Wpisy archiwalne w kategorii

drugi napęd

Dystans całkowity:4970.00 km (w terenie 669.00 km; 13.46%)
Czas w ruchu:264:56
Średnia prędkość:18.76 km/h
Maksymalna prędkość:63.10 km/h
Liczba aktywności:96
Średnio na aktywność:51.77 km i 2h 45m
Więcej statystyk

powolne rozkręcanie się

Niedziela, 7 kwietnia 2013 · Komentarze(0)
Oj z formą licho jak na początek kwietnia. Liczyłem, iż do tego czasu 1000 wykręcę a tu dopiero 700 km.

Dystans mały bo i czasu brakło na dłuższą jazdę. Tylko na sosnowiecką Pogoń odwiedzić chrześnika i z powrotem, a wieczorem trochę kultury -
Koncert zespołu Śląsk w ramach festiwalu Muzyki znanej i nieznanej.

Pogorio-zakupowo

Sobota, 6 kwietnia 2013 · Komentarze(0)
Coś to robienie kilometrów w tym roku ubogo idzie, niech już ten bały syf stopnieje i wylecimy w teren.

Dziś tylko skromne 7 km do Pogorii i z powrotem. Mogło być więcej ale rano jadąc na zebranie zarządu stwierdziłem iż pociągnę zbiórkomem.

Gdzie ta wiosna, gdzie ???

Piątek, 5 kwietnia 2013 · Komentarze(0)
Miała być jazda komunikacją zbiorową, ale chęć dwóch kółek była większa i dziś przy pomocy bika kręciłem się po mieście załatwiając różne sprawunki.

Na początek pakuję w sakwy materiały i jadę do Oddziału. Na Zagórzu jakoś dało się kręcić asfalt prawie suchy z małymi wyjątkami ale na samiuśkim centrum woda stoi na drodze co poskutkowało iż byłem cętkowany Na godzinkę pozostawiam bika i z buta po kolei urząd, KMP i Bank.

Powrót planowałem połączyć z objazdem trasy zlotowej ale po przejechaniu połowy dystansu decyduję się jazdę prosto do domu

Wiosna starczy tego strajkowania

Sobota, 30 marca 2013 · Komentarze(0)
Wrażenie mam, że wiosna się na bikerów obraziła. Odkąd jazda w zimowej scenerii robi się popularniejsza wiosna coraz później przychodzi, skoro wie, że biker i w ciężkich warunkach da radę krążyć ale bez przesady ile można.
Chodź nie powiem po wczorajszej zimowej scenerii dziś po południu całkiem całkiem aura do jazdy, to czemu nie skorzystać.
Rano z koszyczkiem do poświęcenia, obiadek i ruszam rozruszać kości. Plan wstępny przeanalizować jeszcze raz trasę przejazdu i zdecydować się na ostateczny wariant.

Na początek coś mnie podkusiło zamiast suchego asfaltu pociągnąć trochę w terenie i przy okazji zobaczyć jak się trzyma po zimie oznaczenie szlaku dawnego pogranicza.

Spod domu kierunek na Tajwan znaczy się Zajezdnię PKM i tam wbijam się początkowo w lekko podmokły teren który zamienił się w totalną breję. Zapomniałem, że zaraz po zimie obszar hałdy za działkami jest konkretnie nasiąknięty ale się zdecydowałem i niczym amfibia pokonałem kilometrowy odcinek. Dalej cały czas terenem docieram na Klimontów. Przecinam ul. Dobrzańskiego i znów teren trochę łagodniejszy. Miałem wylecieć przy Campusie ŚUM ale zmieniłem trasę i w dalszym ciągu błotnistym terenem docieram na Niwkę. Paru kilometrowy odcinek asfaltem pod Stadion AKS i znów zmiana podłoża. Wzdłuż wału Białej Przemszy do której oprócz Czarnej Przemszy wpada jeszcze czarniejszy Bobrek docieram na Trójkąt Trzech Cesarzy. Końcowa tablica info będąca zarazem pierwszą liczoną od Trójkąta w stanie dobrym. Jedziem dalej już wzdłuż szlaku patrząc jednocześnie jak wygląda oznaczenie. Mijam kolejne tablice kontrolne jak narazie bez zastrzeżeń jedynie zniknął jeden pachołek z zaznaczonym kierunkiem szlaku (ach ci złomiarze). Koniec końców docieram okrężną dość błotnistą drogą pod PTTK. Chwila oddechu analiza dystansu i wybór ostatecznej wersji trasy na Paradę. Po namyśle i rozważeniu za i przeciw ruszam przejechać ostateczną wersję. Ze średnią ok. 15km/h turlam się do przodu. Zaczyna robić się szarówka zarzucam kamizelkę mam ruszać dalej a tu po drugiej stronie drogi Czarny Kocur idzie. Dawno my się nie widzieli to podjeżdżam pod Pawła i prowadząc rower dotrzymuję mu kroku w drodze do domu. Chwila pogaduch pod haciendą i jadę dalej bo czas ucieka. Nawrót na Mireckiego i znów na Center dalej już wzdłuż 3 Maja zmierzam w kierunku mety. No i cel osiągnięty dystans trasy ok. 13 km. Myślę, że na składaku to ogarnę.
W głowie zrodziła się chęć zakręcenia jeszcze na Pogorię ale żandarm zadzwonił i trzeba było się dokować do domu.

Plan wykonany niech się tylko ta pogoda ułoży.

Przygotowania przedzlotowe

Czwartek, 28 marca 2013 · Komentarze(1)
Pogoda powoli się klaruje więc chyba się unormuje na czas.

Dziś przy pomocy bika i samochodu przyszło się poruszać. Na początek ledwo nowy napęd zamontowany wybywam z domu, a na drodze przelatuje mi szosowiec z GK Zagłębie. Czas mnie gonił bo na 14 musiałem dotrzeć na spotkanie z MOSiRem to od razu pogoń za kolarzem i po lekkiej zadyszce w końcu doganiam go na krzyżówce na Mecu. Chwila oddechu i sprawdzamy się na zjeździe. Poczekałem aż się zapnie w SPDy i tniemy ile maszyna dała w dół. Do kolejnych świateł na Orionie trzymałem się mu na kole i dalej bym ciągnął ale nie było mi po drodze jechać dalej i skręciłem w stronę stoku na Środuli na spotkanie.
Po spotkaniu rower wrzucam do samochodu Waldka i ruszamy na chwilę pod Pogorię przechwycić zakupy od staruszka i dalej na Milowice ogarnąć sprzęt (Wigraka) na naszą imprezę. Po oględzinach stwierdzam, że wystarczy przesmarować przednią piastę a tak gra i buczy. Mała jazda testowa i się żegnamy, Waldek rusza dalej, a ja wyciągam sprzęt z bagażnika i jak przystoi jednośladem udałem się w drogę powrotną po drodze zakręcając pod Rondel odebrać fakturę na nalepki na Zlot.
Jutro załatwiania ciąg dalszy oby pogoda wytrzymała.

Po dłuższej przerwie znów powrót na koło

Środa, 27 marca 2013 · Komentarze(0)
Trochę się wyczekałem ale wreszcie bebechy wymienione i rower śmiga jak nowy. Co prawda wczoraj go odebrałem ale bez licznika i nie rejestrowałem 6 km jazdy testowej wracając do domu.
Dziś pogoda w miarę. Co prawda dość mocny wmordewind i zbokuwindy ale się dało jechać.
W sumie jazda po mieście dwie przesyłki dostarczyć na Pekin i Kalinową oraz do PTTK po plakaty na Zlot i wydrukować naklejki.
Teraz tylko na koło zaklinać aurę co by na szóstego nie zawiodła.