Eh człowieka o zawał doprowadzą. Dziś w sumie dzień przeleciał na oganianiu włości. Mało tego kochana ma Cykloza potrafiła się samodzielnie zebrać i późnym popołudniem zajechali hordą pod mą posesję i podtrzymując śląską tradycję, za razem robiąc sporo zamętu na klatce wytłukli o odrzwia na dobrą wróżbę porcelanę. Na ślonsku się to ponoć Polter zwie. Tak to jest brać Ślązaczkę za żonę.
Miały być wieczorne densy. A tu plany poszły w łeb i zamiast w koszulę i na parkiet po raz ostatni jako kawaler wspólnie z Martyną zostajemy uprowadzeni na rowerowanie po okolicy połączone z toastem nowożeńsko urodzinowym.
Podziękował chłopaki za miłą niespodziankę.
Komentarze (2)
Wiem doczytałem, ale nie chciałem być tak dokładny z nazwą.
Cykloturysta z Sosnowca. Od najmłodszych lat zarażany Cyklozą. (w końcu mnie dopadło)
Współorganizator Zagłębiowskiej Masy Krytycznej i innych imprez rowerowych, były działacz w Akademickim Związku Sportowym, od 2011 Prezes Klubu Turystyki Rowerowej CYKLOZA przy sosnowieckim PTTK.
Największe dokonanie:
Wyprawa rowerowa Sosnowiec - Władysławowo - Sosnowiec (28.07-10.08.2012), 14 dni niezapomnianych wspomnień na dwóch kółkach,
nieco mniejsze dokonania:
21-24.07.2015 urlopowo Od Kielce po Lublin (Kielce, Kurozwęki, Ujazd, Sandomierz, Kazimierz Dolny, Nałęczów, Lublin)
17-23.08.2015 Rowerowy objazd dookoła Województwa Ślaskiego
11-17.07.2016 Po Kaszubskim Parku Krajobrazowym