DPD

Piątek, 29 stycznia 2021 · Komentarze(0)
Odhaczone 200 km w tym roku. Miesiąc minął po koronie. Po dwóch tygodniach pracy wrażenie jakby energii starczało na niezbędne minimum. Mam nadzieję, że od wiosny akumulator się naładuje.

DPD

Czwartek, 28 stycznia 2021 · Komentarze(0)
Do pracy z lekkim falstartem za sprawą oczekiwania na kuriera. Warunki nawet znośne. 
Powrót w asyście spadającego mokrego śniegu. Myślałem, że będzie się kleił do roweru, ale o dziwo przyczepność dobra i sprawnie udało się na kwadrat wrócić.

DPD

Środa, 27 stycznia 2021 · Komentarze(0)
Dziś dla odmiany dojazd pracowy z wariantem przez Klimontów, Browar i Upadową. Powrót niemalże podobną trasą.

DPD

Wtorek, 26 stycznia 2021 · Komentarze(0)
Pracowo z drobnym zagięciem po dzielni. 

DPD

Poniedziałek, 25 stycznia 2021 · Komentarze(0)
I rozpoczęty kolejny tydzień popołudniowej szychty. 

DPD

Piątek, 22 stycznia 2021 · Komentarze(0)
Dzień na plusie temperaturowym. Z formą jakieś tygodniowe przesilenie. Pora zregenerować się trochę przez weekend.

DPD

Czwartek, 21 stycznia 2021 · Komentarze(0)
Kategoria praca
I prawie roboczo-tydzień zleciał.
Z dnia na dzień coraz lepiej z oddychaniem. Dziś po pracy lekkie zagięcie do paczkomatu w celu odbioru kolejnego podzespołu do świeżego napędu na kolejny sezon dla Biga. W sumie już dotarło wszystko co chciałem. Przemęczę jeszcze stary napęd przez luty chyba, że już poziom irytacji przeskakiwania na dwójce będzie za wysoki, że uczynię przeszczep nieco wcześniej.

DPD

Środa, 20 stycznia 2021 · Komentarze(0)
Drugi dzień drałowania. Dziś start już na plusie.Śnieg już tylko pod blokiem potem już czarna mokra nawierzchnia. Energii witalnej coraz więcej przybywa.
Powrót nieśpieszny i nutką asekuracji z uwagi na szklący się asfalt.

DPD

Wtorek, 19 stycznia 2021 · Komentarze(1)
Pora wracać po miesięcznej przerwie do szarej pracowej rzeczywistości.
Wczoraj jeszcze z uwagi na mrozy i nadal jeszcze nie sprawny układ napowietrzania organizmu dojazd pracowy z udziałem 4 kółek. Druga kwestia 8 godzinny wysiłek na hali dał się odczuć i wracanie na dwóch kołach trochę by trwało.

Dziś już nieco zahartowany ruszam na dwóch kołach. Chcąc nie katować Biga to próba startu na wąskim kole Zenita. Po krótkich testach szybka zamiana i ruszam jednak Bigiem. Też miejscami buksowanie, ale jak z osiedlowych uliczek się wydostałem na czarny asfalt to już poszło. Gdyby nie ta woda spod kół to nawet się znośnie jechało.
W pracy też nie było dziś takiego nawału i spokojnie sił na powrót zostało.