Wpisy archiwalne w kategorii

rekreacja

Dystans całkowity:28646.00 km (w terenie 3389.00 km; 11.83%)
Czas w ruchu:1564:41
Średnia prędkość:18.29 km/h
Maksymalna prędkość:63.70 km/h
Liczba aktywności:651
Średnio na aktywność:44.00 km i 2h 24m
Więcej statystyk

Interwałowa rundka przedobiadowa.

Niedziela, 9 maja 2021 · Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
No wreszcie poczułem, że z powrotem mogę góry przenosić. Temperatura taka, że i noga zapodawała, a i płuca odpowiednią dawkę tlenu przerabiały.
Dynamiczny szpil z punktem zwrotnym pod wieżą widokową w Górze Siewierskiej.
Zagórze - Będzin - Grodziec - Wojkowice - Strzyżowice - Góra Siewierska - Brzękowice Wał - Goląsza - Malinowice - Chrobakowe -Kuźnia Warężyńska - P4 - Park Zielona - DG Centrum - Zagórze.

Wieża i teren wokół niej jeszcze w trybie placu budowy. Na P4 szybkie cześć z Dominem. Niestety jakoś brało czasu na ploty. Swoją drogą zatrzęsienie wiary na czwórce takie, że nawet na trójkę się nie przedzierałem tylko prosto drogą pogoniłem na zieloną.

Trutowisko

Niedziela, 25 kwietnia 2021 · Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Dziś za cel obrałem sobie leśną osadę Hamerlę i tamtejsze trutowisko - z założenia  "trutowiska, to miejsca, w których matki są unasieniane przez trutnie z wybranej rasy łagodnych i pracowitych pszczół. Są one zlokalizowane w najładniejszych rejonach lasów i parków krajobrazowych, oddalonych do kilkunastu kilometrów od osiedli mieszkalnych, pasiek i tras turystycznych."

Wyjazd z myślą, że zrobi się nieco cieplej nastąpił dopiero o 13:00. 
Na początek śmigam na Stawiki po czym już po sznurku za oznaczeniami katowickich szlaków kręcę nie śpiesznie do celu. W połączeniu żółtego, zielonego i czarnego szlaku po 3 godzinach namierzam obiekt.
Pasieka zamknięta, ale za to wpadłem na 300 letniego Dęba zwanego Tadeuszem na cześć Tadeusza Normana - Dyrektora RDLP w Katowicach.
Kręcę się jeszcze chwilę po leśnej okolicy i powoli rozmyślam nad powrotem. Który wyszedł na spontana i na bieżąco wymyślałem wariant dalszej jazdy już w sumie utartymi trasami za wyjątkiem fragmentu Lędzin.

Na trasie powrotnej już w sumie w granicach Sosnowca na Maczkach wpadam na dawno nie widzianego Krzyśka.(mysłowickiego). Chwila na ploty gdzie to kto był i po przejechaniu kolejnych metrów dostrzegłem Artura fotografującego most graniczny na Przemszy. Z nim też dwa zdania i śmigam by nie stygnąć. 
Już mam staczać się na kwadrat i doszedłem do wniosku, że jeszcze zagnę pod Hutę Katowice i tym sposobem dociągnę do setki, skoro i tak dziś mogę sobie na to pozwolić.

Dystans zaplanowany osiągam jeszcze za widoku, ale już przy mocno zachodzącym słońcu.

Na koniec traska i obrazówka Dębu.
Zagórze - Centrum - Stawiki - (Katowice) - Borki - Szopienice - Nikiszowiec - Janów - Bolina - Giszowiec - Las Murckowski - Hamerla - (Lędziny) Zamoście  - Hołdunów - (Imielin) - Centrum - Kopiec Wyzwolenia - Mysłowicki szlak graniczny - Wysoki Brzeg - Jaworzno - Elektrownia - Staw Łęg - Podłęże - Rynek - Geosfera - Góra Piachu - Długoszyn - (Sosnowiec) Maczki - Ostrowy - (Dąbrowa Górnicza) - Szałasowizna - Strzemieszyce - Tworzeń - Gołonóg - Staszic - (Sosnowiec) - Las Zagórski - Osiedle Dmowskiego - Południowa - Zagórze,

Moczary w Rezerwacie Las Murckowski


Dąb Tadeusz




Jaworznickie Lodowisko - sezon nie zimowy

Niedzielne cztery kałuże.

Niedziela, 18 kwietnia 2021 · Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Trochę błotka, trochę asfaltu i trochę wody dookoła. Taka rozruchowa rundka przedobiednia brzegami dąbrowskich czterech Pogorii.
W dalszym ciągu tworzenie pocovidowej formy.

50-tka na trawienie.

Poniedziałek, 5 kwietnia 2021 · Komentarze(2)
Kategoria rekreacja
Z cyklu forma sama się nie zrobi. Korzystam z okna pogodowego może nieco wietrznego i ruszam na kolejną rundkę zwiadowczą. Tym razem powiat będziński.

Oscylacja pięćdziesiątki, ale się i dyszka więcej uzbierała, także pocovidowy new rekord dystansowy.

Wyjazd koło południa. Z koszar trzymając się ścieżki rowerowej podążam sobie przez Dańdówkę do centrum. Na wysokości ronda Zagłębia Dąbrowskiego odbijam na Dworzec Południowy i w dalszym ciągu trzymając się ścieżki docieram na Teatralną i dalej kierunek Stawiki. 
Na Mierosławskiego na jednokierunkowej dopuszczony ruch rowerowy pod prąd. Legislacyjnie dopuszczone ale jakoś mi było tam za ciasno przeciskając się między jadącymi z przeciwka autami i tymi co wzdłuż chodnika były zaparkowane, chyba zostanę z wariantem jazdy przez Kołłątaja. Jakoś bezpieczniej.

Na Stawikach sporo tuptusiów. Za czerwonym szlakiem do Parku Tysiąclecia. Park po rewitalizacji odżył w końcu widać tu spacerujących ludzi. Trochę się kręcę po alejkach po czym wracam na szlak i lecę do Czeladzi pod Galerię Elektrownia. Na Saturnie spore zaawansowane prace przy budowie Zagłębiowskiego Muzeum Górnictwa Węglowego.

Następnie trzymając się zielonego kierunek Park Bażantarnia w Piekarach. Krótka przerwa i ruszam dalej. Bańgów, Przełajka, Dąbrówka Wielka i melduję się na rogatkach Bobrownik. Następna krótka pauza w Parku w Rogoźniku i zaczynam "wspinaczkę" bardziej walkę z wiatrem udając się na górkę paralotniarzy na Górze Siewierskiej. Mimo wietrznej pogody widok taki sobie. Długo się wystać nie da i kieruję się na jeszcze nie oddaną wieżę widokową na pograniczu Brzękowic Wału i Góry Siewierskiej. 
Wieża i jej rekreacyjne otoczenie w postaci placu zabaw to szeroko zakrojony projekt Zagłębiowskiego Parku Linearnego.
Dokumentacja foto i śmigam do Malinowic skąd śladem dopracowej trasy Limita podążając za czarnym szlakiem przez Stachowe, Łagiszę, Podłosie, Park Zielona, Korzeniec, Centrum DG śmigam na Zagórze.

Z formą jeszcze mizernie dał mi ten wiatr dziś popalić. 60, a ja zdychany jak jak po 150 kaemach. Powolny progres.

Kontrapas


Tężnia Bażantarnia


Zagłębiowski Park Linearny - realizacja projektu w Górze Siewierskiej.

Okno pogodowe.

Sobota, 3 kwietnia 2021 · Komentarze(2)
Kategoria rekreacja
W sumie to planów rowerowych na dziś nie było, ale forma się sama nie zrobi i korzystając z popołudniowego okna pogodowego postanowiłem dokończyć wczorajszą eksplorację parku na Podlesiu.

Dojazd tam identyczny jak wczorajszy powrót ino w odwrotnym kierunku. Kwadrat, Lenartowicza, Południowa, Kosynierów, Las Zagórski, Staszic i za zielonym pieszym pod nieczynną Strzelnicę. Po zapoznaniu się porannym z mapką szybko namierzam Wzgórze Staś. Myślałem, że coś ekstra, a tu taki pagóreczek stanowiący częściowo naturalną ścianę strzelnicy.
Wdrapuję się na wzniesienie i przystępuję do namierzenia Stawu.
Podążając alejką docieram do dawnej Glinianki. Też wczesną wiosną oka nie cieszy. Ale ciekawość zaspokoiłem i odkryłem coś nowego wokół komina.
Dość leśnej eksploracji.
Wpadam na ścieżkę i śmigam na P3. Częściowo ją okrążam i odbijam na zieloną, gdzie trwa wysyp czosnku niedźwiedziego stanowiącego swoisty zielony dywan w parku, a przy tym w sporej części parku można wyczuć charakterystyczną woń czosnku.
Termin zjazdu na kwadrat się zbliża, więc już sprawnie przez rozkopany dworzec w DG do centrum i za drogą powrót na Zagórze. Na deser jeszcze zbliżenie tężni dla Limita.

WZGÓRZE DUŻY STAŚ


STAW RYNAŚ


SIĘ CHMURY ROZSTĄPIŁY


ZIELONO MI


TĘŻNIA ZAGÓRZE

Park Kuronia

Czwartek, 14 stycznia 2021 · Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Po wczorajszym interwale tuptusianym po pagórach Parku Środula dziś po porcji kolejnych rozciągających ćwiczeń wprawiających ciało w coraz większą wydajność odpalam Biga i na godzinkę jazda ze śniegiem w tle.

W sumie to korciła mnie Pogoria, ale trzymając się niezadowalająco odśnieżonej ścieżki rowerowej po dotarciu pod Hale Expo jakoś mi się odwidziało i odbiłem na Park w Kazimierzu.
Zamysł zobaczyć, gdzie ta pierwsza w Sosnowcu tężnia powstaje. Po kilku zawijasach między alejkami namierzam cel - odkrywając przy okazji ku czemu służyły prace i odgrodzenie terenu wokół Złotej Rybki. 
Się jeszcze nieczynna prezentuje tak:


Jak już znalazłem to jeszcze chwilę błąkam się co tam u parkowych zwierzątek w mini zoo słychać po czym zawijam na Porąbkę i wzdłuż Lenartowicza zjazd na kwadrat.
Toż to najgłupszy wariant sobie wybrałem. Normalnie to człowiek ma bezkolizyjne pobocze do jazdy, a że drogowcy nawet z jednej strony nieco dalej pługa nie zaciągnęli to przyszło się asfaltem cisnąć z samochodami. Właściwie przez całe Lenartowicza to nie było opcji kręcić spokojnie po chodniku. A mogłem zebrać jeszcze trochę sił i kręcić przez Klimontów.

Ot i na zakończenie sportowe powstające areny w nocnej odsłonie.


Terenowo-błotniście-klimatycznie.

Sobota, 31 października 2020 · Komentarze(2)
Kategoria rekreacja
I zakończył się kolejny miesiąc tego dziwnego okrągłego roku. Udało się pokręcić więcej jak we wrześniu ale też bez szaleństwa.

Sobota zapowiadała się na jakiś ekstra trip, ale jakoś się nie chciało mi się od rana zebrać na dwa koła. A to trochę leniucha, zakupy i insze czynności sprawiły, że Biga dosiadam dopiero o 13:00.

Bez pomysłu ruszyłem w tereny zalesione na pograniczu Sosnowsi-Sławkowa-Jaworzna.
Rozruch asfaltowy na Juliusz. Tam podjazd pod wielką dziurę po kopalni Maczki-Bór. Skarpą docieram pod miejsce gdzie znajdował się szyb wentylacyjny. 
Następnie wzdłuż torów na Maczki. Trochę asfaltu aby dotrzeć na Wągródkę.
Wpadam na fragment szlaku Metalurgów, którym docieram na Stare Maczki. Zmieniam leśną alejkę i dalej na Burki. 
Po osiągnięciu punktu pośredniego dalej podążam na Ryszkę, gdzie to Sztoła wpada do Białej Przemszy. W sumie korciło mnie dociągnąć do źródeł Sztoły, ale darowałem sobie gonienie do Żurady.
Po namierzeniu ujścia powrót pod tartak w Burkach, gdzie wpadam na żółty jaworznicki i za nim podążam na Sosinę. Objazd kałuży, po czym testując jeden wariant kręcę lasem na Ciężkowice. Tam jeszcze za widoku docieram wreszcie za dnia na Dolinę Żabnika. 
Pierwszy raz miałem okazję dotrzeć tu w nocy w ramach jaworznickiego NB. Objazd rezerwatu i wpadając na asfalt podkręcam tempo i kręcę na Górę Piasku. Chwila zjazdu do krzyżówki i zwrot przez Chropaczówkę na Długoszyn, gdzie ponownie teren i kierunek Jęzor. 
Terenu na dziś dość. 
Już asfaltem pod myjnię na Kalinowej opłukać nadmiar leśnego marasu. Szybka kąpiel dwóch kół i zjazd na kwadrat siebie doprowadzić do stanu ładu i składu.

Sztołoujście.


Żabnika klimatyczne dwa światy.


Gdzieś tam przy murze na Jęzorze.

Ustawka Polska Walcząca

Sobota, 1 sierpnia 2020 · Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Warianty na sobotę były trzy:
1) Premium 400 +
2) Nieco mniej ambitnie Przełęcz Kocierska
3) Racławice Krakowskie.

Jednak za dobrze mi się spało i dawno bo budziku wstaję ok. 10:00. Widocznie snu mi brakowało. Wlazuję na Pc-ta i wpada mi alternatywa. 
Wszak pierwszy i rocznica Powstania Warszawskiego. Inicjatywa organizuje event i tworzy z przybyłych znak Polski Walczącej o godz. W.
Myślę czemu nie. Mało czasu na organizację ludzi ale puszczam info na fb, posyłam esa klubowego i na 14:30 ruszam na miejsce zborne pod Barkę. 

Zmobilizowała się garstka. 4 osobowym składem tniemy bokami na Bór i dalej wzdłuż torów na Długoszyn. Wskok na czerwony szlak i nim na Górę Piachu, skąd docelowo na Rynek w Jaworznie. 
Prawie godzinka pauzy na Rynku i ruszamy na objazd. Terenowo na Sosinę i dalej trzymając się terenu na Bór Biskupi. Wyskok na asfalt i pagórkowatą trasą przez Międzygórze do Sławkowa. Przecinamy 94 i godzimy do tunelu w Chwaliboskim. Wieczorem sprawnie się te paredziesiąt metrów pokonuje nieco wiecej widać niż w pełnym słońcu.
Przy okazji odkrywam drogę do drugiego tunelu, ale gdzie wyprowadza zostawiam na kolejną rajzę po tych zaułkach. 
Wdrapujemy się na wzgórze "Prezesa", które okazuje się być lokalną górką paralotniarzy. Mamy okazję z jednym pogadać, który akurat zdążył wylądować.
Dalsza rajza już bez zagięć Strzemieszyce, Szałasowizna, Ostrowy i dotarcie na Kazimierz. Tu się żegnam z towarzyszami i śmigam na Zagórze.

Godzina W


Znaleziony kolejny - nieco krótszy

Ląduje


Już zachodzi słońce
 

Około limitowo - DPD

Czwartek, 9 lipca 2020 · Komentarze(1)
Kategoria rekreacja, Szwed
Ciekawe uczycie czwartko-piątku. Idziesz na nockę z wiedzą, że w piątek o poranku skończysz i masz wolne do poniedziałku.

Nim jednak pognałem na ostatnią szychtę w tym tygodniu po regeneracji snem ruszyłem się nieco rozruszać przed pracą. 

Około 16:00 dosiadam Biga. Pochmurno za oknem, ale ciepło i ICM nie zeznawał żadnych opadów, więc się zdecydowałem. Limit jazdy 3 h.
Sprawnie przez Środulę przebijam się na Pogoń i dalej bocznymi drogami na czeladzkie Piaski. Następnie za drogą pod Termy oglądnąć powstające Koloseum. 
Foto z przyczaja i śmigam na kolejny punkt - Pałac Donnersmarcków w Siemianowicach. Po zachęcającym zdjęciu Darka sam postanowiłem ocenić postęp prac renowacyjnych po mojej ostatniej tam wizycie.
Teren przypałacowy nabiera rumieńców, a do tego i pobliskie budynki również powoli są odrestaurowywane.

Kontrola czasu i kręcę dalej. Bażantarnia i tam też doszło kilka nowych atrakcji - nowy plac zabaw dla pociech i tężnia. Goniąc przez Przełajkę wpadam na pomysła, że jeszcze nie zawijam na Będzin, tylko za szlakiem przez pola odbijam na Brzeziny, gdzie odbijam na Bobrowniki. Po przekroczeniu Brynicy zjazd na klinkier i prosto do Rogoźnika. 

W parku też nieznaczne zmiany. Domki letniskowe widzę, przeżywają drugą młodość, na dużym stawie też zawitała przystań z rowerkami wodnymi.
Deadline się zbliża pora na ostatni spontaniczny punkt programu - górka paralotniarzy w Górze Siewierskiej. Docierając zdumiewam się jak zaawansowane prace są na starej drodze na lotnisko. Myślałem, że tylko wąski proces prac jest w Grodkowie, a tu jeszcze i tam się dzieje.
Za tyle moich podejść wreszcie udaje się upolować towarzystwo wykorzystujące podmuchy wiatru. Chwilka na podziwianie i wracam na kwadrat wykorzystując jeden z wariantów dojazdowych Limita  Psary Szkolna - strefa ekonomiczna - czarny rowerowy na Niepiekło - Park Zielona - centrum DG - Zagórze.

Zmiana plecaka, coś na ruszt i ostatni przelot na przełomie dnia DPD.

Termiczne koloseum 


Się Pałac remontuje


coś fajnego się szykuje - Baner wisi - ale złocistego nie dojrzałem 


Alberta złote myśli


Bo z warzyw najlepsze owoce


W Rogoźniku ostrzegam oznaczenia. Bo zaciągnięciu języka szykuje się w sobotę biegowy maraton.


Są i szybujący


Się budzi dzień ze snu - a ja w kimę.

Niedziela tydzień później

Niedziela, 14 czerwca 2020 · Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Na koniec aktywnego urlopu powrót na dwa kółka. 
Spontanicznie zdzwaniam się z Krzyśkiem na przejażdżkę po dąbrowskich kałużach. 
Po ustaleniu godziny dosiadam Biga i kręcę na punkt zborny. Ledwo ruszyliśmy, a tu zupełnie przypadkowo wpadamy na Rafała z chrześniakiem. Okazuje się, że ze Środuli zgarnia jeszcze drugiego i też kręcą na kałuże. 
Takoż to duet rozrósł się do trzech wujków i dwóch podopiecznych.

Po skompletowaniu załogi bocznymi dróżkami śmigamy na Zieloną, skąd na P3 i dalej na czwórkę. Za mostem łącznikowym, chłopaki tną asfaltem, a ja z racji, że dawno od Antoniowa nie kręciłem to wybrałem wariant terenowy, po czym mieliśmy się spotkać na Ratanicach. 

Młodzi się rozkręcili i ostatecznie po ponownym spotkaniu pokręciliśmy na pitstop przy sklepie na Wojkowicach Kościelnych. 

Krótka pauza i wracamy. Wspólnie jeszcze pod molo, skąd żegnam się z ekipą i tnę swoją trasą na kwadrat.