Wpisy archiwalne w kategorii

rekreacja

Dystans całkowity:28646.00 km (w terenie 3389.00 km; 11.83%)
Czas w ruchu:1564:41
Średnia prędkość:18.29 km/h
Maksymalna prędkość:63.70 km/h
Liczba aktywności:651
Średnio na aktywność:44.00 km i 2h 24m
Więcej statystyk

Rundka do marketu

Sobota, 18 lipca 2015 · Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
W tą duchotę jakoś nic mi się nie chciało.
Jedynie dupsko zebrałem i osiodłanym Meridianem pojechałem do Eleclerc-a na większy zakup.

Wieczorem mnie kusiło, ale przyszła burza i plany popsuła. 

Ostatni raz na Authorze

Wtorek, 14 lipca 2015 · Komentarze(0)
Kategoria rekreacja, serwis
W sobotę Author przeszedł test po serwisowy w trakcie wycieczki do Częstochowy. Dziś nim go oddałem to koryguję jeszcze przerzutki i wymieniam dętkę w tylnym kole.

Skończywszy przekładam licznik z Meridiana i po 18:00 ruszam do Katowic, odwieźć tam skąd go pożyczałem. Teraz będzie służył bratu Martyny. 
Udaje mi się na sucho dotrzeć na Panewniki. Powrót do domu już zbiórkomem.

Ustawka na spontana

Niedziela, 12 lipca 2015 · Komentarze(2)
Kategoria rekreacja
Po wczorajszej dwusetce od rana jakoś strasznie zmierzły i niemrawy byłem. Jak już sobie pojadłem to mi trochę przeszło.

Na południe do farorza, a potem solidny obiadek na uzupełnienie spalonych kalorii. Posilony i wypoczęty zasiadam na kompa i robię resume na bs-ie wczorajszego wypadu.

Wtem na fejsgłupku odzywa się Kocurek czy przypadkiem jestem czasowy bo, by sobie pośmigał, gdzieś po okolicy. W sumie w planach za dużo nie miałem to kończę wypociny i zgaduję się z nim na 18:00, z tym, że o 20:00 będę chciał podkręcić na Środulę na slajdowisko o dawnym Sosnowcu.

Wyciągam na rower również moją damę i razem jedziemy na spotkanie z Kocurem. Zdzwaniając się umawiamy się na Sielcu w parku.
Na około przez Pekin, Kukułek i Rzeźniczą i Wawel kręcimy do Parku Sieleckiego. Na miejscu już czekają Kocur z dawno nie widzianym Ryśkiem. Rozmawiamy chwilę w oczekiwaniu na Łukasza, który dostał ode mnie cynk i postanowił się dołączyć. 
Po paru minutach dociera i on. Nim się oglądamy wyłania się Maciek. Znaczy się plan dotarcia na Środulę przyjdzie mnie zmienić.

Pogadawszy trochę odprowadzamy Maćka pod dom i kierujemy się przez Pogoń na Pogorię. Jak spontan to i Jadźki nie mogło zabraknąć. Czekając na Mireckiego jak Rysio wymieni dętkę w tylnym kole, pojawia się Jadzia. Oczywiście czynię obowiązki i paluch poszedł w ruch w kierunku usterki. Ogarniwszy problem prowadzeni przez Jadwigę kręcimy do Będzina na czeskie izotrunki. Po jednym dla smaku i zaczyna padać, a jak już przestało to śmigamy na Zamkowe do siedziby Jadzi. Za namową lądujemy u niej na posiadówie.

Pogadawszy nieco dłużej wreszcie się zbieramy. Wyprowadzam ustawkowiczów z Osiedla do głównej drogi, gdzie Kocur z Rysiem polecieli w kierunku Czeladzi, a my kręcimy na Dg i do siebie na Zagórze.

Chomiczówka na P3

Czwartek, 9 lipca 2015 · Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Niecny plan jazdy przez wszystkie dni lipca spalił na panewce. W sumie gdyby nie ta wczorajsza poranna nawałnica to by się może udało.

Dziś dzień chillout - spanie do 10:00. Potem trochę redakcji na stronie klubowej, porządki i popołudniowa drzemka.

Jak przestało padać tzn ok. godz. 19:00. Ruszam przewietrzyć Meridiana. Chłodno - według licznika 14 stopni. Szybki szpil na P3. Okrążenia dwa i nawijka do domu. Bieżnia oblegana dzisiaj głównie przez biegaczy, kolarzy to tak na palcach byłem w stanie policzyć.

Chomiczówka w blasku wschodzącego Księżyca.

Piątek, 3 lipca 2015 · Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Z racji, że założyłem sobie, że w lipcu przekręcę wszystkie dni z dystansem min. 20 km, dziś nie mogłem sobie odpuścić jazdy.

Drobne problemy żołądkowe i upał plus sprawy różne sprawiły, że na bika wyskakuję po zmroku, a dokładnie 21:30.

Szybki szpil na P3, dwukrotny objazd bieżni i powrót do domku.

Jutro pora na Pustynną Burzę.

DPOD - Urodzinowo dzień czwarty pora na Kota

Wtorek, 30 czerwca 2015 · Komentarze(0)
Kategoria praca, rekreacja
Za oknem ciepławo zaczyna się dzień, zaczyna kolejny dzień pracy. Wstaję o 6:00 i godzinę później gonię bikem do pracy.
20 stopni na starcie już jest, a ja na długo ubrany. Mimo to szybko jadąc dziś na firmę docieram nawet nie zgrzany.

Do piątej dziś dniówka przeciągnęła się, bo pracę nadgonić musiałem. 

Prezent na szybko szykuję na dziś i ruszam na tauzen bokami. Po drodze z Patykiem zdzwaniam się i potem razem do Moni zmierzamy. 

Gorąco, upalnie - jak dziś pięknie jest - pogoda wręcz wymarzona. 

Na miejscu, na kocu spotykamy się, z kocią ferajną gadamy. Jest Monia i Ola i Mario też stawił się, Bartek i Dawid znajomi przybili, no i my Cykliczni Patyk i Ja.

Czekamy chwil parę, w kroplach deszczyku zmieszani. Rozglądając się wszyscy na Pawła czekamy.
Nim 19:00 wybiła zjawia się Kocur, solenizant nasz - Sto lat i prezentów nadszedł czas.
Deszczyk nie straszny - zabawa przednia się nam rozkręca grill w pełni, sałatka też przednia. Na przegrychę grzybki i sok z gumi jagód. Delikatnie i spokojnie, bo jutro też trzeba iść do pracy.

Ekipa jeszcze ciągnie biesiadę, a ja z Mariuszem po 20:00 się żegnamy i do domu zmierzamy.
Tempo lajtowe około trzydziestki - prowadzę kompana, by w domu był szybciej. Sprawnie na Piastów się dostajemy. Piątka, narazie, Mariusz do siebie, a ja jadę dalej. Już tempo nie tak efektywne, bo po drodze zaczęły się Manewry, A to światła, a to rozkopy. W końcu, ruszam objazdem Pogoń, Środula i wjazd na Zagórze. Rower pod pachę, schodami na górę, powrót do domu i na dzisiaj koniec.

Koniec miesiąca jest dziś zarazem. Plan minimum zrobiony - tysiąc km jest w miesiącu przekroczony.

Kocykowo - urodzinowo




DPD i urodzin prezesa dzień pierwszy

Piątek, 26 czerwca 2015 · Komentarze(0)
Kategoria praca, rekreacja
Na 16:00 jadę na Morawę załadować auto na jutrzejsze targi.
W planach miałem ruszyć do Bytomia na Masę, ale pakowanie się przedłużyło i jechać już nie było sensu.

Za to zdzwaniam się z Panem P i zjeżdżamy się na P3 na małe izotankowanie. Po jednym złocistym rundka wokół zbiornika i wracamy na Zagórze świętować dalej.

Objazdowo wokół GOP-u czyli setka po raz drugi

Czwartek, 25 czerwca 2015 · Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Dzień odpoczynku od pracy warto było spożytkować odpowiednio.

Rano po obfitym śniadaniu w postaci błonnikowej big kaszanki ruszam spacerem na Orion zrobić małe zakupy z Martyną.

Powrót i do 15:00 pauza w domu.
Mały wsad jeszcze do brzucha i ruszam do DG po nowe węższe kapcie do Authora. Odpowiednie oponki znajduję w Olimpijczyku i tam też je zakupuję. Wracam do domu z towarem.

16:40 muza w ucho i poszedł. Korciło mnie ruszyć na Ogrodzieniec, ale pewna sytuacja wpłynęła na fakt, że zmieniam azymut i lecę na kreskę. 
Z Zagórza, lecę na Będzin. Następnie wpadam na DK 94 i nią po kolei mijam Czeladź, Siemce i po niecałej godzinie melduję się na rynku w Bytomiu.
 
Chwila przerwy na foto i zbieram się dalej. Obok Agory wylatuję z powrotem na krajówkę. Nawrót pod Dworcem PKP i wlatuję na DK 79.
Po drodze jeszcze foto z bliska Opery Śląskiej, bo nigdy jak bywam w tym mieście nie miałem okazji się jej przyjrzeć.

Na wylocie z Bytomia jeszcze pitstop przy Bunkrze nr 5 Obszaru Warownego Śląsk.

Starczy focenia. Trzymając się krajówki wpadam do Chorzowa, gdzie na wysokości Remizy Strażackiej skręcam na ul. 3 Maja, którą to jadę do Świętochłowic. Krótka pętla przez Rudę Śląską od Chebzia po Nowy Bytom i z powrotem kieruję się na Świętochłowice. Tym razem w inną część miejscowości. Ze Świonów jadę do Chorzowa Batorego. Rzut oka na stare śmieci czyli okolice WSB na Klimzowcu i wpadam na Tysiąclecie Katowickie, gdzie to przekraczam trzytysięczny kilometr w tym sezonie.

Z Tauzena do Parku Śląskiego. Szczytem przez Parki i wylatuję na Dębie i jadąc obok Stadionu GieKSy kieruję się na Bytków.
Po drodze na podjeździe wpadam na Szweda, a że był on z przesłaniem dla Martynki to i on ląduje na foto story z dzisiejszego dnia.
Kochanie nie ŁAM SIĘ


Z Bytkowa kieruję się na Siemianowice i dalej na Dąbrówkę Małą, gdzie kieruję się na Rawę, na małą energetyczną kawę.
W nogach już 70 km. Średnia prędkość 25,6 km/h.

Półgodzinna przerwa na Rawie w salonie u Martyny. 20:00 wybija. Zamykamy, odprowadzam panią na busa, a ja ruszam kontynuować jazdę.Że było 70 to i 100 się ukręci. Opuszczam Katowice i jadąc DK 79 mijam Mysłowice, Sosnowicką Niwkę i Modrzejów i wylatuję w Jaworznie na Osiedlu Stałym. Zwrot i podjazd na Szczakową. Jak był podjazd to i przyszła pora na zjazd w kierunku Sosnowca. Trzymając się asfaltu mijam Maczki, Balaton, Juliusz, Porąbkę i wracam na Zagórze.

Kolejna setka zrobiona. W klasyfikacji. Druga stówka i max dystansu w tym bike sezonie.

Plan wstępny na jutro. Do pracy, a po pracy jak się wyrobię kierunek Bytom, gdzie o 18:00 rusza Bytomska Masa Krytyczna. Ktosik z Zagłębiaków się pisze.

III Świętojański Bieg Trzeźwości

Niedziela, 21 czerwca 2015 · Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Sobota pasywna od jakiś większych czynności aktywnych. Nie licząc wieczornego spaceru świętojańskiego po Lesie Zagórskim ze Stowarzyszeniem Pakosznica.

Niedziela to zabezpieczenie biegaczy w trakcie III Biegu Trzeźwości organizowanego w Mysłowicach.

Po biegu jazda na rynek w Mysłowicach zobaczyć czy coś się dzieje w ramach ostatniego dnia urodzin Miasta.
W sumie docieramy pod sam koniec. Razem z Patykiem i Grześkiem odbijamy na szlak pogranicza i jedziemy na Stawiki na małe lane.

Pora się odprowadzać bo zimno i cimno. Jedziemy na Pogoń. Tam spotykamy Krzyśka. W czwórkę odwozimy Grześka. Następnie z Krzyśkiem odprowadzamy Patyka. Na Porąbce my odbijamy na Galot i Browar, a Patyk leci do siebie. 

Z Browaru podjazdem na Klimontów i szczytem przez dzielnię docieramy pod rondo na Dańdówke. 

Krzysiek leci dalej na Wawel, a ja zwrot i na kwadrat.

Serwis i wieczorne manewry testowe przerzutki i oświetlenia

Czwartek, 18 czerwca 2015 · Komentarze(1)
Kategoria rekreacja, serwis
Wczoraj dzień pauzy spowodowany całodniowym rozwożeniem foteli po Polsce z noclegiem poza domem.
Dziś zjazd do domu. Powrót coś po 17:00. Wrzucam coś na ruszt i biorę się za regulację przedniej przerzutki w Meridzie wedle wskazówek usłyszanych od Tomka.

Podczas obniżenia wózka przerzutki konieczna była również wymiana linki bo obecna dość nadszarpana była i aż dziw, że w trakcie jazdy (w momencie przerzucania) nie strzeliła. 

Podregulowanie na śrubach i czas na jazdę testową. Do zestawu oświetlenia montuję nową lampkę Mac tronica i ruszam w drogę.

Start 21:30. Z domu jadę na Kazimierz. Zwrot na Park Leśna i jadę dalej w kierunku Staszica. Za Realem zjazd pod wiadukt i kieruję się na P3. Robię pętlę słuchając niosącego się po wodzie koncertu plenerowego muzyki klasycznej odbywającego się przy molo na Pogorii..

Wracając pod scenę spotykam Janka i jego psiaka. Chwilę gadamy i odbijam do domu położyć gnaty.

Testy przeszły zadowalająco. Problem przerzutki zażegnany. Dzięki Tomek a doradę. Test Lampki też przeszedł pomyślnie, dlatego tobie też kochanie dziękuję za trafiony urodzinowy prezent.