Krótki weekendzik i od nowa kierat. Dziś na dojeździe walka z wiatrem. Nosiło się na deszcz i w trakcie dania nawet popadało. Z kolei po pracy zaś pogoda i do tego nie wieje. Na szybko do Oddziału wywiesić info o wycieczce i czynię sobie objazd przez Pogoń do Będzina i dalej wałami na P3. Rundka w około i zjazd na kwadrat.
Trochę deszczowa ta sobota, ale nie przeszkodziła w zrobieniu kilku kilometrów. Początek dnia to kurs do Plastrów. Jak już dniówka się skończyła, przestało padać. Kręcę nieśpiesznie na Chemiczną pod Pałac Schoen zobaczyć jak tam idzie Grześkowi z oprowadzaniem ludków w ramach Industriady. Potem obiadek i kurs do Pogorii załatwić kilka spraw i zakupy. Wieczorek czeski trunek i koncert Kombi w ramach dni Będzina okraszony na koniec pokazem firewerków.
Średnia uboga, gdyż ponieważ w planach popracowych udałem się jednośladem na piesze zwiedzania Środuli i Konstantynowa w ramach spacerów z historią w tle.
Kolejny dzionek w BikeAtelier. Dziś rowerek jednak ląduje z ekwipunkiem w Oddziale. Po pracy przebierka w galę i spacerkiem do Teatru Zagłębia na super spektakl Korzeniec. Dzień na maxa zaplanowany więc jazda tylko przelotowa.
Na powrocie wpada mi 3 tysięczny kilometr w tym sezonie.
Miesiąc Maj przynosi wiele zmian w życiu. Żona w delegację do Gdańska, Ja przeskok na nowe mieszkanie, zmiana pracy, nie mówiąc o nowym rowerze, który niedawno sobie sprawiałem.
Przewrotne to życie, nie wiem kto steruje tym wszystkim, ale w tym szaleństwie jest metoda. Nowa przygoda zawodowa zacznie się od poniedziałku i będzie związana z tym co lubię i kocham czyli rowerami.
Co do dzisiejszego ostatniego majowego dnia. Taki nawet akurat, nie za ciepło, nie za zimno. Chwilę po 7:00 zapinam sakwy do Big Wheela i udaję się na ostatnią dniówkę na Morawę. Objazdem przez Kombajnistów i 1 Maja. Najkrótszy wariant przez rozkopane 3 Maja sobie daruję. W pracy lajcik, nawet nie czuję, że za parę godzin przyjdzie pozbierać zabawki i powiedzieć do widzenia.
Wreszcie przyszła godzina w. opróżniam swoją szpindę (po naszemu szafkę) i w drogę ku nowej przygodzie.
Juki pełne, kręcę do Oddziału. Tam sprzęt zostawiam i z buta na drugą stronę wdrażać się dalej w następną pracę. Tuż przed 18:00 wracam do PTTK-u na zebranie Zarządu. A, że mnie skrybom Sekretarzem uczynili, to być musiałem. Po zebraniu jeszcze inkszym zakolem na kwadrat zaginając o nową lokalizację tymczasowej bazy Prezesa. Teraz 4 dni wolnego poświęcam na bibę i rowerowanie.
Przedostatnia dniówka w Fotelach. Wstawanie idzie dość opornie przez co potem się nieco goniłem, aby spokojnie udać się do pracy. Dziś całkowicie na krótko. Trasa modyfikowana, bo przez 3 maja już coraz gorzej się jedzie. Przelot przez Plejadę, potem kawałek 3 Maja, aby odbić na teren za Pałacem Dietla. Kilińskiego i prosta przez Sobieskiego na Morawę.
W tej ciepłocie jakoś się pracować nie chciało, ale co konieczne to się robiło, przy okazji wreszcie u księgowej podpisałem rozwód z Fotelami, dziękując za 4 letnią współpracę.
Po dniówce na chwilę do Oddziału po legitymację na Patyka i na dłuższą chwilę do Plastrów wdrażać się w to co będzie mnie czekać. Tuż przed zamknięciem się ewakuuje i tnę zapobiegawczo na kwadrat kontrolując ołowiane chmurzyska. Jak to u mnie bywa, deszcz dorwał mnie dopiero pod klatką.
Ostatnie podrygi w Prowellnesie. Dziś na firmę tylko na szybko rozładować auto i rozliczyć się z ostatnich targów z moim udziałem. Szybko poszło i przebijam się na Pogoń do LO im. Staszica, gdzie o 10:00 rozpoczynała się debata prorowerowa z moim udziałem jako jednego z prelegentów. Półtorej godzinna debata miała ukazać, że rower to nie tylko rekreacja ale też idealny środek transportu. Ponadto miało to na celu zachęcić uczestników do częstszego korzystania z roweru oczywiście nie zapomniano o omówienia bezpieczeństwa oraz przepisów odnośnie poruszania się w ruchu ulicznym.
Po spotkaniu miałem wrócić na bazę, ale mnie potrzebowali i udałem się na kwadrat uzupełnić zapasy magazynowe i przy okazji wpadłem pod rotacyjną. Wrzucam coś na ząb i kręcę do Plastrów, z którymi wiążę dalszy rozwój kariery zawodowej. Proces wdrażania zlatuje do 17:00. Przechodzę na drugą stronę do Oddziału, przeprowadzić majowe zebranie klubowe. Dziś szybko załatwiamy sprawy formalne i zmieniamy lokal na część nieformalną - małe co nie co z okazji 6 urodzin klubu.
Długo ta posiadówka nie trwa, bo krwiopijcy komary za bardzo dawały się we znaki. Zbieramy zabawki i każdy w swoją stronę. Nim ostatecznie docieram na kwadrat zaglądam do Włodka zamontować licznik rowerowy. Uporawszy się z tym w lekkich kroplach deszczu kulam się ku domowi.
Według ICM dziś popołudniu burze, więc przed startem zaopatruje się w wodne buty i deszczówkę, Poranek rześki, ale jadę na krótko. Przejazd mimo remontu 3 Maja idzie sprawnie i na bazie jestem ze sporym zapasem czasu. Jedyne co mnie niepokoiło, to mało powietrza w przedniej oponie. Domniemywał, że łata samoprzylepna popuszcza. Udaje się dojechać bez konieczności dopompowania. Na bazie od razu pod kompresor na full i będę wiedział, czy na powrocie zacznę od wymiany dętki.
Akurat jak przyszło jechać do domu zaczęło padać to posiedziałem na bazie i wyczyściłem napęd z piachu po niedzielnym wypadzie. Powietrze trzyma. Przestało padać to ruszam. Po przejechaniu centrum oglądam się za siebie, a tu kolejna chmura burzowa. Duży blat i powrót do domu identycznie jak do pracy. Od Środuli burza się rozkręca. Pioruny i grzmoty dość konkretne. Deszcz łapie mnie pod klatką.Zaś udało się futerka nie zmoczyć.
Cykloturysta z Sosnowca. Od najmłodszych lat zarażany Cyklozą. (w końcu mnie dopadło)
Współorganizator Zagłębiowskiej Masy Krytycznej i innych imprez rowerowych, były działacz w Akademickim Związku Sportowym, od 2011 Prezes Klubu Turystyki Rowerowej CYKLOZA przy sosnowieckim PTTK.
Największe dokonanie:
Wyprawa rowerowa Sosnowiec - Władysławowo - Sosnowiec (28.07-10.08.2012), 14 dni niezapomnianych wspomnień na dwóch kółkach,
nieco mniejsze dokonania:
21-24.07.2015 urlopowo Od Kielce po Lublin (Kielce, Kurozwęki, Ujazd, Sandomierz, Kazimierz Dolny, Nałęczów, Lublin)
17-23.08.2015 Rowerowy objazd dookoła Województwa Ślaskiego
11-17.07.2016 Po Kaszubskim Parku Krajobrazowym