Wpisy archiwalne w kategorii

rekreacja

Dystans całkowity:28646.00 km (w terenie 3389.00 km; 11.83%)
Czas w ruchu:1564:41
Średnia prędkość:18.29 km/h
Maksymalna prędkość:63.70 km/h
Liczba aktywności:651
Średnio na aktywność:44.00 km i 2h 24m
Więcej statystyk

Montaż baneru i rundka do Jaworzna

Piątek, 11 grudnia 2015 · Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Po całodniowym wyjeździe w Polskę dziś dzień wolny od pracy.

Wygrzebuję się w wyrka koło 10:00. Śniadanie i o 12:00 ruszam jednośladem do siedziby PTTKu. Jedzie się okropnie, cały czas pod chłodny wiatr, do tego dwóch idiotów podnosi mi ciśnienie. Mało, że wyprzedzają na gazetę to potem jeszcze perfidnie zajeżdżają drogę. Na miejscu czekam chwilę na Grześka i przystępujemy do montażu banera na oddziałowym balkonie. :D

Efekt końcowy prezentuję się o tak:


Po montażu i wypiciu herbatki odpalam ponownie Meridiana i ruszam do Jaworzna. Z Dęblińskiej przeskakuję na czerwony szlak i docieram nim na Niwkę. Sporo samochodziarzy na Orląt więc jadę przez Wygodę po czym testuję singielek wzdłuż Bobrka docierając do momentu jak wpada do Białej Przemszy. Potem już prosto poboczem wzdłuż DK 79 docieram do centrum Jaworzna. 
Zostawiam pakunek do weryfikacji i odbieram odznaki i zweryfikowane książeczki Pawła i Artura z rajdu dookoła Woj. Śląskiego.

Po krótkiej rozmowie z panią z tamtejszego Oddziału ruszam w drogę powrotną. Korciło mnie nieco dalej zagiąć przez Trzebinię do Olkusza i dalej na Bukowno, ale sobie odpuściłem i wybrałem krótszy wariant. Przedostaję się pod Geosferę skąd dalej na Górę Piachu, tam trochę motania między pomarańczowymi kładącymi nowy asfalt.

Dalej zjazd do Maczek. Potem już prosto przez Ostrowy do Strzemieszyc. Rezerwa się zaświeciła. Funduję sobie spory kawałek sernika plus 0,5 l tymbarka. 

Posilony kieruję się ul. Myśliwską na Podlesie. Zawijas na Tysiąclecie i docieram na Gołonóg. Na zakończenie odbijam na P3 skąd już zjeżdżam do Zagórza. Pora jeszcze dobra więc wtaczam się na Mec. Ludzi nie ma to korzystam z usług fryzjerskich po czym już prosto do domu. Na końcówce czuję, że stopy lekko przechłodzone.


Objazdy po Zagórzu

Niedziela, 6 grudnia 2015 · Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Dziś jakieś kiepskie warunki do jazdy. Wiatr dawał się mocno we znaki. 

W sumie te mikołajki to strasznie zakręcony dzień. Po 11:00 wskakuję na rower i kręcę na Dańdówkę, gdzie miałem się spotkać z Grześkiem. Tam też schodzę z roweru i przez ok. 5 km prowadząc go przy sobie udaliśmy się z Grześkiem i Józkiem na spacer. 

Koło 13:00 w tył zwrot, śmigam do domu na obiad i godzinę później tym razem z Tomkiem jedziemy na Klimontów na spotkanie rodzin wielodzietnych.

Po spotkaniu powrót na Zagórze zahaczając o E.leclerc robiąc małe zakupy.

Grudniowy Zarząd Oddziału

Piątek, 4 grudnia 2015 · Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
W sumie dziś to tylko przeloty.
Najpierw koło 14:00 kręcę do dąbrowskiego Olimpijczyka zakupić oponę do tomkowego roweru. W tył zwrot z przesyłką na kwadrat.
Zostawiam oponę w piwnicy i lecę w drugą stronę do centrum Sosnowca na zamykające rok kalendarzowy spotkanie Zarządu PTTK.

Po spotkaniu nieco inną drogą wracam do domu, bo czekało mnie jeszcze doprowadzenie roweru Tomka do stanu używalności.. 

Zebranie Zarządu i Zakupy

Piątek, 30 października 2015 · Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Do południa czas upłynął na porządkach. 
Przed 16:00 wsiadam na bika i śmigam do Oddziału na Zebranie Zarządu. Pomimo natłoku na drodze jechało się całkiem spokojnie i mogłem napawać się widokiem zachodzącego słońca.

Po zebraniu powrót nieco spokojniejszymi drogami. Zawijam na Pogoń, następnie Chemiczna, Konstantynów, przeskok na drugą stronę Plejady i prosto na Zagórze.

Przechwytuję po drodze sakwy i śmigam do Reala uzupełnić zapasy. Z zakupami już prosto do domu.

Firma transportowo - remontowa

Środa, 28 października 2015 · Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Dzisiejszy dzień minął na pracach remontowych u teścia.

Jak już się z domu wygrzebałem sunę do Rawy odebrać oprawki do Plafonów. Powietrze mimo słońca jednak jakieś parszywe i jak szybciej próbowałem kręcić to mnie w płucach zatykało. 

Po 10:00 docieram do pracy Martyny. Dowiaduję się, że szwagier jednak kloszy nie zabierze wiec decyduję się i je zabrać ze sobą na rowerze. Efekt wyszedł następujący:



Oczywiście pojazd wydłużony na końcu czerwona wstążka powiewała.
Najgorzej było wystartować, gdyż chodnik przy wlocie DK 86 do Katowic nie jest w idealnym stanie i trzeba było spokojnie jechać. Potem już było lepiej. Kręcę ścieżką rowerową pod Spodek. Tam tuman kurzu z rozbiórki budynku PKP. Ustawiam się w miejscu o dobrej widoczności i strzelam foto dla potomnych.


Już niewiele z niego zostało. Potem przebijam się pod rondem na plac rynkowy i kręcę na ul. Kościuszki. Mniejszy ruch, można bezpieczniej jechać z takim ładunkiem. Za autobaną zjazd na Park Kościuszki, przecinam Mikołowską i kręcę już bezpośrednio na Panewniki.
Na miejscu jestem jakiś kwadrans po 12:00. Towar dotarł w całości. 
Nim z powrotem dosiadłem Meridiana, czas upłynął na operacji podwieszania sufitu w remontowanym mieszkaniu teściów. Nim się oglądamy dzień uciekł, ale ważne, że robota zrobiona.


Zabawki w kąt i po 20:00 ruszam już bez tonażu do domku. Wzdłuż trasy nie chce mi się kręcić, a do tego pełnia sprawia, że nieco modyfikuję sobie opcję powrotu.
Z Panewnik kręcę na Załęską Hałdę i dalej na Załęże, gdzie dostrzega mnie Rysio ze swoją Olą, którą miałem wreszcie okazję poznać.
Następnie Gliwicką śmigam na centrum i za drogą kręcę na Zawodzie, gdzie wpadam na DK 79.
Sprawny przelot przez Mysłowice i na Niwce przy Kościele odbijam na Zagórze. Tak sobie śmigam za drogą, spoglądam jak tam przy cmentarzu komunalnym idą prace związane ze ścieżką rowerową. Na razie widać ubity tłuczeń. Dopiero krótki fragment ścieżki z czerwonego asfaltu dostrzegam przy Mleczarni na Dańdówce. Przy samej mleczarni namalowane są pasy z przejazdem dla rowerów.
  
Im dalej w kierunku Zagórza prac już nie widać.  Na kwadracie melduję się coś przez 22:00. Jutro trochę trekingu, Albo Ustroń, albo na Cieszyn wybór padnie.

Urlop przestojowy

Wtorek, 27 października 2015 · Komentarze(1)
Kategoria rekreacja
Z racji braku imprez targowych w najbliższym czasie szefostwo powysyłało załogę na tygodniowy urlop. I mnie się załapało. 
Około 10:00 ruszam nieśpiesznie na firmę dostarczyć kartę ewidencji pracy, na miejscu otrzymuję blankiet blankiet urlopowy do podpisania. Jak sobie te dni wyliczyłem wyszło, że do końca roku limit dni wolnych wyczerpałem. No trudno.

Wolne to wolne. W tył zwrot i mnie na firmie do pierwszego nie ma. Korzystając z ładnej pogody błąkam się po różnych ścieżkach wokół stawów Hubertus. Bliżej południa zakręcam do Oddziału.

Tamże przesiaduję około godziny po czym ruszam do Ikei zakupić dwa plafony sufitowe. Dowiaduję się, że jutro będę musiał je dostarczyć na Panewniki. Szkło, gabaryt hmm muszę się zastanowić jak to na Meridianie bezpiecznie przewieść.

Korciło mnie jeszcze się gdziesik dalej poszwendać, ale jak już się rozsiadłem na Rawie u Martynki, tak zostałem do wieczora.
Koniec końców wybija 20:00 zakupy zostawiamy na salonie, a my ruszamy do domku. Prezesową narzeczoną odstawiam do 800-ki, a ja okrężnie zmierzam rowerem na Zagórze.

W sumie to spod Rawy ruszam na Dąbrówkę, potem koło schroniska i przecinając Brynicę skręcam na Milowice. Za rondem koło Lidla odbijam na Grabową, którą docieram na Pogoń. Przelot przez Akademiki i wiaduktem przy DK 94 docieram na Środulę pod Auchan, przelot przez Józefów i zjazd już ja kwadrat.

Od PTTK do PTTK

Środa, 21 października 2015 · Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Dziś pogoda mało zachęcała do rekreacyjnej jazdy. Dlatego musiałem sobie pretekst znaleźć, żeby nie była to rekreacja, a załatwianie sprawunków.

Koło 12:00 jak już byłem pewny, że dziś do roboty jechać nie muszę wsiadam na Meridiana i ciągiem ścieżki rowerowej od Mieroszewskich, poprzez Park na Środuli, Kombajnistów i 1 Maja jadę do sosnowieckiego PTTK. Tam też zakupuję znaczek dla Waldiego. Okazuje się, że dziewczynom brakło już naklejek. Wychodzę z propozycją, że podskoczę do Regionalnego PTTK do Katowic i uzupełnię zapasy.

Tym sposobem nadarzyła się okazja na kolejne kilometry. Zbieram niezbędne papiery i ruszam. Myślę jak tu jechać.
Miałem śmignąć przez Szopki, ale jakoś odbiłem na Stawiki. Za Ludowym przeskoczyłem na Borki, a stamtąd to już na Dąbrówkę Małą, gdzie natrafiam na wężyk samochodów. Mijam ich to z prawej, to z lewej, a na przedzie jedzie furman na furmance z węglem siejąc zamęt dookoła. Wreszcie i jego udaje mi się minąć i już prosto przez Bogucice docieram na Staromiejską.

Wymiana papierków na naklejki i śmigam w drogę powrotną. Szybki rzut okiem na okolice nowo powstałego Supersamu i kręcę na strefę ruchu 30. Ciekawa sprawa, żaden blaszak nie próbował mnie nawet wyprzedzać. Przelatuję na drugą stronę torów i kręcę na Paderewa. Potem przelot przez 3 Stawy i ścieżką chodnikową przy węźle Murcki kieruję się na Nikisz. Następnie odbijam na Janów. Jadę na chybił trafił co mnie wyprowadza do drogi, którą docieram pod Real w Mysłowicach.

Przelot przez Światła i wracam do Sosnowca od strony Giełdy w Mysłowicach. Na Naftowej dopada mnie drobny deszczyk, całe szczęście jestem już blisko PTTK i udaje się nie zmoknąć.

W Oddziale przeczekuję deszczówkę i jak już przestało, noc nastała zmierzam już na kwadrat. Żeby nie było za łatwo odbijam na Pogoń, gdzie wskakuję na ścieżkę, którą docieram pod Nerkę w Będzinie. Tam zwrot i al. Kołłątaja kieruję się do Dąbrowy, gdzie przy rondzie Merkury dokonuję ostatniego zwrotu  prowadzącego prosto na kwadrat.

 

Zakupy

Sobota, 17 października 2015 · Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Coś październik nie pozwala mi na wojaże powyżej 50 km. Za to korzystam z innych form aktywności.
Dziś na 11:00 ruszam na piesze zwiedzanie Sosnowca z Grześkiem Onyszko.

Pogoda była niepewna, od rana padało jednak na czas pieszej marszruty deszczyk był tylko chwilowy i w postaci drobnej mżawki.
Tym razem uczestnicy wycieczki w tym ja mogliśmy się zaznajomić z ciekawostkami i historią Bobrka i Dańdówki.

Po wyciecze w trójkę z Grześkiem i Swietłaną pojechaliśmy na TTC zobaczyć co to za prace trwają na trójkącie.

Także dość aktywnie spędzony dzień. Rower dopiero uruchomiłem wieczorem. We mżawce rundka do Reala uzupełnić stany magazynowe w lodówce i powrót bez zaginania.

Jak oszukać chorobę

Czwartek, 8 października 2015 · Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Przeziębienie nie daje za wygraną, ale ja też nie odpuszczam.

Zamiast leżeć w wyrku to na godzinkę rowerek musi być. Nim jednak wyskoczyłem na dwa koła, kontrolnie udałem się do lekarza zobaczyć co on tam powie. Choróbsko pewnie się wystraszyło bo z biegiem dnia zaczęło się robić mi lepiej.

Około 15:00 ruszam już na rowerze pod fabrykę Limita, przechwytuję go i razem śmigamy do agencji reklamy ustalić szczegóły zamówienia gadżetów klubowych. W sumie po tym miałem śmigać jeszcze do Decathlonu, ale jak to ja, dać choremu rower, W sumie najlepszy antybiotyk. Postanawiam odprowadzić jeszcze Limita do Będzina. Tak się dobrze kulało, że dotarliśmy na osiedle zamkowe. Tam się rozdzielamy. Ja odbijam na ulicę Siemońską, którą docieram na Ksawerę, potem Koszelew i docieram od ul. Zagórskiej do Dyskontu sportowego. Szybkie zakupy obuwia i już przez Józefów jazda na kwadrat. 

Przewietrzyć się

Wtorek, 6 października 2015 · Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Przeziębienie na razie nade mną góruje. Większość dnia przesiedziana w domu. Dopiero około 17:00 odpalam mobilny pojazd i ruszam pozałatwiać kilka spraw. Miałem też zakręcić do lekarza, ale kolejka taka, że mi się odechciało. W ramach krótkiego i spokojnego przejazdu podążyłem do fryzjera, a potem jeszcze na Klimontów przechwycić rower Tomasza.