Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2020

Dystans całkowity:888.00 km (w terenie 107.00 km; 12.05%)
Czas w ruchu:41:48
Średnia prędkość:17.63 km/h
Maksymalna prędkość:64.60 km/h
Liczba aktywności:26
Średnio na aktywność:34.15 km i 2h 12m
Więcej statystyk

Rozruszać się

Niedziela, 19 lipca 2020 · Komentarze(0)
Na dziś coś delikatnego. W Towarzystwie Ani i Tomasza rundka po wschodnich dzielnicach miasta tej takiej zielonej bez tłoku i zgiełku.
Zagórze - Juliusz - Maczki - Maczki Stare - Piernikarka - Burki - Wągródka - Cieśle - Ostrowy - Kazimierz - Park Kuronia - Las Zagórski - Zagórze.

Zachodzącego Słońca blask oślepia nas.


Miodzio rzeźnia z nutką Żaru.

Sobota, 18 lipca 2020 · Komentarze(5)
Kategoria wycieczki
Co się wlecze nie uciecze. Przekładany trip z Żarem w tle wreszcie doszedł do skutku. Po 5 latach ponownie na szczycie Góry z Elektrownią na szczycie. W 2015 wspólnie z Limitem zaliczone w ramach objazdu Województwa Śląskiego.
Dziś już bez sakw i ze sporą liczbą kaemów wykręconych od tamtej pory.
Start jak do pracy 5:00 rano.
Na początek zgarniam z Kazimierza kompana dzisiejszej rajzy Arka, który chciał się zmierzyć z dawką + 200 i wjechać na Żar.

Już w komplecie w blasku wschodzącego Słońca ruszamy na zaplanowaną marszrutę. Słońca w ciągu dnia mniej było niż był. Ale plusem tego nie było za gorąco i przyjemnie się jechało.
Leci się fajnie kilometry same uciekają. Krótki postój przy schronach w Chełmku i kręcimy dalej do Oświęcimia. W Gorzowie drobne problemy z zamkniętą drogą pod torami kolejowymi, ale udaje się teren budowy górą przez nasyp pokonać i nie musieliśmy nadkładać drogi. Między Oświęcimiem, a Kętami jedna długa żmudna asfaltówka. Trochę się dłużyło te 15 kaemów. W samych Kętach przerwa na kawusie. Rzut okiem na mapę i śmigamy do Porąbki. 
70 już w nogach. Przekraczamy mostem Jezioro i rzeźbimy 40 minutowy podjazd na szczyt Żaru. Stok narciarski był widoczny i na szczycie tylko od strony stoku jakieś widoki się jedynie ukazały. 
Po dawce kalorii gofrowo-zapiekankowych zjazd na dół i powrót do Międzybrodzia Bialskiego, aby odbić przez przełęcz Przegibek do Bielska. O ile Żar ogarnąłem bez zmęczenia to już teoretycznie mniej intensywny podjazd dał się lekko we znaki.
Od Bielska powrót na już tylko lekko pofałdowany teren. W Zabrzegu odkrywam jeszcze nie znany przeze mnie dojazd pod koronę zapory Jeziora Goczałkowickiego. Foto i śmigamy na Zdrój napoić brzuchy obiadkiem w sprawdzonej knajpce. 
Na szczęście strefa Izolatorium Zdrojowe nie objęło lokali gastronomicznych i można było spokojnie się posilić. Docierając do Pszczyny w oddali burzowe chmury. Opaczność czuwała i zdążyło się tam wypadać zanim nasze koła dotarły do Pszczyny. Drobny deszczyk popadał w Kobiórze, ale udało nam się znaleźć zadaszenie i odczekaliśmy trochę.
Jak już się wypadało to do naszego powrotu już deszcz nie towarzyszył.
Po tej już pauzie sprawnie docieramy bokami miast na Zagórze. 
Uradowany i wyrypany jak koń po westernie jeszcze zahaczam o myjnię skąd już prosto na kwadrat. 

Trasa (SO)Zagórze - Kazimierz - Maczki - (SJ) Geosfera - Centrum - Jeleń - Dąb - Małopolska - Chełmek - Gorzów - Oświęcim - Kęty - Porąbka - Czernichów - Żar - Międzybrodzie Bialskie - Straconka - BB - Czechowice-Dziecice - Zabrzeg - Zapora na Gorczałkowicach - Zdrój - Przczyna - Piasek - Kobiór - Promnice - Paprocany - Tychy - Katowice - Mysłowice - Sosnowiec - Zagórze.


Oświeci ktoś mnie, która droga do Oświęcimia właściwa


Z Arkadiuszem


Zażarta rywalizacja na wjeździe na Żar. 40 minut podjazdu po 70 kaemach rozgrzewki.


Pomyliło MiSię



Sowa bielszczanka wersja ścianowa

DPD

Piątek, 17 lipca 2020 · Komentarze(0)
Dziś trochę bonusu z popracową misją ratunkową do DG. Cel tata złapał panę i trza dętkę wymienić. 

DPD

Czwartek, 16 lipca 2020 · Komentarze(0)
Dziś tylko przelotowo. 

Około Limitowe szwendanie popracowe.

Środa, 15 lipca 2020 · Komentarze(0)
Sił może nie koniecznie, ale za to chęci duże i postanowiłem świeżo po pracy ruszyć na bez pomysłu swobodną objazdówkę.
Nim jednak na objazd przyszła pora trzeba było się rano do pracy zebrać.

Popracowe objazdowanie zaczynam od jazdy do centrum, następnie Pogoń i za ścieżką pod Muzeum Miejskie Pałac Mieroszewskich w Będzinie. Tam też mi wpadł w oczy czerwony pieszy szlak. Jadąc za nim przemierzam Lasek Grodziecki i od Mickiewicza wdrapuję się na Dorotkę. 
Na szczycie Zagłębiowskiego Olimpu prace renowacyjne przy Kościele. Rundka honorowa i zjazd w kierunku Wojkowic. Gdzie chciałem obić koło Stadionu i śmigać w kierunku Dąbia ale coś mi się nie skręciło tam gdzie chciałem i wylądowałem gdzieś na tyłach ROD Grodziec. Trochę bujania się po nieznanym orientując się w przestrzeni po czym odbijam na nitowaną wieżę w Grodźcu. Iglica nabiera nowego klimatu. 
Po oględzinach powrót na właściwą drogę. Pod OSP w Psarach odpuszczam wariant ciastkarni i śmigam przez Sarnów na P4. Chwila na tankowanie olejem łańcucha i przelot przez P3 i śródmieście DG na Zagórze.

Dopracowa twierdza klimontowska


Nitowanej Iglicy nowe oblicze 

DPD

Wtorek, 14 lipca 2020 · Komentarze(0)
Dziś już bez spiny. Na spokojnie poranny rozruch i dojazd do pracy. Faktem trochę chłodno o poranku. 
Po pracy zagięcie do Oddziału dokończyć pracę nad jednym dokumentem i okrężne zagięcie na kwadrat. 

DPD

Poniedziałek, 13 lipca 2020 · Komentarze(0)
I zaczął się tydzień od speeda. Z sielankowego weekendu zapomniałem przestawić budzik o godzinę wcześniej. 
Pobudka - myślę co tak jasno. Ło k.... No masz 5:00. Wskakuję w ciuchy i długa do pracy. Tempo zacne, że po raz kolejny pobiłem rekord na dojeździe przemierzając trasę w 11 minut. Poprawka o 2 minuty.

W pracy też lekko nie było i cały czas na obrotach. Nim się obejrzałem 13:00. Odsiedziałem jeszcze stratę z poranka i powrót na kwadrat. 
Dziś bez objazdów.

Rekreacyjnie po pojezierzu.

Piątek, 10 lipca 2020 · Komentarze(0)
Po odespaniu dziś latowa włóczęga rowerowa. Najpierw do Oddziału trochę papierologii podgonić, a dalszą część popołudnia poświęciłem na rekreacyjną jazdę z Anią po pojezierzu Dąbrowskim.

Około limitowo - DPD

Czwartek, 9 lipca 2020 · Komentarze(1)
Kategoria rekreacja, Szwed
Ciekawe uczycie czwartko-piątku. Idziesz na nockę z wiedzą, że w piątek o poranku skończysz i masz wolne do poniedziałku.

Nim jednak pognałem na ostatnią szychtę w tym tygodniu po regeneracji snem ruszyłem się nieco rozruszać przed pracą. 

Około 16:00 dosiadam Biga. Pochmurno za oknem, ale ciepło i ICM nie zeznawał żadnych opadów, więc się zdecydowałem. Limit jazdy 3 h.
Sprawnie przez Środulę przebijam się na Pogoń i dalej bocznymi drogami na czeladzkie Piaski. Następnie za drogą pod Termy oglądnąć powstające Koloseum. 
Foto z przyczaja i śmigam na kolejny punkt - Pałac Donnersmarcków w Siemianowicach. Po zachęcającym zdjęciu Darka sam postanowiłem ocenić postęp prac renowacyjnych po mojej ostatniej tam wizycie.
Teren przypałacowy nabiera rumieńców, a do tego i pobliskie budynki również powoli są odrestaurowywane.

Kontrola czasu i kręcę dalej. Bażantarnia i tam też doszło kilka nowych atrakcji - nowy plac zabaw dla pociech i tężnia. Goniąc przez Przełajkę wpadam na pomysła, że jeszcze nie zawijam na Będzin, tylko za szlakiem przez pola odbijam na Brzeziny, gdzie odbijam na Bobrowniki. Po przekroczeniu Brynicy zjazd na klinkier i prosto do Rogoźnika. 

W parku też nieznaczne zmiany. Domki letniskowe widzę, przeżywają drugą młodość, na dużym stawie też zawitała przystań z rowerkami wodnymi.
Deadline się zbliża pora na ostatni spontaniczny punkt programu - górka paralotniarzy w Górze Siewierskiej. Docierając zdumiewam się jak zaawansowane prace są na starej drodze na lotnisko. Myślałem, że tylko wąski proces prac jest w Grodkowie, a tu jeszcze i tam się dzieje.
Za tyle moich podejść wreszcie udaje się upolować towarzystwo wykorzystujące podmuchy wiatru. Chwilka na podziwianie i wracam na kwadrat wykorzystując jeden z wariantów dojazdowych Limita  Psary Szkolna - strefa ekonomiczna - czarny rowerowy na Niepiekło - Park Zielona - centrum DG - Zagórze.

Zmiana plecaka, coś na ruszt i ostatni przelot na przełomie dnia DPD.

Termiczne koloseum 


Się Pałac remontuje


coś fajnego się szykuje - Baner wisi - ale złocistego nie dojrzałem 


Alberta złote myśli


Bo z warzyw najlepsze owoce


W Rogoźniku ostrzegam oznaczenia. Bo zaciągnięciu języka szykuje się w sobotę biegowy maraton.


Są i szybujący


Się budzi dzień ze snu - a ja w kimę.

DPD

Czwartek, 9 lipca 2020 · Komentarze(0)
Aura nie łaskawa i na dojeździe wieczornym do pracy przyszło jechać w deszczu.  Poranny powrót już na sucho.