i ląduję na katowickich Szopienicach. Dalej na Nikisz, opuszczam asfalt i przez las przebijam się na Dolinę 3 Stawów zły był to pomysł pełno błota i do tego wycinka nie jechało się za specjalnie. Z Doliny pod skatepark przy 3 Stawach z nutką widziałem samolotu cień kiedy lądując tuż nad głową przeleciał mi. Ale nie ma tego efektu w porównaniu awionetek do dużych samolotów. 

Chwila oddechu i lecę na Powstańców odebrać przesyłkę. Na miejscu przypomina mi się, że miałem zahaczyć o Go Sport. Wracać już mi się nie chciało więc przebijam się na Gliwicką i lecę pod Auchan na Załęże, a dokładniej do Decathlona. Po drodze przy krzyżówce Gliwickiej z Bocheńskiego ustrzelony kolejny Szwedzki.  Zamieszania z tym DK dość, że jakoś pomajgało mi się jak tam dokręcić przez co zaliczam dodatkowe kilometry objazdu przez Tauzen to jeszcze nie mogłem dość do ładu gdzież to się do niego wchodzi i gdzie można bika zaparować. A no gdzie, a tam gdzie inne pojazdy czyli na parkingu pod sklepem. Uporawszy się z tą zagwostką zaczęła się penetracja sklepu w poszukiwaniu czegoś ciekawego. Eksploracja nie powiodła się i stan kasowy pozostał bez zmian. Idąc za ciosem kręcę do kolejnego DK tym razem na AKS tu już bez większych problemów z lokalizacją. Zakup się udał ale zamiast buciszów nabywam rowerową wodoodporną rowerową wiatrówkę. Od razu testy które przeszły pozytywnie. Czas goni miała być po drodze jeszcze Koodza, znaczy się kolejny DK ale jeszcze w planach Oddział więc wbijam się w Park Śląski i czarnym szlakiem w połączeniu z pętlą wokół parku przebijam się na Bytków skąd koła poniosły mnie na Siemce i koło zakładów wojskowych przebijam się na Dąbrówkę i na Borki skąd już na zagłębiowskie ziemie :D. W Oddziale godzinna przerwa i powrót już na Zagórze przez Wawel i Kukułki.

Dzień rowerowo miło spędzony po za miejscami upierdliwym wiatrem i przeskakującym łańcuchem Oj zbliża się nieuchronny moment wymiany napędu. Ale puki co jeszcze na tym myślę, że jeszcze trochę kilometrów się zrobi bez większego szarżowania.

Raz na kole raz na biku

Środa, 15 stycznia 2014 · Komentarze(2)
Kategoria 3 napęd, rekreacja
Trzeba korzystać gdy nadarza się okazja do pokręcenia bo od piątku znów tygodniowa pauza. Do południa załatwianie różnych sprawunków. Niepewna pogoda ale popołudniowe ICM słupki dawały nadzieję na suchy dojazd do Kato.
Tak też się stało 15:00 wybiła wskakuję na bika i lecę na chwilę do Oddziału sprawdzić jedną rzecz i potem rura przez Borki na Kato - na zebranie władających klubami PTTK.
1,5 h spotkanie i w drogę powrotną. Wiatr mniej odczuwalny przez co i lepiej się jechało. Powrót nieco inaczej zaginając przez Bogucice docierając na most bryniczny przy Milowicach, gdzie znów z Koła zrobił się rower :P. Dalej przez Piaski, przebijam się do Sosnowca. Drogi ruchliwe więc zbaczam z przelotówek na rzecz przebijania się przez osiedla mianowicie z Piasków na Stawową, Pogoń, Chemiczną, Środulę i ląduję na Zagórzu. Jutro mała rundka na firmę pakowanko i wieczorem powrót do Rzeszowa.

Poranna kurierka

Wtorek, 14 stycznia 2014 · Komentarze(0)
Kategoria 3 napęd, rekreacja
A myślał człowiek ze sobie pokręci jak chociaż na parę dni wróca z Rzeszowskich delegacji. Wczoraj tylko na nadliczbową dniówkę do pracy a dziś z rana podpinam sakwę i kierunek center Sosnowca odebrać przesyłkę. Pochmurno ale się w miarę kręciło w drodze powrotnej sparing interwałowy z T 15 jadącego z Kato na Zagórze ale poległem na końcowym odcinku sielec - srodula gdzie teraz tramwaj ma szanse większe prędkości zrobić na wyremontowanym torowisku.

Popołudniu korciło robić kolejne kilometry ale inksze zajęcia i deszczyk wpłynęły na fakt przesiedzenia w zasiszu domowym.

Kolejny roczek; kolejny button na BS-ie

Czwartek, 2 stycznia 2014 · Komentarze(0)
Kategoria 3 napęd, rekreacja
Tak na rozruch nowego roku mala rundka po okolicy. To na firmę to do PTTK-u i jeszcze trochę krążenia by nie wracać tą samą trasą.

Na ten rok totalny spontan jeśli chodzi o jednodniówki z racji dość rozpiętego grafiku na ten rok, a z dłuższych to raczej 9-16 sierpień centralny zlot turystów kolarzy Witnica koło Gorzowa Wielkopolskiego i jak się uda to parę dni z rowerkiem w Kowarach u Wuja - równie zapalonego rowerzystę chodź już sędziwego 70 latka. A jak urlopu starczy to może wreszcie Wiślankę zrobię. To tyle postanowień i wstępnych rozważać, a co rok przyniesie się zobaczy.

Ostatni wypad w tym roku

Wtorek, 24 grudnia 2013 · Komentarze(0)
Kategoria 3 napęd, rekreacja

No niestety nie udało się dociągnąć do 9 k km ale i tak jak na specyfikę obecnej pracy, gdzie większość weekendów spędzonych gdzieś w Polsce to dobry wynik.

Wigilijny dzień zaczął się dość wcześnie małe porządki i wskakuję na bika załatwić jedną sprawę na centrum Sosnowca. Drogi mokre ale miejscami lekko oszronione więc na wirażach zapobiegawcza jazda. Ciepławo ale jakoś niemrawo mi się kręciło do tego tykanie domniemywam że w supporcie tak mnie irytowało, że zrobiłem minimum km by do jechać z punktu dom do B i z powrotem.

Do końca miesiąca jeszcze parę dni zostało i spokojnie by tą setkę wykręcił ale nic z tego w drugi dzień Świąt kierunek Rzeszów i powrót w sylwestrowo-noworoczny wieczór.

Na wigilijum do firmy

Poniedziałek, 23 grudnia 2013 · Komentarze(0)
Kategoria 3 napęd, rekreacja

Generalnie rano jakoś się opornie przyszło z łóżka zwlec ale z bólami wreszcie się udało i o 8:00 już postawiłem się do pionu. Pakunek dokumentów do rozliczenia na firmę + cywil ciuchy, małe śniadanko i półgodziny później na bika i w drogę. Niby nie zimno ale standardowa trasa na firmę przy upierdliwym i dość chłodnym wmordewindzie była dość męcząca.

Rozliczywszy się po wszystkich oficjalnościach opuszczam Morawę i kręcę do Oddziału pozamykać sprawunki papierologii za ten rok. Uporawszy się ze wszystkim lecę już na domek powoli ogarniać mieszkanko na Bożonarodzeniowe Święta. Grunt to ze spokojem podejść do wszystkiego. Powrót już w bardziej komfortowych warunkach drogi już suche i do tego nie wiało.

Jak w kalejdoskopie...

Poniedziałek, 16 grudnia 2013 · Komentarze(2)
Kategoria 3 napęd, rekreacja
...życie zmiennym bywa. Miałem już dziś ruszać do Rzeszowa było tylko rozważanie czy wyruszyć w południe czy późnym popołudniem. A tu telefon z centrali, że dziś jeszcze jeden dzień mogę sobie spożytkować na relaks, a jutro przed 5:00 wyjazd na dostawę i prosto do Rzeszowa na tygodniowy dyżur w Galerii.

Takoż to po zakupowaniu przebierka w roboczy ciuch i oględziny felernego tylnego koła. Wstępna diagnoza była, że jeszcze cosik było w oponie i stąd dwie pany jedna za drugą. Ale jest zawsze jakieś ale. Oponę przeszukałem, odszukałem te mikrodziury w dętkach i nasunęły się wnioski:
- od wentyla są w tej samej odległości ale jedna od strony kasety, a w drugiej równolegle od strony zacisku.
No cóż miałem pecha widocznie jednak nie wina że coś w oponie było.

Wrzucam przed ostatni zapas do opony tworząc przy tym dodatkową warstwę ochronną ze starej zużytej dętki.

Resztę popołudnia jakoś nie mogłem się zebrać za widoku na koło, aż wreszcie po Teleekspresie już po ćmoku w trykocik i śmigam trochę km porobić.

Koncepcji nie było więc tradycyjnie kierunek DG. Rundka po bieżni przy tej dzisiejszej pełni aż się chciało kręcić ale tykotanie w suporcie mnie jakoś tak irytowało, że na jednym się skończyło. Dalej Zielona, Park Hallera i powrót na Zagórze. Już bika odstawiłem ale zrodził się jeszcze plan odwiedzenia bankomatu. Powrót po bika i rundka na Pekin. Stamtąd osiedlem przebijam się pod Auchan skąd na Józefów i przy Makro powrót na kwaterunek.

140 km do 9k km może uda się jeszcze to ukręcić do końca roku.

Ale kanał znowu pana

Sobota, 14 grudnia 2013 · Komentarze(2)
Kategoria 3 napęd, rekreacja
Moje lenistwo i opieszałość w niektórych sprawunkach w prywatnej sferze życia chyba znów wpłynęło na fakt iż los mnie znów pokarał.

Wczoraj przy większych prędkościach różnym podłożu i dłuższym dystansie załatwiając sprawunki nic, a dziś psikus i pompka poszła w ruch.

Do południa biurokracji c.d. - kolejna dawka regulowania rachunków i szacowanie kosztów. Nim się człowiek zorientował, a tu już zbliża się 14:00, wrzucam co nie co na ruszt, hyc w trykocik, zamiast kasku dla odmiany czerwona czapa z białym pomponikiem.



14:30 telefon od Cykolowej ekipy Mikołajowych sobowtórów iż są już na dole.
W składzie Gozdków Marcinów dwóch, Waldi i Maciej ruszamy na spotkanie i rowerowy przejazd mikołajkowy. Analizując czas wybraliśmy wariant do DG ale jakoś tak w okolicach Sztygarki zmiana planów gonimy na start spod Zamku w Będzinie. Wszystko pięknie nie wydaje się tak zimno chodź temperatura oscyluje wokół zera. Pod Teatr Dzieci Zagłębia jeszcze kręci się dobrze ale już na zjeździe pod Nerkę stwierdzam, że coś mało tego cugu w tylnym kole. Się stało najgorsze faktem człowiek zdążył na czas ale w ramach nie ostygnięcia przyszło wymienić dętkę. Serwis w miarę szybki bez analizy czy coś jest w oponie.

Operacja zakończona mogło by się wydawać, że już będzie dobrze. Ruszamy pokaźną grupą Ghostów, Cyklomaniaków i innych pozytywnie zakręconych znajomości wzdłuż wałów Przemszy na P3.

Na molo spostrzegam, że jednak coś w oponie być musi nadal albo mam jakiegoś pecha dziś, że druga pana. Wariant ratunkowy już się skończył więc zostało tylko mieć nadzieję dopompowania i zrobienia jeszcze paru kilometrów. Przy dwukrotnym postoju na dobicie wiatru w kole udało się dokończyć ze wszystkimi wspólny przejazd po bieżni i wracając przez Zieloną zakończyć event na obiekcie CSiRu przy wspólnym ognisku.
Kolejna okazja do wymiany poglądów i spotkania się w większym gronie ze znajomymi. Jednak jak się stoi chłodek daje popalić. Po półgodzinnych zakończeniu na Zielonej ekipy się rozjeżdżają. My (Marcinów dwóch i Waldi) kręcimy już tym razem najkrótszą drogą na DG i do mnie na Zagórze. Po drodze na tym 6 km też przymusowe dopompowania ale jakoś udało się dotrzeć na dwóch kółkach.

Trzeba znów się rozejrzeć nad nowym laćkiem z tyłu bo coś ostatnio mam jakieś szczęście trafić na małe coś które potem przebija się przez oponę i naraża mnie na szkodę i przymusowy pitstop.

Tak poza tym małym defektem rowerowe wojaże dnia dzisiejszego udane.

Z rana do wieczora

Piątek, 13 grudnia 2013 · Komentarze(2)
Kategoria 3 napęd, rekreacja
Kolejna zmiana w czasie rzeszowskich delegacji do poniedziałku wolne wiec co - kręcimy puki się da.

Wczorajszy dzień pozostał na totalny chillout, a dziś od 7:00 dosiadam Meridiana i tatą podążam jeszcze w ciemnościach i mgłach do ZUS-u (Zakładu Uzdrawiania Społeczeństwa). Trochę na komisji schodzi i dopiero przed 9:00 opuszczamy zielony budynek i powrót na Zagórze. Już widniej ale nadal mgliście.

Długo w domku nie przesiaduję futrunek śniadaniowy i w południe ruszam już samemu pozałatwiać to i owo.

Na początek standardową traską na firmę rozliczyć moją zmianę. Formalności załatwione. Zagrzawszy się trochę znów dalej puki jeszzcze słońce świeci. Kierunek centrum Kato. Dokładnie po kolei na kolej dowiedzieć się czy po zmianie rozkładów IRb nadal będzie kursował i czy godziny się nie pozmieniały, potem na PKS-a zabukować bilety na Polskiego Busa (alternatywy dla IRb). W sumie analizując czas dojazdu tyle samo zajmuje ale z racji wcześniejszej rezerwacji udało się po tańszych kosztach zakupić. W PKP jeszcze tego nie mają kup wcześniej a zapłacisz mniej.

W drodze powrotnej na Sc zakręcam jeszcze pod Koodzę - a tu Decathlon easy.
W Sosnowcu jeszcze drobnicę pozaławiać na uliczkach w centrum i wizyta w Oddziale. Jutro rowerowe Mikołajki a co dalej się zobaczy/

I znów bike pauza

Czwartek, 5 grudnia 2013 · Komentarze(0)
Kategoria 3 napęd, rekreacja
Znów okazja i znów na bika.
Na wieczór nieco postraszyło białym puchem i myślałem, że dziś przyjdzie kursować na białej otulinie, ale jak już oczęta podniosłem za oknem jakieś tylko resztki pozostawały miejscami tylko gdzie nie gdzie mokry asfalt.

Znów w okolicach południowych tym razem z tatą ruszamy pozaginać trochę po mieście załatwiając kilka sprawunków. Na początek pod Urząd dowiedzieć się gdzie zaginęło pismo które miało już dawno pocztą dotrzeć. Okazuje się że było jeszcze u nich i więc od ręki odebrałem. Potem pod Timkena tym razem inne sprawunki związane z dalszym L4. Czekając na tatę przez ok. 1 h zdążyłem odpowiednio się wychłodzić przez co pół drogi powrotnej na Zagórze gnałem na średnich młynkach by się odpowiednio rozgrzać.

Parę kilometrów na początek grudnia udało się wykręcić. Teraz firant do czwartku i znów rotacja w Rzeszowie.