Miodzio rzeźnia z nutką Żaru.

Sobota, 18 lipca 2020 · Komentarze(5)
Kategoria wycieczki
Co się wlecze nie uciecze. Przekładany trip z Żarem w tle wreszcie doszedł do skutku. Po 5 latach ponownie na szczycie Góry z Elektrownią na szczycie. W 2015 wspólnie z Limitem zaliczone w ramach objazdu Województwa Śląskiego.
Dziś już bez sakw i ze sporą liczbą kaemów wykręconych od tamtej pory.
Start jak do pracy 5:00 rano.
Na początek zgarniam z Kazimierza kompana dzisiejszej rajzy Arka, który chciał się zmierzyć z dawką + 200 i wjechać na Żar.

Już w komplecie w blasku wschodzącego Słońca ruszamy na zaplanowaną marszrutę. Słońca w ciągu dnia mniej było niż był. Ale plusem tego nie było za gorąco i przyjemnie się jechało.
Leci się fajnie kilometry same uciekają. Krótki postój przy schronach w Chełmku i kręcimy dalej do Oświęcimia. W Gorzowie drobne problemy z zamkniętą drogą pod torami kolejowymi, ale udaje się teren budowy górą przez nasyp pokonać i nie musieliśmy nadkładać drogi. Między Oświęcimiem, a Kętami jedna długa żmudna asfaltówka. Trochę się dłużyło te 15 kaemów. W samych Kętach przerwa na kawusie. Rzut okiem na mapę i śmigamy do Porąbki. 
70 już w nogach. Przekraczamy mostem Jezioro i rzeźbimy 40 minutowy podjazd na szczyt Żaru. Stok narciarski był widoczny i na szczycie tylko od strony stoku jakieś widoki się jedynie ukazały. 
Po dawce kalorii gofrowo-zapiekankowych zjazd na dół i powrót do Międzybrodzia Bialskiego, aby odbić przez przełęcz Przegibek do Bielska. O ile Żar ogarnąłem bez zmęczenia to już teoretycznie mniej intensywny podjazd dał się lekko we znaki.
Od Bielska powrót na już tylko lekko pofałdowany teren. W Zabrzegu odkrywam jeszcze nie znany przeze mnie dojazd pod koronę zapory Jeziora Goczałkowickiego. Foto i śmigamy na Zdrój napoić brzuchy obiadkiem w sprawdzonej knajpce. 
Na szczęście strefa Izolatorium Zdrojowe nie objęło lokali gastronomicznych i można było spokojnie się posilić. Docierając do Pszczyny w oddali burzowe chmury. Opaczność czuwała i zdążyło się tam wypadać zanim nasze koła dotarły do Pszczyny. Drobny deszczyk popadał w Kobiórze, ale udało nam się znaleźć zadaszenie i odczekaliśmy trochę.
Jak już się wypadało to do naszego powrotu już deszcz nie towarzyszył.
Po tej już pauzie sprawnie docieramy bokami miast na Zagórze. 
Uradowany i wyrypany jak koń po westernie jeszcze zahaczam o myjnię skąd już prosto na kwadrat. 

Trasa (SO)Zagórze - Kazimierz - Maczki - (SJ) Geosfera - Centrum - Jeleń - Dąb - Małopolska - Chełmek - Gorzów - Oświęcim - Kęty - Porąbka - Czernichów - Żar - Międzybrodzie Bialskie - Straconka - BB - Czechowice-Dziecice - Zabrzeg - Zapora na Gorczałkowicach - Zdrój - Przczyna - Piasek - Kobiór - Promnice - Paprocany - Tychy - Katowice - Mysłowice - Sosnowiec - Zagórze.


Oświeci ktoś mnie, która droga do Oświęcimia właściwa


Z Arkadiuszem


Zażarta rywalizacja na wjeździe na Żar. 40 minut podjazdu po 70 kaemach rozgrzewki.


Pomyliło MiSię



Sowa bielszczanka wersja ścianowa

Komentarze (5)

U Ciebie 3,9k, u mnie 5,7k. Szału nie ma. Ale są widoki, żeby te 10k w tym roku pękło.

limit 21:42 wtorek, 21 lipca 2020

Ja nie wiem drogi kolego, czy połowę ukręciłem tego co ty w tym roku. Niestety w tym roku to jak na razie takie wybryki to okazjonalne wybryki niż regularność.

gozdi89 21:11 wtorek, 21 lipca 2020

Ładnie, panie, ładnie! Wjechałeś mi na ambicję! Aż wstyd przyznać, że ciągle nawet setki w tym roku nie ukręciłem.

limit 12:05 wtorek, 21 lipca 2020

coś się ciężko było zmotywować do solidnego pośmigania

gozdi89 06:28 poniedziałek, 20 lipca 2020

No i to jest dystans, a nie jak ostatnio czytam ciągle DPD.

gizmo201 04:50 poniedziałek, 20 lipca 2020
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa umalu

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]