Sosnowiec - Czeladź - Siemianowice Śląskie - Park Śląski - Chorzów - Świętochłowice - Katowice - Sosnowiec. 70 km pętelką pokonując powyższe miejscowości klubowo zrealizowaliśmy II rowerową wycieczkę w ramach tegorocznych Wędrówek Sosnowieckich. W ramach wycieczki uczczenie 100 rocznicy przyłączenia Śląska do odradzającej się Polski i zwiedzenie ekspozycji w muzeum Powstań Śląskich w Świętochłowicach.
Po bardzo aktywnym tygodniu w różne zajęcia dzisiejsza rajza była relanium na całe stresy. Pogoda idealna. Dzień po bożemu zaczynam od Mszy w Kościółku Kolejowym, następnie chwila na kawę i o 9:00 podstawiam się pod fontannę skąd z grupą wariatów ruszymy na święto rowerzysty. Po krótkiej rozgrzewce docieramy na Rynek w Kato. Tam przegrupowanie, pobieram kamizelki służby porządkowej i w trójkę cyklozowiczów dołączamy do zabezpieczenia przejazdu. Trasa zwartym peletonem przez Chorzów (Park Śląski) - Żabie Doły - Bytom Rynek - Zabrze Plac Wolności - Gliwice Rynek. Statystycznie plus minus 600 rowerowych wariatów się nazbierało. Osiągając metę, krótkie podziękowania i za namową Piotrka lądujemy w klimatycznej knajpce na obiedzie. Kalorie uzupełnione. Już w klubowej ekipie powrót częściowo wertepkami szlakiem wzdłuż A4 w kierunku Rudy Śląskiej Halemby. Tam już na Lasy Panewnickie i lądujemy na Brynowie. Tu przegrupowanie i okrojonym peletonem kręcimy na Janinę. Krótka pauza nad stawem i za drogą gonimy do Mysłowic. Kolejne osoby się rozjeżdżają i w trójkę docieramy na Niwkę. Tam zaś Piotrek się odłącza i jeszcze nasza dwójka Marcinów bokami udaliśmy się do Klimontowa. Tam już każdy w swoją stronę.
Pilotażowe przeloty, szukanie przecinek, przekładanie imprezy bo zima zaskoczyła rowerzystów. Z miesięcznym opóźnieniem udało się wystartować z sezonem i rozpocząć cykl rowerowych eskapad na 120-lecie Sosnowca. Dziś w planie objazd miasta wzdłuż granic w ramach wycieczki pt. Pętla Warszawsko-Wiedeńska. Na 9 zbiórka pod kościółkiem kolejowym, krótkie przywitanie i ruszamy na objazd ułożonej w mojej głowie trasy. I tak po kolei Naftowa, Szlak Dawnego Pogranicza, Rybaczówka, Kirkut na Modrzejowie, TTC, menandry Białej Przemszy na odcinku Jęzor - Maczki, Szlak Pustynny w Maczkach, Szlak Metalurgów, Gospoda w Niemcach, pyszna kawa i ciasteczko w Muszelce (Park Kuronia), Las Zagórski, Mortimer, Zagórze, Józefów, Wilcza Góra, Pałac Schoena, Żyleta, Piaski, Milowice z Parkiem Tysiąclecia, ponownie Szlak Pogranicza i kończymy w arboretum przy powstającej sosnowieckiej Palmiarni. Na finiszu pamiątkowe zdjęcie i już w mniejszym gronie zjazd na kwadrat.
Zimno, ale zarazem pięknie i słonecznie. Cykloza wespół z Niepokonanymi i Mysłowicami na kole wybrała się do Chudowa na coroczny spęd pod zamkiem w ramach symbolicznego zakończenia sezonu. Z racji dużej grupy podzieliliśmy się na mniejsze podgrupki i spokojnie w różnych tempach klasykiem przez D3S, Brynów, Ligotę, Panewniki, Halembę, Paniówki pokręciliśmy do celu. 2 godzinki na przyjemności i integrację i powrót nieco kombinowany, ale ostatecznie prawie, że po śladzie trasy dojazdowej pod Zamek w Chudowie.
Debiutancki rajd rowerowy dla młodzieży szkolnej. Ze współpracą z SP 29 rajdem po wschodnich dzielnicach Sosnowca rozpocząłem cykl młodzieżowych wycieczek rowerowych. Jeżeli się pomysł przyjmie na wiosnę rozkręcam projekt. Jak na debiut myślę bardzo udanie to wszystko wyszło. Wypad po wschodnich dzielnicach Sosnowca z tajemniczą Piernikarką w tle.
Spontaniczna akcja z cyklozą w tle. W czwartek otrzymuję info od Andrzeja, że wybiera się w moje rodzinne strony w celu zdobycia kolejnych miejscowości szlakiem Zamków. Chwilę później telefon od Limita czy na 2-setkę mam chęć i dylemat. Ostatecznie wybrałem wariant z Andrzejem i nie żałuję. I pogoda dopisała i plan zrealizowany. Sobota na plus.
Kwadrans przed 8:00 melduję się na dworcu PKP i czekam na Pawła, który miał się dołączyć, a tu zaskoczenie Paweł nie dał rady, a zjawili się Artur i Tomek. W pociągu już się do nas toczył Andrzej. Także w ostateczności kręcimy w czwórkę.
Trasa bez przeszkód głównie asfaltowa. Marszrutę zaczynamy od Radomska i dalej za drogą do miejscowości Kobiele Wielkie, gdzie urodził się noblista Władysław Reymont. Chwilę kręcimy się po miejscowości i pokazuję kilka ciekawostek. Następny cel to Przedbórz. Też mała mieścinka nad Pilicą z bogatą historią. Zamek którego tu szukaliśmy to tylko pozostałość bramy. Foto i dokujemy się w restauracji na kawie i ciasteczku. Posileni kręcimy do Bąkowej Góry i Majkowic, gdzie mieściły się kolejne klimatyczne ruiny. Ogarniamy potwierdzenia i śmigamy do Piotrkowa gdzie mieliśmy jeszcze dwa zamki. Ostatecznie docieramy tylko do tego na przy rynku tzw Wieża zamkowa. Korzystając z jeszcze wolnego czasu zasiadamy na małe co nieco w jednej z restauracji w oczekiwaniu na pociąg powrotny do Sosnowca. Podróż na dwa razy z przesiadką w Częstochowie, ale i tak sprawnie mija. W Sosnowcu już po 23:00 teraz tylko przeskok na kwadrat i lulu bo jutro też niedzielę trzeba dobrze spożytkować.
Forma wraca - dwusetka pokonana. Singiel trasa śladem 3 powstania, pałaców, kościółków drewnianych, zameczków i w Kokotku festiwalu. Golców wysłuchanie, przy scenie tańcowanie i po nocy do domu wracanie.
Drugie okno pogodowe tego tygodnia. Aż żal było go nie wykorzystać. Trasa docelowo miała przekroczyć 200 ale po lekkich ograniczeniach czasowych ukręcone na styk. Wyjazd z godzinną obsuwą, ale nikt na mnie nie czekał, wiec nic się za dużego nie stało. Ostatni wypad w opolskie z opcją powrotną złapania punktów do książeczki powstań śląskich nie do końca się udało zrealizować więc tydzień później nadrabiam zaległości. Marszrutę wytyczam w kierunku Sośnicowic. skąd dwa punkty w Gliwicach i dalej w górę województwa do Lublińca pobawić się przy stawie Posmyk na koncercie Golców w ramach festiwalu życia. Oprócz zaplanowanych punktów kontrolnych związanych z 3 PŚ, kilka drobnych pitstopów. A to przy kościółkach drewnianych (Żernica i Smolnica), a to Pałacyki w (Przyszowice, Sośnicowice, Brynek), zamkach lub ruinach (Chudów i Gliwice). W Brynku dłuższa przerwa popasowa. Skąd już krajową 11 docelowo do Kokotka. Tam kolejna dłuższa pauza integracyjna. Czas szybko zleciał i noc nastała. Dosiadam Biga i na dwa razy z przerwą w TG ściągam do domu.
Przyłapany na trasie. Jak to mówią na zielonym jadę
Nie udany atak na dwusetkę, ale i tak fajnie było. Reszta jutro. Sosnowiec - Czeladź - Siemianowice Śl. - Bytom - Toszek - Błotnica Strzelecka - Strzelce Opolskie - Leśnica - Góra sw. Anny - Wysoka - Ligota Dolna - Strzelce Opolskie - (PKP) - Gliwice - Zabrze - Ruda Śl -(PKP) - Sosnowiec
EDIT: Eh dziś noga zapodawała. Kilometry same pod kołami znikały. Plan na dziś odwiedzić jak najwięcej miejsc potrzebnych do zdobycia Odznaki Powstań Sląskich, a konkretnie trzeciego. Większość na pograniczu Śląsko-opolskim. Plan był wyruszyć już po 7:00 a ostatecznie za dobrze mi się spało i ruszam z 3 godzinnym poślizgiem. Zastanawiam się chwilę, czy ruszyć na Gliwice i punkty w tamtych okolicach, czy jednak Toszek i Annaberg. Ostatecznie padło na to drugie, a okręg gliwicki jak zdążę to na powrocie. Na początek do Czeladzi, skąd objeżdżając wysypisko przebijam się do Siemianowic. Tam krótka przerwa pojeniowa przy Parku Tradycji oraz fotograficzna przy michałkowickim Zameczku i śmigam dalej na Żabie Doły. W Bytomiu dopadam dopiero 94 i już trzymając się jej pokonuję kolejne kilometry. Jak już zaczęło się od pałacyków to nie omieszkałem rzucić okiem na odrestaurowaną rezydencję Tiele-Wincklerów w Miechowicach.
Jak już GOP minąłem to poleciało i dopiero pitstop robię w Toszku. Najpierw tablica upamiętniająca powstańców na Gliwickiej, następnie chwila oddechu na Zamku. Cel kolejny to Pałac w Błotnicy Strzeleckiej. Tak mi się dobrze goniło, że prawie bym przegapił tą miejscowość. Trochę zawijasów i osiągam cel. Foto Pałacu i tablicy i długa do Strzelec. Strzelce osiągam chwilę przed 15"00. Trochę późno, ale do zachodu słońca jeszcze sporo czasu. Miał byc tylko przelot, a skończyło się na miłej niespodziance i możliwości obejrzenia panoramy miejscowości z wieży ratuszowej z której skorzystałem. Po zdobyciu wieży jeszcze zawijas wokół ruin pałacu hr Renarda i śmigam przez Leśnicę pod Muzeum Powstań Śląskich na Górze Św. Anny. Skorzystałem w Strzelcach to tu mi czasu brakło na zwiedzenie i skończyło się tylko na selfi z muzeum w tle i gonię pod pomnik przy Amfiteatrze. Trochę mnie tu na tym opolskim wzniesieniu nie było. Dłuższa przerwa popasowa i myślę co dalej. Czasu za dużo nie zostało, a cel ambitny. Krapkowice - Zdzieszowice - Kędzierzyn i przez Sośnicowice do Gliwic. Plan powrotny jednak się nie udał. Front jednak szybciej dotarł, tuż przed Gogolinem zmieniłem azymut i pognałem do Strzelec na pociąg. Zbliżający się front deszczowo - burzowy zdecydowanie ostudził moje zapędy i zaprzestałem na Ance dzisiejsze harce.
Powrót równie ciekawy. Po dotarciu na stację w Strzelach kręcę 1 h pauzę w oczekiwaniu na pociąg. Gdy już przyjechał podrzucił mnie do Gliwic. Tam już, albo jeszcze nie padało. Czekać mi się nie chciało kolejną godzinę na przesiadkę i ponownie ruszyłem rowerem. Siły i okna pogodowego starczyło do Rudy Śląskiej. Na Chebziu zapas energetyczny powoli się kończył i deszcze się na nowo rozkręciły, wiec rzutem na taśmę łapię cuga do Sosnowca co to na niego w Gliwicach miałem czekać, a tak wpadło jeszcze trochę ka-emów do dzisiejszego dystansu. Po dotarciu do miasta mego w drobnych kroplach deszczu zjazd na kwadrat i szybkie spanie, bo na rano czeka wczesne wstawanie.
Wreszcie kolejna stóweczka wpadła i to przy jakiej pięknej temperaturze. I co piękne trasę przygotował Pablo więc ja sobie z przyjemnością korzystałem z udziału jako uczestnik. Trasa pod zdobycie Odznak Powstań Śląskich. Trasa : Mysłowice - Katowice - Park Śląski - Chorzów - Świętochłowice - Ruda Śląska - Bytom - Piekary Śląskie - Radzionków - Tarnowskie Góry - Zalew Nakło Chechło - Świerklaniec - Rogoźnik - Psary - Dąbrowa.
Na trasie zaginanie pod wymagane punkty weryfikacyjne, smaczny jak zawsze ciepły posiłek w tarnowskiej Stodole i orzeźwiający schłodzony izotonic w zagajniku limitowym.
Sobota - impreza u Kota. Z akcji samopomoc koleżeńska w trzech Cyklozowiczów Rafał, Romek i Ja zebraliśmy się w odwiedziny do Katowic. Na prośbę Pawła (Kota) pomogliśmy po raz kolejny w bezpiecznym przejeździe uczestników rajdu rodzinnego mającego na celu aktywizację i integrację mieszkańców dzielnicy Bogucice. Aura początkowo była niepewna, ale ostatecznie było całkiem sporo słońca na trasie.
Trasa rajdu przebiegała przebiegała przez sporą część tzw zielonej części miasta. Rozpoczęliśmy wyjazd z Parku w Bogucicach. Następnie ścieżką rowerową na Dolinę 3 Stawów. Potem to już terenowo szlakami rowerowymi przez lasy ochojeckie i murckowskie, Rezerwaty Przyrody: Źródła Kłodnicy, Ochojec i Las Murckowski. Na obrzeżach tego ostatniego na puncie biwakowym obyło się ognisko. Po przerwie inną trasą nadal w znaczącej części leśną wróciliśmy na D3S, gdzie oficjalnie zakończyło się wydarzenie. Już we własnej klubowej ekipie po mile spędzonym czasie wróciliśmy do Sosnowca.
Cykloturysta z Sosnowca. Od najmłodszych lat zarażany Cyklozą. (w końcu mnie dopadło)
Współorganizator Zagłębiowskiej Masy Krytycznej i innych imprez rowerowych, były działacz w Akademickim Związku Sportowym, od 2011 Prezes Klubu Turystyki Rowerowej CYKLOZA przy sosnowieckim PTTK.
Największe dokonanie:
Wyprawa rowerowa Sosnowiec - Władysławowo - Sosnowiec (28.07-10.08.2012), 14 dni niezapomnianych wspomnień na dwóch kółkach,
nieco mniejsze dokonania:
21-24.07.2015 urlopowo Od Kielce po Lublin (Kielce, Kurozwęki, Ujazd, Sandomierz, Kazimierz Dolny, Nałęczów, Lublin)
17-23.08.2015 Rowerowy objazd dookoła Województwa Ślaskiego
11-17.07.2016 Po Kaszubskim Parku Krajobrazowym