Wpisy archiwalne w kategorii

rekreacja

Dystans całkowity:28646.00 km (w terenie 3389.00 km; 11.83%)
Czas w ruchu:1564:41
Średnia prędkość:18.29 km/h
Maksymalna prędkość:63.70 km/h
Liczba aktywności:651
Średnio na aktywność:44.00 km i 2h 24m
Więcej statystyk

DPD objazdowo - setka na dobry początek tygodnia.

Poniedziałek, 8 września 2014 · Komentarze(2)
Kategoria praca, rekreacja
Po pasywnym weekendzie nierowerowym dziś pasowało odpowiednio zgromadzoną energię spożytkować.

Rano na bazę. Droga bezproblemowa i na tyle ciepło, ze decyzja jazdy w krótkim zestawie. Morawę opuszczam jeszcze przed południem. Droga powrotna do domu na okrętkę. Z bazy podążam do Rawa cafe odwiedzić moje kochanie i degustuję się herbatką energetyczną. Akumulator naładowany to ruszam przez Dąbrówkę Małą do Czeladzi, gdzie znów przerwa. M1, nic co potrzebuję jednak nie znajduję to zmykam do rodziców przez Syberkę, Ksawerę i centrum Dąbrowy na Zagórze. Dwie godziny siesty i o 18:00 ruszam na pętlę która w trakcie obiadu przyszła mi do głowy.

Z Zagórza na Pogorię 3, objazd jeziora ozachodu, skąd na piekło i wpadam na leśny odcinek pętli wokół P4. Przecinam gierkówkę i kieruję się na Ujejsce, gdzie znów terenowym szlakiem dąbrowskim przebijam się na Sikorkę. Trochę asfaltu by przedostać sie  na Tucznawę i znów podążając za terenowym szlakiem zmierzam na Okradzionów. W między czasie zapada szarówka, ale jestem na punkcie przy młynie Freya przed planowanym czasem to jeszcze rozszerzam pętlę. Zwrot na dolinkę miłości jeszcze na tyle jasno, że spokojnie pokonuję ten odcinek. Następnie już tylko asfalty. Kierując się przez Krzykawkę, Małobądz, Ujków wpadam na DK 94. Wrażenie, że nosi się na deszcz to do Sławkowa przedzieram się poboczem krajówki. 
Bezsens lecieć dalej 94 na Strzemieszyce bo jednak moje obawy deszczu były mylne i zjeżdżam na sławkowski rynek. Wybija 20:00 na ratuszowym zegarze. Bez chwili przerwy opuszczam Sławków i kierując się przez Niwę i Euroterminal, gdzie spotyka mnie niespodzianka w postaci nowej nawierzchni wokół ogrodzenia wracam na Sosnowiec. Asfalt jak stół przez co dojazd na Ostrowy był bezproblemowy. Nie to co kiedyś slalom gigant. Z Ostrów na Porąbkę, gdzie dopiero krótki pitstop przy sklepie w celu uzupełnienia płynów. Dalej hop pod zawodówkę na galocie, skad na skrótem przebijam się pod zajezdnię PKM. Ostatni zwrot na Szymanowskiego i prosto do domu.
Plan zrealizowany w 99%. Zakładałem dobić do 6k km, ale ostatnie 20 km zostawię na jutro.
Na dobre mi to wyszło bo jak się doturlałem do domu to niedługo po tym zaczęło padać. Znaczy przeczucie dobrze doradziło by na setce spasować.

Wtorkowe rowerowanie z nią

Wtorek, 2 września 2014 · Komentarze(2)
Kategoria rekreacja
Dzień zaczęty już od 7:00, ale bika dopiero odpalam o 11:00.

Na początek dosiadam meridiana i kierunek UM, gdzie z Waldkiem załatwiamy kilka okołorowerowych spraw. Po Magistracie do Plastrów po cZym odpalam drugi bieg i jadę na chwilę na firmę. 

Sprawy służbowe zrealizowane. Telefon do Martyny, że już się obrobiłem i ruszam w jej kierunku. Objazdowo przez Nikisz, lasem i doliną 3S wpadam na Brynów i już ostatnia prosta na Panewniki. Docieram pod klatkę a moje kochanie już zwarte i gotowe do rowerowej wycieczki.
Wstepny plan zakładał rundkę na Sosnowiec i powrót na Kato,ale w praniu wyszło, že wezmę na przegląd jej bika przez co objazd nieco wydłużyliśmy z uwagi na fakt, że wycieczkę skończymy na Zagórzu.

To ruszamy, na rozgrzewkę Załęska Hałda. Potem przez Załęże i tauzen do Parku Śląskiego. Szczytem przez park do Bytkowa. Przemykamy koło TV Katowice i za drogą na Siemce. Tryb szwędacz prowadzi na Bażantarnię. Przecinamy DK 94 i przez Bańgów i Przełajkę docieramy na drugą stronę Brynicy. Miała być dorotka, ale w stronę Grodźca spory ruch to z Wojkowic kręcimy na Psary. Na krzyżówce koło Limita odbijamy na Strzyżowice i wjazd na punkt widokowy na Górze Siewierskiej. Dziś jednak przejrzystość powietrza nie za ciekawa toteż i widoki ograniczone. 
Odpoczniwszy na szczycie trochę azymut dąbrowskie kałuże. Zjazd do Dąbia przez Goląszę i odbijamy na Malinowice.

Moją panią dopada drobny kryzys i w Sarnowie sobie trochę energi w postaci czekolady. Posileni kierunek Preczow i lądujemy na P4. Wczoraj spotkany Mario , a dziś biegający Domino. Krótka wymiana zdań po czym każdy w swoją stronę. Z czwórki przez Piekło na bieżnię i zawijamy na małe conieco na Zagórze. Do planowanej setki jeszcze trochę zostało.

Podładowani wieczorną strawą odprowadzam Słońce na osiemsetę i trzymając się w tunelu ,,eskortuję" busa do centrum Sc. Na liczniku 97 km znaczy się można zapętlać do domu. Nawrot przy pttku w kierunku Ludwika, i za sciezką na Kombajnistów, szczytem przez park na Sroduli, Małe Zagorze i finisz na kwaterze.

Dzien zdecydowanie na pro. Połączone piękne z pożytecznym. Setkę ukręciłem i miło spędziłem czas z drugą połową. Kochanie naprawdę jestem z ciebie dumny, szczególnie za determinację na spontanicznej - 60 km trasie :* .

Pora na wrzesień, DPD+popołudniowa dokrętka

Poniedziałek, 1 września 2014 · Komentarze(1)
Kategoria rekreacja, praca
Jak co poniedziałek na bazę rozładować się z targów. Pogoda nawet w miarę, ale mimo to zestaw odzieżowy na długo.
Start z kwatery 9:10 i dojazd na bazę półgodziny później standardową trasą.

W trakcie dnia zaczęło lekko mżyć. Rozliczony w okolicy południa wracam do domu zawijając drogę co by tą samą nie wracać.

O 15:00 mam jeszcze trochę czasu to dzwonię do Limita czy wyszedł z pracy i z propozycją, że mogę go trochę odholować pod Psary. Czasu starczyło do Sarnowa. Chwilę gadamy jeszcze na poboczu po czym odbijam na Łagiszę i kierunek Będzin. Nawrót na Nerce i lecę na Zagórze drogą koło Decathlonu.

50 km na dobry początek miesiąca może się uda 1000 ukręcić.

DPODND - podwójna 50

Poniedziałek, 25 sierpnia 2014 · Komentarze(0)
Kategoria praca, rekreacja
Pobudka 7:00 i od razu wiedziałem, że będzie to dobry dzień na ukręcenie kilometrów.

Wybija 9:00 dosiadam Meridiana kierunek Szopienice/baza rozładować auto i rozliczyć delegacyjną Wisłę. Z bazy udaje się wyjechać po 13:00. Objazd wyszedł total na spontana i prowadził praktycznie wzdłuż południowych i wschodnich granic Sosnowca. Na początek z Morawy na Hubertusy. Docieram na Ostrogórską, skąd wpadam na czerwony szlak graniczy którym to jadę na TTC. Chwila przerwy przy Obelisku i dalej projektowanym (czarnym) szlakiem na Juliusz. Trochę nowego pora poznać i na Julku docieram na tereny wyrobiskowe CTL Maczki-Bór próbując przebić się skarpą na tyły Maczek. Ścieżka mi się w pewnym miejcu urwała i wylądowałem na znanej już drodze z Julka na Maczki na wysokości tartaku. Jadąc wzdłuż torów dojazd na Maczki. Na dłuższą chwilę rozstaję się z terenem i za drogą na Ostrowy i zwrot na Kazimierz. Rundka po parku Kuronia i za niebieskim szlakiem przelot do Zagórza.

Przerwa na obiadowanie. Akumulator podładowany. Rundka na Mec na włosokosy. Powrót zmiana odzienia na długi zestaw i o 19:00 czas na nocny trip jutro deszczowo to trzeba skorzystać z pogody.

50 km ukręcone pora na drugie. Trzymając się już asfaltów ruszam plan wcielić w czyn. Z kwatery na Dąbrowę zwrot na rondzie przy Nemo i azymut Będzin. Dalej za drogą przez nerkę wjazd na syberkę i do Czeladzi. Rzut okiem na rynek i wzdłuż Brynicy na tyły Milowic. Przecinam Brynicę i obok schroniska za Drogą na Dąbrówkę. 20:00 na zegarze podjazd pod Rawę i spacer z lubą do centrum Kato. Panią do busa, a ja dalej jadę dokręcać do setki. Zwrot na 79 i jazda do Mysłowic i powrót na Sc. Pętla wokół miasta zrobiona. Z Niwki nie najkrótszą drogą już na Zagórze. Wariant objazdowy bo by kilometrów brakło. Na Dańdówce odbijam w kierunku ronda na Ludwiku, skąd na Wawel i estakadą na Pogoń. Z przeciwka dostrzegam ludzia na Szosie już go chcę wyszydzić gdzie lampki zgubił, a ten mi macha. No tak jedzie bliźniak zwrot na światłach i doganiam Marcina. Pitstop przy Gastro i się żegnamy bo zimno ciemno i senność dopada. Spod Gastronomika szczytem przez park sielecki i przebijam się na Kombajnistów, skąd już na Zaruskiego i ostatnia prosta na kwaterunek. Na finiszu 9 stopni ale już bez wiatru to nawet się tak chłodno nie wydawało. 100 % normy zrobione teraz dwa dni wolnego tylko czemu deszczowe.

Nocą po okolicy

Czwartek, 21 sierpnia 2014 · Komentarze(2)
Kategoria rekreacja
Miał być dzień nierowerowy ale jednak udało się kilometrów ukręcić. Wszystko za sprawą przełożenia na piątek wyjazdu do Wisły.
Rano deszczowo to na Morawę samochodem. Popołudniu zmiana aury czyli dzień nie stracony. Na 17:00 do doktorka  i o 19:00 na koło. Zestaw na długo i wcale za ciepło mi nie było. Z bazy na Stawki zobaczyć postępy przy budowie torowiska na Sobieskiego. Potem Szopki, Zawodzie i pitstop pod Ikeą. Spacerkiem z lubą na center Kato i nawijka do domu. 10 stopni na powrocie czas również powoli wrócić do bandamy.

Śląsko - zagłębiowskie nocne szwendanie.

Środa, 20 sierpnia 2014 · Komentarze(3)
Kategoria rekreacja, serwis
Rowerowy dzień zaczął się od rundy z tatą po mieście w załatwianiu spraw. Po powrocie drobny serwis w postaci przesmarowania napędu i wyczyszczeniu wszystkich możliwych mocowań do siodełka i sztycy. Okazalo się że znów piasek na śrubie pod siodełkiem był przyczynom skrzypienia.

Konkretniejsza jazda zaczęła się o 20:00. Trochę mnie niepokoi lekkie kropienie na starcie ale po chwili ustaje.
Trasa nocnego szwędania: kwatera rodzicow, dk 94, dk 86, zjazd na Grota, czeladzkie Piaski, Dąbrówka mała, Bogucice, Silesia, Hałda Załęska, Brynów, Panewniki. Przerwa na herbatkę u teścia i zwrot do domu.
Powrot na Brynów, dalej Mikołowską do centrum Kato, gwiazdy i dk86 wjazd na Sc. Od Egzotarium do ronda ludwik i odbijam na rzeźniczą by przejechać się nowa drogą łączącą Klimontowską z 11 listopada. Zwrot na rondzie przy Orlenie i juz ostatnia prosta na kwaterunek. W domku melduję się o 23:30.
Gdyby nie to że jutro praca pewnie bym jeszcze do setki dokręcił bo zapasu energii jeszcze było.

Lokalna pętelka

Wtorek, 19 sierpnia 2014 · Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Dzień wolnego zaczyna sie od kocura który to akurat wyciągnął mnie z domu i wspólnie krążyliśmy po Sosnowcu w poszukiwaniu przystroju do jego akwarium.
Troche oo Zagórzu, Plejada, Pogoń ale bez rezultatu jeszcze do tego co chwile popaduje.
Z Sosnowca tym razem w mojej sprawie podskoczyć do Reala w DG odebrać zakupy. Na dworze pada to wracajac bunkrujemy sie u mnie na kwaterze. Eh chyba na dzisiaj pas. Jak przestało padać Kocur wraca na Kato.
Reszta dnia upłynęła na spotkaniach towarzyskich.

Zdążyć przed burzą

Środa, 13 sierpnia 2014 · Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Miesiąc życia w ,,trójkącie''. Na samym spędzaniu czasu na biku czas zapiernicza, a co dopiero jak do tego duetu dojdzie kobieta to już wogóle. Grunt to życie w symbiozie.

DZiś znów późno zaczęty rowerowo dzień. Na bika zasiadam dopiero o 16:30 i zaś krążenie po drugiej stronie Brynicy. Na początek pod Rawę po M. Razem tzn. Kombinacja bike/bus jedziemy na Ochojec skonsultować bóle powypadkowe. Tu już nie ma spychoterapii i zostaje skonsultowana.

Troche jednak zchodzi na tych badaniach to odpuszam dalszą pogon za zbiurkomem. Mając na uwadze icm-owskie prognozy odpuszam wieksze zaginanie i zamiatam do domu co by zdążyć przed opadami. Z ochojca na Dolinę tu już zaczyna się błyskać. Za sciezką na Bogucicką skad na trase i poboczem na Sc.

Błyska się coraz konkretniej. Docieram na kwatre. Ledwo bika schowalem to się rozpadalo. Eh znów  jazda uszła na sucho. Jutro do Wisły to zaś do niedzieli bikepauza.

Nocne gwiazd wypatrywanie, spychoterapia i spotkanie z dzikiem.

Wtorek, 12 sierpnia 2014 · Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Po piątkowej sztuce latania i upadania trochę daliśmy sobie odpocząć z Meridianem od siebie. W sumie rozważałem zabrać go do Wisły na delegację, ale i tak raczej nie miałbym czasu na nim pokręcić.

Poniedziałek też nie rowerowy ale równie zakręcony z dużą nutką przypadków. Spędzony chwilowo w pracy, potem pociąg i reszta dnia z nią spędzona na Annabergu.

Wtorek to jak dla mnie sobota to wyleguję się prawie do południa i jak się doprowadziłem do porządku to się zabrałem za porządki.

Śniadanie późno to i obiadowanie dopiero o 17:00. Smaczek przyszedł na pierogi z truskawkami. Waldi przypomniał mi, że dziś noc spadających gwiazd. Zachmurzenie niewielkie to może wreszcie się uda zaobserwować owe zjawisko.

Nocną eskapadę zaczynam o 19:00 i na początek ruszam do Rawy po Martynę. Źle się cosik czuje po poniedziałkowych "atrakcjach" to po zamknięciu sklepu eskortuję lubą do Szpitala MSW na kontrolne badania. Początek spychoterapii tu nie mają takiego lekarza i odsyłają na Ligotę. Z buta na busa po czym znów eskorta za busem i lądujemy na Medyków. RTG nie działa i odsyłają na Ochojec tam dopiero na nocnej zmianie Lekarz urazowy. System Służby Zdrowia by ich @%$.... Dość późno już odprowadzam pod dom. W czasie pełni wszystko możliwe to i nawet natrafiamy na dzikową rodzinkę. Tyle o tych katowickich dzikach słyszałem, a tu jak nie potrzeba się natrafiły.

Odprowadziwy zaczynam nocne manewry. Z Panewnik w okolice Pętli na Brynowie skąd zwrot na Kościuszki. Zapomniałem, że rozkopana i znów przebijanie się przez teren budowy. Bez wywrotki :D udaje się dotrzeć na rynek, skąd wzdłuż Korfantego zmierzam na Siemce. Szukając co jakiś czas dogodnych miejsc do obserwacji nieba. Tym oto sposobem trafiam na ścieżkę wzdłuż Bażantarni. Jazda tutaj po nocy bardzo klimatyczna. Szeroka aleja lekko z górki i na wysokości krawężników co jakiś czas lampy wskazujące krańce alejki. Zwrot na 94 i ląduję w Czeladzi. Lekkimi zakosami docieram na klinkier prowadzący do Grodźca. Podjazd na Dorotkę i krótki pitstop na panoramę nocnego miasta.

Powrót do drogi i dalej zjazd pod Lwa przecinam 86 i kierunek Łagisza. Spod Elektrowni na Zieloną po czym zmierzam na P4. Po Dorotce drugie miejsce, gdzie idzie pooglądać pojedyncze okazy gwiazdek z warkoczem. Z czwórki skrótem przez tory na bieżnię. Ghosty widzę, że już skończyli grilowanie bo ogień już dogasa to jadę w kierunku mola może jeszcze kogoś zlokalizuję. Mijam po drodze większą grupkę ale po ciemku jakoś nie rozpoznaję znajomych twarzy. Wybija północ rozsiadam się na promenadzie w oczekiwaniu jak grupka się wyłoni z cieni. Jednak to oni. a właściwie już resztka ekipy. Dostrzegam Włodka, ze składu jeszcze Hadzis, Radek i reszta inkszych ludzi mniej mi znanych. Chwilę gadamy jeszcze i licytujemy komu udało się więcej wypatrzeć po czym okrężną drogą zaczynam zmierzać do domu. Okrężną bo dołączam się do ekipy duchów i wspólnie kręcimy przez wały pod zamek. Tam mnie dziś nie było to mogłem jechać. Przy zamku przetasowanie Adam z Włodkiem jadę jeszcze odprowadzić znajomych, a ja z Radkiem kręcimy na Sosnowiec. Przy domu złego i my się żegnamy Radek na Pogoń odbija, a ja na Zagórze. Na Kwaterze melduję się na kwadrans przed 2:00. Jutro wolne znów to można będzie znów się pobyczyć.

Serwisowo i letnie kino w Kato

Czwartek, 7 sierpnia 2014 · Komentarze(0)
Kategoria rekreacja, serwis
Do 15:00 prace przydomowe. Jak sie wyrobilem to rura do plastrow wymienic wklad suportu. Operacja zrobiona zupelnie inna jazda. 
Potem do Oddzialu po mapki dla Ryska i w ramach testu kierunek Zaleze jade mu dostarczyc pakunek. 

Spontanicznie wyszedl pomysl wypadu na Mariacka na kino letnie pod chmurka.Udajemy sie tam z Ryskiem, przechwytuje po drodze Martyne i do celu juz w wiekszej grupie.

Koniec filmu, do domu jeszcze kawalek, pary troche zostalo to sparing z 808, co by szybciej wrocic. Ugotowany, ale sie nie dalem i na Srodule docieram kilka sekund przed zbiurkomem. Potem juz spokojnie przez male Zagorze do domku.