Wielkie odliczanie czas zacząć.
Czwartek, 19 maja 2016
· Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Wariacji przedślubnych cała masa. Dobrze, że jest ten rower i można się nieco odstresować. A, żeby nie było, że dzień przebimbałem na dwóch kółkach to wykorzystałem go do przemieszczania się.
Koło południa z Panią mą kręcimy na dwie Meridy do Rawy odebrać jej pakunek od kuriera. Wcześniej zahaczając o paczkomat, gdzie przechwytuję lansiarskie spinki do mankietów. Premiera już w sobotę.
O ile do Kato goniliśmy przez Centrum Sosnowca, to powrót nieco na około przez Dąbrówkę, Piaski, Będzin wylatując koło Decathlonu.
Dłuższej przerwy było trochę i wieczorem urodziła się kolejna okazja do ukręcenia kilometrów.
Od domu łapię króliczka i wspinam się z nim pod Mec i tak aż do ronda przy Gwiezdnej. Tam ja odbijam na centrum, a króliczek pognał w kierunku Niwki. Samotnie już docelowo kręcę do Oddziału. Załadowuję na bika klubowy banner i grilla, który przyjechał z nami ze zlotu na Mazurach. Z towarem śmigam na klubowo-prywatną działkę do Waldiego. Przekazuję przesyłkę gospodarzowi, chwilę gadamy i każdy w swoją stronę.
Parcie mi jeszcze na jazdę zostało i dokręcam jeszcze trochę po okolicy. Z Dańdówki przedostaję się na Porąbkę, potem Kaźmirz - biegun zimna, dąbrowski Staszic i na zakończenie małe zagięcie przez Reden na P3 i Zieloną zawijam do center Dąbrowy, skąd już docelowo na kwadrat.
Poziom witaminy R uzupełniony. Od razu lepiej
NO DOTARŁA OSTANIA CZĘŚĆ ŚLUBNEJ MEJ KREACJI.
DOBRZE, ŻE PANI TEŻ TURYSTKA, MOŻE PO ŚLUBIE DOROBEK ŻYCIA NIE ZNIKNIE Z WYSTAWY :D
Koło południa z Panią mą kręcimy na dwie Meridy do Rawy odebrać jej pakunek od kuriera. Wcześniej zahaczając o paczkomat, gdzie przechwytuję lansiarskie spinki do mankietów. Premiera już w sobotę.
O ile do Kato goniliśmy przez Centrum Sosnowca, to powrót nieco na około przez Dąbrówkę, Piaski, Będzin wylatując koło Decathlonu.
Dłuższej przerwy było trochę i wieczorem urodziła się kolejna okazja do ukręcenia kilometrów.
Od domu łapię króliczka i wspinam się z nim pod Mec i tak aż do ronda przy Gwiezdnej. Tam ja odbijam na centrum, a króliczek pognał w kierunku Niwki. Samotnie już docelowo kręcę do Oddziału. Załadowuję na bika klubowy banner i grilla, który przyjechał z nami ze zlotu na Mazurach. Z towarem śmigam na klubowo-prywatną działkę do Waldiego. Przekazuję przesyłkę gospodarzowi, chwilę gadamy i każdy w swoją stronę.
Parcie mi jeszcze na jazdę zostało i dokręcam jeszcze trochę po okolicy. Z Dańdówki przedostaję się na Porąbkę, potem Kaźmirz - biegun zimna, dąbrowski Staszic i na zakończenie małe zagięcie przez Reden na P3 i Zieloną zawijam do center Dąbrowy, skąd już docelowo na kwadrat.
Poziom witaminy R uzupełniony. Od razu lepiej
NO DOTARŁA OSTANIA CZĘŚĆ ŚLUBNEJ MEJ KREACJI.
DOBRZE, ŻE PANI TEŻ TURYSTKA, MOŻE PO ŚLUBIE DOROBEK ŻYCIA NIE ZNIKNIE Z WYSTAWY :D