Na rozpoczęcie "Do źródeł"
Sobota, 8 kwietnia 2017
· Komentarze(0)
Kategoria wycieczki
Pierwsza z planowanych klubowych wycieczek na ten sezon.
"Do źródeł Brynicy" - taki to tytuł nadaliśmy temu wydarzeniu. Jeden sensu stricte odnaleźć źródła rzeki w Mysłowie, a dwa jako wstęp do cyklu wycieczek po Zagłębiu Dąbrowskim: "Spotkanie Rzek - Spotkanie Kultur", Wędrówki Sosnowieckie z historią w tle. Magiczna rzeka-granica, która od wieków dzieli Zagłębiaków od Ślązaków. Za czasów Zaborów na rzece była granica między Prusami, a Carską Rosją. Tyle tytułem wstępu.
Piątkowe załamanie pogody domniemywam odstraszyło sporą część chętnych wzięcia udziału w wycieczce przez Cyklozę organizowaną. Na szczęście w sobotę to tylko o poranku mżawką postraszyło, a z biegiem dnia było coraz lepiej. No idealnie nie było, ale przynajmniej nie padało i się na trochę słońce pokazało. Zbieram się o 7:20 na miejsce zbiórki pod Stadion Ludowy. Jako z Cyklozy jestem tylko Ja i zmotoryzowana Swietłana, ale za to jest kilka duszyczek z poza. Swieta rozdaje plakietki, a ja czynię honory zapisów na listę z podaniem o pogodę :D (lista obecności). Z minuty na minutę zjeżdżają się Cyklozowicze i nie tylko. Pogoda też się poprawia. Nazbierała się łącznie dwudziestka chętnych. Zbiorowe foto na starcie i z lekkim poślizgiem ruszamy do GALERII ELEKTROWNIA W CZELADZI, gdzie zaplanowałem pierwszy postój. Czerwonym szlakiem do Milowic, skąd już asfaltem prosto do celu. Chwila na zwiedzanie i prowadzę uczestników do Wojkowic. A to po stronie Zagłębiowskiej, a to Śląskiej pilnujemy wałów Brynicy i sprawnie docieramy pod Netto w Wojkowicach. Przerwa na uzupełnienie zapasów na drogę. Pora ruszać dalej. Pierwszy podjazd przygotowałem w Dobieszowicach, gdzie zaliczamy DOM KULTURY, DAWNY DWÓR OBRONNY Z XVI w. Zaś krótka lekcja historii i kierujemy się przez Wymysłów do PARKU W ŚWIERKLAŃCU. Po deszczach park ładnie się zazielenił. Oglądamy Pałac Kawalera i Kościół, podziwiając przy tym otaczającą dookoła parkową florę. Przybliżam też uczestnikom trochę historii Donnersmarcków, właścicieli tych ziem.
Opuszczamy to urocze miejsce i przemierzając Brynicę, Ożarowice, Zenek docieramy do Strąkowa, gdzie wpadamy do lokalnego sklepiku na niezaplanowaną rozgrzewającą herbatkę. Nieco dłuższy postój, bo czas mamy wyjątkowo dobry. Przemierzając dalej las przecinamy już bardzo wąską Brynicę i rozpoczynającą swój bieg Małą Panew. Kolejne wzniesienie i meldujemy się w Cynkowie przy drewnianym kościele pw. św. Wawrzyńca. Niestety nie zdążyłem załatwić wejścia do środka i podziwiamy budowlę tylko z zewnątrz. Za kolejny punkt pośredni obieramy Rynek w KOZIEGŁOWACH. Po pokonaniu kilku wiraży meldujemy się przy fontannie z charakterystycznymi kozimi łbami. Jedni focą, inni się potwierdzają. Dzwonię do Pińczyc, niech powoli szykują nam obiadek.
Pora ruszać dalej. Wlatujemy na czarny rowerowy i po przejechaniu Koziegłówek docieramy do Mysłowa, skąd odbijamy na Rzeniszów, do źródeł Brynicy, gdzie da się rowerem dojechać. Pamiątkowe foto i udajemy się na posiłek regeneracyjny do Gościńca w Pińczycach.
Rozgrzewający rosołek i schabowy znikają w mgnieniu oka.
Posileni trzymając się dalej czarnego szlaku kręcimy do Siewierza pod ZAMEK, skąd już ostatnia pofałdowana prosta do mety wycieczki, którą zaplanowaliśmy w Ratanicach przy Pogorii IV.
Za udaną w pogodę, frekwencję oraz pomyślą wycieczkę zasiadamy przy nektarze bogów. Jak to mówią po bożemu jedno, mordę utrzeć i się zbierać do domu. W mniejszych podgrupkach każdy w swoim kierunku. Udany dzionek, kolejna setka i chrzest Wheel'a w błotku.
PASZPORTY DO KONTROLI, PRZEKRACZAMY BRYNICĘ
CHYBA JEDYNE MIEJSCE, GDZIE BRYNICA JEST TAK SZEROKA
ŚWIERKLANIEC
U ŹRÓDEŁ
"Do źródeł Brynicy" - taki to tytuł nadaliśmy temu wydarzeniu. Jeden sensu stricte odnaleźć źródła rzeki w Mysłowie, a dwa jako wstęp do cyklu wycieczek po Zagłębiu Dąbrowskim: "Spotkanie Rzek - Spotkanie Kultur", Wędrówki Sosnowieckie z historią w tle. Magiczna rzeka-granica, która od wieków dzieli Zagłębiaków od Ślązaków. Za czasów Zaborów na rzece była granica między Prusami, a Carską Rosją. Tyle tytułem wstępu.
Piątkowe załamanie pogody domniemywam odstraszyło sporą część chętnych wzięcia udziału w wycieczce przez Cyklozę organizowaną. Na szczęście w sobotę to tylko o poranku mżawką postraszyło, a z biegiem dnia było coraz lepiej. No idealnie nie było, ale przynajmniej nie padało i się na trochę słońce pokazało. Zbieram się o 7:20 na miejsce zbiórki pod Stadion Ludowy. Jako z Cyklozy jestem tylko Ja i zmotoryzowana Swietłana, ale za to jest kilka duszyczek z poza. Swieta rozdaje plakietki, a ja czynię honory zapisów na listę z podaniem o pogodę :D (lista obecności). Z minuty na minutę zjeżdżają się Cyklozowicze i nie tylko. Pogoda też się poprawia. Nazbierała się łącznie dwudziestka chętnych. Zbiorowe foto na starcie i z lekkim poślizgiem ruszamy do GALERII ELEKTROWNIA W CZELADZI, gdzie zaplanowałem pierwszy postój. Czerwonym szlakiem do Milowic, skąd już asfaltem prosto do celu. Chwila na zwiedzanie i prowadzę uczestników do Wojkowic. A to po stronie Zagłębiowskiej, a to Śląskiej pilnujemy wałów Brynicy i sprawnie docieramy pod Netto w Wojkowicach. Przerwa na uzupełnienie zapasów na drogę. Pora ruszać dalej. Pierwszy podjazd przygotowałem w Dobieszowicach, gdzie zaliczamy DOM KULTURY, DAWNY DWÓR OBRONNY Z XVI w. Zaś krótka lekcja historii i kierujemy się przez Wymysłów do PARKU W ŚWIERKLAŃCU. Po deszczach park ładnie się zazielenił. Oglądamy Pałac Kawalera i Kościół, podziwiając przy tym otaczającą dookoła parkową florę. Przybliżam też uczestnikom trochę historii Donnersmarcków, właścicieli tych ziem.
Opuszczamy to urocze miejsce i przemierzając Brynicę, Ożarowice, Zenek docieramy do Strąkowa, gdzie wpadamy do lokalnego sklepiku na niezaplanowaną rozgrzewającą herbatkę. Nieco dłuższy postój, bo czas mamy wyjątkowo dobry. Przemierzając dalej las przecinamy już bardzo wąską Brynicę i rozpoczynającą swój bieg Małą Panew. Kolejne wzniesienie i meldujemy się w Cynkowie przy drewnianym kościele pw. św. Wawrzyńca. Niestety nie zdążyłem załatwić wejścia do środka i podziwiamy budowlę tylko z zewnątrz. Za kolejny punkt pośredni obieramy Rynek w KOZIEGŁOWACH. Po pokonaniu kilku wiraży meldujemy się przy fontannie z charakterystycznymi kozimi łbami. Jedni focą, inni się potwierdzają. Dzwonię do Pińczyc, niech powoli szykują nam obiadek.
Pora ruszać dalej. Wlatujemy na czarny rowerowy i po przejechaniu Koziegłówek docieramy do Mysłowa, skąd odbijamy na Rzeniszów, do źródeł Brynicy, gdzie da się rowerem dojechać. Pamiątkowe foto i udajemy się na posiłek regeneracyjny do Gościńca w Pińczycach.
Rozgrzewający rosołek i schabowy znikają w mgnieniu oka.
Posileni trzymając się dalej czarnego szlaku kręcimy do Siewierza pod ZAMEK, skąd już ostatnia pofałdowana prosta do mety wycieczki, którą zaplanowaliśmy w Ratanicach przy Pogorii IV.
Za udaną w pogodę, frekwencję oraz pomyślą wycieczkę zasiadamy przy nektarze bogów. Jak to mówią po bożemu jedno, mordę utrzeć i się zbierać do domu. W mniejszych podgrupkach każdy w swoim kierunku. Udany dzionek, kolejna setka i chrzest Wheel'a w błotku.
PASZPORTY DO KONTROLI, PRZEKRACZAMY BRYNICĘ
CHYBA JEDYNE MIEJSCE, GDZIE BRYNICA JEST TAK SZEROKA
ŚWIERKLANIEC
U ŹRÓDEŁ