Park Kuronia
Czwartek, 14 stycznia 2021
· Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Po wczorajszym interwale tuptusianym po pagórach Parku Środula dziś po porcji kolejnych rozciągających ćwiczeń wprawiających ciało w coraz większą wydajność odpalam Biga i na godzinkę jazda ze śniegiem w tle.
W sumie to korciła mnie Pogoria, ale trzymając się niezadowalająco odśnieżonej ścieżki rowerowej po dotarciu pod Hale Expo jakoś mi się odwidziało i odbiłem na Park w Kazimierzu.
Zamysł zobaczyć, gdzie ta pierwsza w Sosnowcu tężnia powstaje. Po kilku zawijasach między alejkami namierzam cel - odkrywając przy okazji ku czemu służyły prace i odgrodzenie terenu wokół Złotej Rybki.
Się jeszcze nieczynna prezentuje tak:
Jak już znalazłem to jeszcze chwilę błąkam się co tam u parkowych zwierzątek w mini zoo słychać po czym zawijam na Porąbkę i wzdłuż Lenartowicza zjazd na kwadrat.
Toż to najgłupszy wariant sobie wybrałem. Normalnie to człowiek ma bezkolizyjne pobocze do jazdy, a że drogowcy nawet z jednej strony nieco dalej pługa nie zaciągnęli to przyszło się asfaltem cisnąć z samochodami. Właściwie przez całe Lenartowicza to nie było opcji kręcić spokojnie po chodniku. A mogłem zebrać jeszcze trochę sił i kręcić przez Klimontów.
Ot i na zakończenie sportowe powstające areny w nocnej odsłonie.
W sumie to korciła mnie Pogoria, ale trzymając się niezadowalająco odśnieżonej ścieżki rowerowej po dotarciu pod Hale Expo jakoś mi się odwidziało i odbiłem na Park w Kazimierzu.
Zamysł zobaczyć, gdzie ta pierwsza w Sosnowcu tężnia powstaje. Po kilku zawijasach między alejkami namierzam cel - odkrywając przy okazji ku czemu służyły prace i odgrodzenie terenu wokół Złotej Rybki.
Się jeszcze nieczynna prezentuje tak:
Jak już znalazłem to jeszcze chwilę błąkam się co tam u parkowych zwierzątek w mini zoo słychać po czym zawijam na Porąbkę i wzdłuż Lenartowicza zjazd na kwadrat.
Toż to najgłupszy wariant sobie wybrałem. Normalnie to człowiek ma bezkolizyjne pobocze do jazdy, a że drogowcy nawet z jednej strony nieco dalej pługa nie zaciągnęli to przyszło się asfaltem cisnąć z samochodami. Właściwie przez całe Lenartowicza to nie było opcji kręcić spokojnie po chodniku. A mogłem zebrać jeszcze trochę sił i kręcić przez Klimontów.
Ot i na zakończenie sportowe powstające areny w nocnej odsłonie.