Misja ciapong

Niedziela, 16 sierpnia 2020 · Komentarze(0)
Sobota pod znakiem LB (leżenie bykiem) 
Dziś za namową Rafała przejażdżka opodal dąbrowskich kałuż.
Rafała i jego bratanka zgarniam ze śródmieścia i bokami śmigamy do Będzina i dalej wzdłuż wałów na Zieloną. Tam przekraczamy Przemszę i od strony Preczowa dojeżdżamy na Ratanice.
Spotykając na ławeczce znajome klubowe twarze w osobach Tomka i Michała. Chwilę po nas dociera Tomasz kolejny, który dołącza do naszej rundki. 
Poimy gardła i tniemy dalej przez Wojkowice Kościelne, Podwarpie i Trzebiesławice do Chruszobrodu, gdzie to bratanek Rafała miał ochotę pofocić kilka przejeżdżających pociągów. Udało się aż jeden, a drugi na P1 w drodze powrotnej. 
Na Gołonogu nadszedł czas zawijania na kwadrat. Szybkie cześć i z Tomaszem zaginamy na Zagórze.

Chwila odpoczynku zmiana koła i nocka w pracy,

Serwisowo

Piątek, 14 sierpnia 2020 · Komentarze(0)
Na piątek zaplanowane drobne prace naprawcze w rowerach taty i brata. Nim do prac serwisowych się zabrałem trzeba było jeszcze dniówkę w pracy zaliczyć.

Ekstra pętla.

Czwartek, 13 sierpnia 2020 · Komentarze(0)
Zakręcony czwartek. 
Niezmiennie od 3 tygodni wczesnoporanny dojazd pracowy. Dniówka zlatuje szybko i po 13:00 ruszam z lekkim zagięciem na kwadrat.
Pod drzwiami odkrywam, że klucze od kwatery się w pracy zostawiło. W tył zwrot i kierunek Inwestycyjna.
Skleroza nie boli - nakręcić się trzeba.
Dostawszy się do domu wrzucam coś na ząb i na dwa rowery z Anną kręcimy do Stawiki spotkać się z koleżanką. Popołudniowa integracja połączona z wieczornym zagięciem do Kato w celu odprowadzenia koleżanki na jej dzielnię. Noc ciepła aż by się chciało jeszcze pokręcić, a tu trzeba na kwadrat zaginać bo jeszcze jutro ostatnia w tym miesiącu poranna szychta.

DPD OD

Środa, 12 sierpnia 2020 · Komentarze(0)
Merida poszła w ruch od rana. Po południu na rowery dwa. Oby dwa ze stajni wyprowadzone i rundka na P3 trochę po leżakować trochę zażyć kąpieli. Przyjemności do zachodu słońca po czym powrót na kwadrat.

DPOD

Wtorek, 11 sierpnia 2020 · Komentarze(0)
Po wczorajszym intensywnym popołudniu wstawać się jakoś nie chciało, ale gdy zorientowałem się ile przeciągnęło mi się leżakowanie trzeba było ostro podkręcić tempo startu.
Udaje się zmieścić w oknie startowym.
Big szybszy więc on ponownie poszedł w ruch.

Po pracy kusiła mnie włóczęga po bukowskim lesie w poszukiwaniu drzewiastej litery N (znak północy) około boru biskupiego. 
Obserwując chmury jednak odpuściłem i wybrałem się na krótszą pętlę. 
Z pracy na Browar następnie Porąbka, Kazimierz. Wjazd do DG od strony Grabocina. Wyskakuję na głównej drodze Strzemieszyc i odbijam na Jamki, skąd na Laski. Po dotarciu na Kasprzaka wpadam na ścieżkę i kręcę pod WORD. Przeczucie burzy nie zawiodło. Front zaczyna gonić. Za drogą pod Auchan przy DK 94 i dalej przez Starocmentarną na Zagórze. Drobna wichura się zerwała, ale smugi deszczu, które widziałem z oddali gdzieś się straciły i akurat mnie ominęły.

Na Lotnisko - walka z króliczkami

Poniedziałek, 10 sierpnia 2020 · Komentarze(0)
Się zmobilizowałem i na popołudniowy okrąg się wybrałem. Za cel Lotnisko - a dlatego, że mnie dawno tam nie było.
Chwilę przed 17:00 odpalam Meridę i kierunek przez Piotrkowską na Będzin. Na Nerce odbijam na Łagiszę z wariantem przebicia się przez całą starą drogę "913" na Lotnisko.
Schody zaczynają się już za pokonaniem DK 86. Pierwsze wahadło, ale nawet udaje się sprawnie przemieścić się z innymi oczekującymi na zielone między jeszcze pracującymi pomarańczowymi.
Na wysokości tartaku konieczna była przenioska. Jedyny nieprzejezdny odcinek tej drogi. W Strzyżowicach krótka pauza w celu nabycia płynów. 
Od tego momentu nie licząc zjazdu na Rogoźnik już praktycznie pierwsza warstwa asfaltu wylana. W Myszkowicach jeszcze trochę szutru i po około godzinie osiągam Pyrzowice. 
Za S1 mija mnie pierwszy króliczek. Taki nie pozorny, a nie miałem dziwnie mocy aby go dogonić.
Wpadam na pętlę wokół Lotniska zaczynając od Zendka. Tuż przed Zadzieniem szoson podpuszcza do zwiększenia tempa. Ale moje 25 km/h wydaje się maksem jaki w tym momencie silnik wydoli. Pośpieszny uciekł, a tu zaś się napatoczył towarzysz na 29. No myślę sobie temu się nie dam. Udaje mi się odstawić go na chwilę ale w Boguchwałowicach jakoś mnie dziwnym trafem dogania. 
Zamieniamy kilka zdań i każdy w swoją stronę.
Już nie szarpanym tempem przez Wojkowice docieram na bieżnię P4. Ludzi nawet nie za dużo, ale i tak znalazł się kolejny, który zmotywował mnie do ponownego podkręcenia obrotów. Zmagaliśmy się tak aż do mostu między 3 i 4. Opuszczam sparing partnera i czynię na wyrównanie oddechu 1,5 rundy po bieżni P3.
Mało było to i na powrocie zaraz za wyjechaniem z trójki siada mi na koło kolaż z córeczką w foteliku. Momentalnie mnie mija i odstawia. Zszokowany faktem siadam mu na ogonie i wspólnie w zabójczym dla mnie wyjątkowo dziś tempie docieramy na Zagórze. Dziękuje za podholowanie i zjeżdżam na kwadrat.
Oj dali mi popalić Ci przypadkowi koledzy po fachu. Dawno taki spocony nie byłem.

DPD

Poniedziałek, 10 sierpnia 2020 · Komentarze(0)
Dopracowa rundka na Zenicie. Po powrocie jak aura pozwoli zmiana rumaka i dłuższy objazd.

Oby nic

Niedziela, 9 sierpnia 2020 · Komentarze(0)
Niedziela na leniucha. Skromny dojazd do rodziców i z powrotem, bo się na nogach iść nie chciało.

Dyżur

Niedziela, 9 sierpnia 2020 · Komentarze(0)
Mało mi było i dziś jeszcze przypadł dyżur w pracy. Dziś w ruch poszedł Zenit. Popołudniowa sobota również na relaks poświęcona.

Nadliczbówka

Piątek, 7 sierpnia 2020 · Komentarze(0)
Maraton porankowy. Dziś dowiaduję się, że przyszły tydzień również na rano. Nie pośpi się :D. Na dodatek konieczne było zostanie dłużej i przesiaduję 11 h w pracy. 
Po nich mimo pogody odechciało mi się objazdów i wieczór minął na spotkaniach koleżeńskich przy zimnym orzeźwiającym 14-dniowym.