Wtorkowe rowerowanie z nią

Wtorek, 2 września 2014 · Komentarze(2)
Kategoria rekreacja
Dzień zaczęty już od 7:00, ale bika dopiero odpalam o 11:00.

Na początek dosiadam meridiana i kierunek UM, gdzie z Waldkiem załatwiamy kilka okołorowerowych spraw. Po Magistracie do Plastrów po cZym odpalam drugi bieg i jadę na chwilę na firmę. 

Sprawy służbowe zrealizowane. Telefon do Martyny, że już się obrobiłem i ruszam w jej kierunku. Objazdowo przez Nikisz, lasem i doliną 3S wpadam na Brynów i już ostatnia prosta na Panewniki. Docieram pod klatkę a moje kochanie już zwarte i gotowe do rowerowej wycieczki.
Wstepny plan zakładał rundkę na Sosnowiec i powrót na Kato,ale w praniu wyszło, že wezmę na przegląd jej bika przez co objazd nieco wydłużyliśmy z uwagi na fakt, że wycieczkę skończymy na Zagórzu.

To ruszamy, na rozgrzewkę Załęska Hałda. Potem przez Załęże i tauzen do Parku Śląskiego. Szczytem przez park do Bytkowa. Przemykamy koło TV Katowice i za drogą na Siemce. Tryb szwędacz prowadzi na Bażantarnię. Przecinamy DK 94 i przez Bańgów i Przełajkę docieramy na drugą stronę Brynicy. Miała być dorotka, ale w stronę Grodźca spory ruch to z Wojkowic kręcimy na Psary. Na krzyżówce koło Limita odbijamy na Strzyżowice i wjazd na punkt widokowy na Górze Siewierskiej. Dziś jednak przejrzystość powietrza nie za ciekawa toteż i widoki ograniczone. 
Odpoczniwszy na szczycie trochę azymut dąbrowskie kałuże. Zjazd do Dąbia przez Goląszę i odbijamy na Malinowice.

Moją panią dopada drobny kryzys i w Sarnowie sobie trochę energi w postaci czekolady. Posileni kierunek Preczow i lądujemy na P4. Wczoraj spotkany Mario , a dziś biegający Domino. Krótka wymiana zdań po czym każdy w swoją stronę. Z czwórki przez Piekło na bieżnię i zawijamy na małe conieco na Zagórze. Do planowanej setki jeszcze trochę zostało.

Podładowani wieczorną strawą odprowadzam Słońce na osiemsetę i trzymając się w tunelu ,,eskortuję" busa do centrum Sc. Na liczniku 97 km znaczy się można zapętlać do domu. Nawrot przy pttku w kierunku Ludwika, i za sciezką na Kombajnistów, szczytem przez park na Sroduli, Małe Zagorze i finisz na kwaterze.

Dzien zdecydowanie na pro. Połączone piękne z pożytecznym. Setkę ukręciłem i miło spędziłem czas z drugą połową. Kochanie naprawdę jestem z ciebie dumny, szczególnie za determinację na spontanicznej - 60 km trasie :* .

Komentarze (2)

no no... cosik w tym musi być :* jak się zasłużyło

gozdi89 15:32 środa, 3 września 2014

No no.. zasłużyć sobie na publiczną dumę Prezesa, to jest coś ;) ;*

M. 12:54 środa, 3 września 2014
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa bedza

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]