Wpisy archiwalne w kategorii

wycieczki

Dystans całkowity:20236.00 km (w terenie 3132.00 km; 15.48%)
Czas w ruchu:1083:21
Średnia prędkość:18.68 km/h
Maksymalna prędkość:70.50 km/h
Liczba aktywności:196
Średnio na aktywność:103.24 km i 5h 31m
Więcej statystyk

Manewry Krakowskie - dzień drugi

Sobota, 5 sierpnia 2017 · Komentarze(0)
Kategoria wycieczki
Dzień drugi manewrów. Trasa krajoznawcza.

Fort - Wieliczka - Niegowić - Nowy Wiśnicz - Bochnia - Niepołomice - Fort.

Manewry Krakowskie - dzień pierwszy

Piątek, 4 sierpnia 2017 · Komentarze(0)
Kategoria wycieczki
Klubowy wyjazd integracyjny do Fortu Olszanica
Dojazd na klubowe manewry.
Sosnowiec - Jaworzno - Trzebinia - Puszcza Dulowska - Mników - Cholerzyn - Kryspinów - Kraków

Szlakiem Powstańców

Niedziela, 30 lipca 2017 · Komentarze(0)
Kategoria wycieczki
Klubowa wycieczka w ramach cyklu Spotkanie Rzek - spotkanie Kultur.

Trasa: Sosnowiec - Maczki - Sławków - Krzykawka - Laski - Błędów - Chechło - Klucze - Jaroszowiec - Rabsztyn - Olkusz - Bukowno - Jaworzno - Sosnowiec.

Kolejny raz gdzieś tam w las prowadzę licznie zebrane łowieczki. Przy piędziesięciu uczestnikach nie było innej opcji jak tylko upalna pogoda. Wypadzik na pro. Kolano nie zawiodło. 





Średniowiecze i tradycja - klubowo do Częstochowy.

Niedziela, 9 lipca 2017 · Komentarze(1)
Kategoria wycieczki
Sosnowiec - Czeladź - Psary - Dąbie - Mierzęcice - Zadzień - Strąków - Woźniki - Nierada - Częstochowa - Srocko - Olsztyn - Biskupice - Żarki - Mirów - Włodowice - Zawiercie - Łazy - Chruszczobród - Dąbrowa Górnicza - Sosnowiec.
25 pozytywnie zmęczonych mordek.
Reszta danych później.

Po zdobyciu Sroczej Góry, a właściwie, po tym co na niej się działo i na powrocie jakoś nie uśmiechało mi się wstawać na wyjazd do Częstochowy. Cóż, z trudnościami po 4 godzinach snu wstaję do pionu. Szybki zakup w Żabce i gonię na Orion przechwycić brata i razem na Dęblińską. Pogoda od rana jak na zamówienie. Ludziska dopisali. Lista, foto i ruszamy mniej więcej trasą, którą dwa tygodnie temu przejechałem. Już na Milowicach pierwsze zwłoki, gdzieś się potraciły. Chwila na zbicie grupy i jedziemy dalej. Z myślą, że uda się Limita zwlec z wyrka grupę prowadzę koło jego kwatery. Niestety, nie dał się skusić. Przerwę na kawę zaplanowałem w Strąkowie. Niestety właścicieli sklepu nie ma i nici z ciasta i kawusi. W takim razie dopiero postój w Woźnikach. Oczywiście, poszły ataki na podjeździe przed Rynkiem. Mi już też wczorajsze wojaże odparowały i biorytm od razu lepszy. Po kolejnych wzniesieniach na 13:00 docieramy pod Jasną Górę. Przesuwając na niedzielę, zapomniałem, że dziś Pielgrzymka Rodzin Radia Rydzyka. Tłumy ogromne. Daję dłuższą chwilę wolnego na kawusię, po czym zjeżdżamy na Aleje wrzucając w siebie ciepłą strawę przed dalszą marszrutą. Pochłania to dość sporo czasu.
Posileni udajemy się do Olsztyna. Godzinka kolejna ucieka. Pora ruszać dalej, azymut Żarki. Oczywiście grupa na ścianie Biskupice nie poczekała na prowadzącego - mnie i zamiast czekać na wszystkich większość poleciała w kierunku Choronia. Za telefon więc i ściągam kogo się da. Reszta wyrywnych inną ścieżką poleciała na rynek w Żarkach. Tutaj drobne podziały. Komu się śpieszyło polecieli na Myszków, a Ja dla bezpieczeństwa prowadzę pozostałych na Mirów, skąd już długa do Zawiercia. Nieco dłuższa pętla z kilkoma wzniesieniami, ale za to bez nadmiernego ruchu samochodów. Na dworcu w Zawierciu zostawiamy kolejnych, którzy wiedzieli, że już swoje wykręcili i z resztą wzdłuż torów kręcę do Łaz. Chwila przerwy na załączenie oświetlenia i kręcimy wzdłuż torów na Chruszczobród, Sikorkę, Ząbkowice, aż do Gołonoga. Tu przy stacji PKP dziękuję pozostałym i kręcimy w kierunku Centrum DG, gdzie już każdy w swoją stronę.

Azymut Częstochowa

Niedziela, 25 czerwca 2017 · Komentarze(0)
Kategoria wycieczki
Dziś miałem generalnie wypoczywać. A wyszło jak zawsze. Coś mnie wieczorem tchnęło i zdzwoniłem się ze znajomym księdzem jeszcze za czasów techników, odnośnie gdzie to nocują po pierwszym dniu Rowerowej Pielgrzymki na Jasną Górę Diecezji Sosnowieckiej. Dowiedziałem się, że jest to Nierada i o 8:30 startują w dalszą drogę.

No to plan już jest, a że nie zakładam powrotu pociągiem, to połączę to z objazdem trasy na 8 lipca.
Start 5:40. Jakieś 14 stopni, ale migiem słupki rtęci idą do góry.
Noga zapodaje idealnie. Noga zapodaje dobrze i idealnie dotarłem do Nierady i dołączyłem do grupy. Sprawnie pokonujemy etap na Jasną Górę. Potem kawusia, msza, przemyślenia, obiadek i koło 14:30 jedziemy dalej. Ja uszykowałem sobie kierunek Olsztyn, a że grupa też w tym kierunku to robię za przewodnika.
Przerwa na lody i się żegnam. Zaś samemu kręcę zamierzoną trasę. Kryzys dopada mnie w Myszkowie, ale po pokonaniu podjazdu wracam do sił. Zjazd do Siewierza i na czerwony szlak prowadzący na P4, skąd już docelowo do domu.

Trasa mniej więcej wyglądała tak:

Przemysł i Sosnowiec z bonusem

Niedziela, 18 czerwca 2017 · Komentarze(0)
Kategoria wycieczki
Kolejna wycieczka Cyklozy w ramach cyklu Spotkanie rzek - spotkanie kultur.
Dziś miałem okazję wspólnie z Grześkiem poprowadzić wycieczkę tematyczną po naszym miasteczku. 50 km pętla wokół Sosnowca zakończona ogniskiem na TTC.

Jakoś miałem niedosyt i dobiłem sobie spontanicznie do setki. Z trójkąta powróciłem na centrum dokańczając pętlę. Poleciałem sobie na Pogoń, a tam wpadłem na króliczka z którym się mierzyliśmy, aż do tamy na P4. Tam się nam drogi rozminęły. Jak już tu dotarłem czynię objazd największego akwenu, a na dobitkę jeszcze P3 i zjazd na kwadrat.

Pocieszna Górka i powrót do domu.

Niedziela, 4 czerwca 2017 · Komentarze(0)
Kategoria wycieczki
Dziś nieco delikatniej.
Gorzkowice - Gościnna - Bryszki - Mierzyn - Pocieszna Górka - Bęczkowice - Trzepnica - Cieszanowice - Szczepanowice - Gorzkowice
Ciapong z dojazdem do DG - Sosnowiec.

Azymut Bąkowa Góra

Sobota, 3 czerwca 2017 · Komentarze(0)
Kategoria wycieczki
Trasa: Sosnowiec -DG - Łazy - Zawiercie - Włodowice - Mirów - Niegowa - Złoty Potok - Święta Anna - Dąbrowa Zielona - Cielętniki - Żytno - Wielgomłyny - Przedbórz - Bąkowa Góra - Masłowice - Przerąb - Plucice - Gorzkowice.

Trzeci pomysł modyfikacji rowerowego dojazdu na wieś.

Ekorta Cyklozowiczów do Skawiny

Czwartek, 1 czerwca 2017 · Komentarze(1)
Kategoria wycieczki
czyli początek miesiąca z przytupem.
Trasa:
w grupie: Sosnowiec - Mysłowice - Imielin - Chełmek - Gorzów - Wiślana Trasa - Rowerowa - Zator - Spytkowice - Brzeźnica - Skawina.
cz. 2, sam: Skawina - Radziszów - Jurczyce - Skawina - Tyniec - Skawina - Jeziorzany - Wołowice - Czernichów - Kłokoczyn - Rusocice - Kamień - Mirów - Alwernia - Regulice - Bolęcin - Chrzanów - Jaworzno - Sosnowiec.

Generalnie pogoda idealna, a ja mam kilka dni przerwy między jedną, a drugą pracą, to korzystam.
Pobudka 5:30, piekarnia, zapas jedzenia na drogę, przydatne mapki i ruszam na 7:00 pod Oddział, skąd staruje cyklozowa grupa jadąca w Bieszczady w ramach Cyklicznego Wypadu w Polskę. Żebym wiedział, że mi się tak sprawy prywatne potoczą, to pewnie i ja bym się zabrał na tydzień, ale trudno. Bieszczady jeszcze nie dla mnie.

Docieram na miejsce chwilę przed 7:00. Jest już Limit, Monia, Tomek, Witek, czekamy jeszcze na Maćka i drugiego Tomka i ostatecznie Domina. Wszyscy w komplecie. Foto i Limit proponuje mi, abym pociągnął grupę do Imielina, bo najlżejszy tonażowo jestem. 20 stopni na starcie i wiatr w plecy.
No to w drogę. Sprawnie pokonujemy Mysłowice. W Imielinie, jak to w Imielinie o tej porze korek na długości całej mieściny od jednej i od drugiej strony. Jest ścieżka to pod centrum jedziemy bezkolizyjnie. Potem trochę w tłoku samochodów przebijamy się do Chełmka, skąd odbijamy na Gorzów i wjeżdżamy na wały Wisły, którymi udajemy się do Zatora. Na Rynku ja się podbijam w Informacji, a reszta się chłodzi. Tu miałem się odłączyć, ale czas dobry to decyduję się dobić do setki i kręcę z ekipą krajową 44 do Skawiny. Około 13:00 wpadamy na Rynek. Limit kręci do rowerowego po nowe opony, bo te co zakupił okazuję się wadliwe i strasznie mu się kiepsko jedzie, szczególnie, że jako jedyny jedzie z 3 kołem. Ja w ten czas idę po pieczątkę do Wydziału promocji i rozwoju. Pieczątki nie mieli, ale za to dostałem gifty dla ekipy w postaci mapek okolicy i opasek odblaskowych. Przerwa na popas i się żegnamy. Ekipa dalej w kierunku Zakliczyna, a ja w swoim kierunku.

Zainspirowany mapką udaję się do Radziszowa obejrzeć tamtejszy Dwór Dzieduszyckich. Jest IT to i się podbijam. Foto obiektu i za niebieskim szlakiem kręcę do Jurczyc związanych z Hallerami. Niestety Izba Pamięci zamknięta, a dwór rodziny Hallerów niedostępny dla zwiedzających. Szkoda. Wracam do Skawiny, gdzie chciałem jeszcze zahaczyć o Muzeum Regionalne. Nieduża ekspozycja, ale ciekawa. Łapię pieczątkę i kręcę do Tyńca, do Opactwa Benedyktynów. Kolano daje się lekko we znaki. Podbijam się w książeczce zamków i nagle olśnienie, gdzie jest ogólny notes z pieczątkami. Zaskok został w Muzeum w Skawinie. Dobrze, że niedaleko. Więc nawijka. Jest zguba. Modyfikuję trasę. Kręcę na wały w poszukiwaniu przeprawy promowej. Najbliższą znajduję w Jeziorzanach.
Z drugiej strony Wisły kręcę do Czernichowa w odwiedziny do Szkoły Rolniczej z którą związana jest krótka historia mojego życia.

Pora najwyższa wrzucić treści na ruszt. Docieram do Pizzerii, gdzie mają i normalne dania objazdowe. Już mam zamawiać i płacić, a tu w gotówce przeciąg, a kartą nie można. Wracam się pod kościół, gdzie był bankomat. Kolejne olśnienie. Karta została się w domu, no ładnie. Kończy się na tym, że ląduje w cukierni i wciągam pożywną kruchą babeczkę z owocami i popijam izotonem. Na jakiś czas starczy.  Kręcę dalej. Tuż przy rzece jedzie się po równym, ale od Kamienia zaczyna się rzeźbienie. Kolejny pitstop zaliczam na starym Rynku w Alwerni oraz w Muzeum Pożarnictwa. 19:00 na zegarze.
Kolejny wysiłek czekał na mnie tuż przed Nieporazem. Oj ten podjazd dał się we znaki. Na rezerwach docieram do Chrzanowa. Ostatnie grosze wydaję w Żabce na muffinę i zapiekankę. Akumulator naładowany. Ostatni rzut to przelot przez Jaworzno. Na Rynku odbijam na Geosferę i dalej na Maczki, skąd już ostatnia prosta przez Porąbkę na Zagórze. Dwusetka strzeliła. Zmęczony, ale zadowolony wtaczam się do domu. Chwila na rozprostowanie pleców kończy się pobudką dopiero nad ranem. Jutro lajcik i w sobotę, atak na kolejny pro dystans.
START


PRZEGRUPOWANIE


RADZISZÓW - DWÓR


TYNIEC


PŁYNIEMY


SAMOSTRZAŁ

Rocznicowy jurajski spontan

Niedziela, 21 maja 2017 · Komentarze(3)
Kategoria wycieczki
Jakoś w tym wszystkim zapomniałem, że moje dzieciątko CYKLOZA obchodzi dziś 6 urodziny. Trudno na spotkaniu klubowym uhonorujemy ten dzień.
Spać nie mogę, nawet jak wolne pobudka 5 rano. Organizm się już przyzwyczaił, że leki trzeba zażyć. Ogarniam się i na 9:00 udaje się do kościoła, w końcu niedziela dzień pański. Miało być zimno, a tu nawet całkiem całkiem.

Korciło mnie na wieś jechać 150 km, kawę wypić i wrócić pociągiem, ale brakło samozaparcia. Ale za to wpadł mi do głowy Jaroszowiec i przy okazji zlokalizowanie punktów na kolejną wycieczkę Cyklozy - szlakiem Powstańców.

Pakuję plecak i nim wybiła 11:00 jestem już na kołach. Wnet przypomniałem sobie, że nie mam już ani łatek, ani dętki. Długo się nie zastanawiając śmigam do Pogorii. Zakupuję dętkę na wszelki wypadek i garść batonów energetycznych.

11:30 pora ruszać. Przedzieram się przez Park Hallera, gdzie akurat odbywa się giełda staroci i dalej wpadam na drogę prowadzącą na Strzemieszyce. Wiaterek daje się lekko we znaki, ale jedzie się całkiem dobrze. Przed przejazdem skręcam na Szałasowiznę, a następnie na nie poznaną przeze mnie drogę prowadzącą do Euroterminala w Sławkowie. W sumie potrzebowałem zlokalizować mogiłę Ordona. Myślałem, że będzie gorzej, a tu przy drodze jeden postument, który wskazywał miejsce gdzie znajdę mogiłę. Jak po strzałkach docieram do celu. Rzut okiem na mapkę i śmigam dalej, bo komary atakują. Wyskakuję tuż przy schronisku na Niwie, skąd dalej za drogą udaję się do Sławkowa. Tutaj nic mnie nie interesuje, akurat w tym momencie i bez postoju lecę do Krzykawki niebieskim pieszym. Punkt kolejny to mogiła upamiętniająca  Powstańców Styczniowych pułk. Fr. Nullo. Przy dworku w Krzykawce posiłkuję się mapą, aby trafić do celu. W sumie to kontynuuję jazdę za niebieskim pieszym. Pomnik namierzony, foto i lecę dalej.

Wreszcie więcej terenu i to jaka ciekawa trasa. Po przejechaniu tego odcinka docieram na Laski, gdzie odbijam na czarny szlak Dąbrowski prowadzący do Błędowa. Wracam na asfalt i kręcę do Chechła. Widać wielbłąd wrócił na miejsce. Wpadam na niebieski rowerowy i kręce na Dąbrówkę. O dawno mnie nie było zmiany punkt widokowy dorobił się platformy. Następnie dalej niebieskim terenem do Kluczy. Czubatkę sobie odpuszczam i uderzam prosto do Jaroszowca.

15:00 czas na przerwę. Zasiadam sobie na trawce przy Sanktuarium Wspomożenia Wiernych i uzupełniam kalorie. Półmetek zrobiony, co dalej. Patrzę na tą mapkę i myślę Olkusz, czy Ogrodzieniec. Padło na to drugie.

Postój trochę mnie rozleniwił, ale szybko się do pionu ustawiam. Wpadam na czerwony rowerowy i lecę w wiadomym kierunku. Terenowy odcinek doprowadza mnie do Zalesia, skąd śmigam do Golczowic, gdzie natrafiam na kolejny krzyż pamięci Powstańców Styczniowych. Następnie Cieślin i Bydlin. Oczywiście nie omieszkałem sobie wjechać na ruiny Warowni. Ehh spędziłem w tej mieścince trochę swojej młodości, na koloniach jako uczestnik, a potem wychowawca. Znanym już odcinkiem udaje się przez Krzywopłoty do kolejnego miejsca pamięci związanego z AK. Chwilowo opuszczam czerwony na poczet nieco piaszczystego pieszego szlaku żółtego, którym docieram do Ryczowa. Powrót na czerwony i już docelowo nieznanym odcinkiem pod Zamek w Ogrodzieńcu.

Podbijam się do książeczki SZLAKIEM ZAMKÓW i staczam się między ludkami na dół na kolejną przerwę popasową. Pora coś na ciepło. Restauracja dziś zarezerwowana i kończy się na frytkach i zapiekance. Podładowało mi to akumulatory. Powracać czas. Wpadam na wojewódzką 790, ale ruch na niej spory to zamiast na Niegowonice odbiłem na Rokitno Szlacheckie i dalej na Łazy. Dość sprawnie pokonałem ten odcinek. Przypomniałem sobie o jednej trasie, którą jechałem z Magdą. Nią też postanowiłem jechać. A wiodła ona przez Wysoką do Chruszczobrodu. Przecinam 796 i kieruję się na Trzebiesławice i Podwarpie, skąd prosto na P4. Dziś szlaban zamknięty, fota musi być bo Limit nie uwierzy. Pokonuję zaporę i wpadam na Henia Muchę. Zamieniamy kilka słówek i każdy w swoją stronę. Z 4 na P3, kontrolnie przejazd po promenadzie, ale znanych ludów nie widać to kręcę już do Centrum DG i na Zagórze.

"drogowskaz do Mogiły Ordona"


krzyż upamiętniający oddział Ordona


stary Dąb w Krzykawce


mogiła pułk. Nullo


Żuczek gnojarz


Wielbłąd po liftingu wrócił na miejsce


Platforma na Dąbrówce


Ludwik Mauve dorobił się obelisku - Klucze


Krzyż pamięci Powstańców Styczniowych - Golczowice


Bydlin - ruiny Warowni


miejsce pamięci AK na żółtym szlaku


szlaban P4