Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2019

Dystans całkowity:807.00 km (w terenie 153.00 km; 18.96%)
Czas w ruchu:33:25
Średnia prędkość:17.00 km/h
Maksymalna prędkość:54.70 km/h
Liczba aktywności:27
Średnio na aktywność:29.89 km i 3h 02m
Więcej statystyk

Pilotaż kolejnej wycieczki.

Niedziela, 7 kwietnia 2019 · Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Prawdę powiedziawszy do końca nie miałem pomysłu trasy po Jaworznie w ramach kolejnej wycieczki pt. Zachód Słońca na Górze Wielkanoc.
Najlepiej myśli się w terenie, a żeby mieć pogląd pory dnia wybrałem się również po południu na objazd i też w niedzielę.

Wyjazd coś chwilę po 15:00. Kręcę na Dęblińską. Stamtąd od razu czerwonym pod Rybaczówkę. Następnie przez Wygodę przebijam się na Stadion AKS-u. Pit stop spotkaniowy. Na początek pogaduchy z Jolą, a za chwilę spotykam Agę i Darka. Miło widzieć Agnieszkę z powrotem na rowerze. Stopniowo wraca do formy sprzed wypadku. Jednak nam nie po drodze. Szydrzyski kręcą zielonym na Kazimierz więc się żegnamy i śmigam dalej. 
Trochę eksploracji lasów aby się dostać na Łubowiec. Niestety zakończone fiaskiem i znów przyszło skorzystać ze skrótu koło dawnej stacji Jęzor.  Takoż to znalazłem się na Łubowcu. Następnie kierunek Elektrownia i znów szlakiem na Jeleń. Podjazd na Celinę i test szlakowy aby dostać się na Grodzisko. Podjazd zaliczony. Późno wyjechałem i początek zachodu tam mnie dopadł. Zjazd czeronym do Cezarówki i zmieniając szlaki docieram na Koźmin. Następuje próba dotarcia czerwonym na Ciężkowice. Na środku lasu obalona kłoda. A za nią bajoro, dalej obalone drzewo i jeszcze więcej wody na ścieżce. Do tego stado dzików w tle. Rewelacja. Dziki się spłoszyły i uciekły w las, a mi przyszło wracać i skorzystać z objazdu. Przy pomocy mapy kręcę inną przecinką do czarnego szlaku, który również dociera na Wielkanoc. Eh zaś objazd. Prace przy torowisku. Minąć nasyp nie problem, ale za nim też woda. Samemu do ogarnięcia, ale z grupą ryzykowne bo jeden tor czynny magistrali na Kraków. Więc na niebieski i nim że docieram od drugiej strony pod Wielkanoc. Pod górkę, foto i nawrót w kierunku Sosiny. Tam łapię jeszcze jednego jednoślada i mijając się na zmianę docieramy na Maczki. Potem mu odchodzę i już samotnie przez Klimontów na kwadrat.

Takoż to z mapą w ręku trasę sobie przygotowałem na przyszłą niedzielę.

Odkryty wapiennik na Borach

Cezarówka - przełajem przez pola


Wielkanoc


świecące łowce wielkanocne

Robocza sobota

Sobota, 6 kwietnia 2019 · Komentarze(0)
Na nowej profesji weekendy wolne, ale z możliwością nadgodzin w soboty. Z ICM wynikało, że popołudnie z deszczem to na dalszy wypad chęci nie było i zadeklarowałem się, że w sobotę jestem w pracy. Od 5 do 13:00 i jestem wolny. Po pracy terenem na działkę przyrządzić szybkiego grilla i zjazd na kwadrat.

Praca

Piątek, 5 kwietnia 2019 · Komentarze(0)
Nieco większy okrąg na linii praca - dom. Dziś nietypowo jak na drugą zmianę zaczynam od 9:00 przez co 17:00 już koniec szychy.
Do pracy dziś testową nową drogą, czyli czy ta przecinką dojadę na Klimontów. Potem już klasyk terenowy przez Browar na Inwestycyjną. 

Prognozy się sprawdzają i rozpoczął się sezon konwekcyjnych opadów. Na szczęście tam gdzie kręciłem kropla na mnie nie spadła. Na początek rundka dookoła strefy, ogarnąć jakie jeszcze hale na Inwestycyjnej się znajdują. Następnie powrót przez Browar tym razem na Porąbkę i mijając zajezdnię rundka do rodziców odebrać przesyłkę. Przy okazji wrzucam coś na ruszt i zjazd na kwadrat.

Praca

Czwartek, 4 kwietnia 2019 · Komentarze(0)
Okrężna trasa do pracy.

Praca

Środa, 3 kwietnia 2019 · Komentarze(0)
Środa jak mija szybko czas. Już tydzień zleciał na Inwestycyjnej. Dziś krótko, tylko do pracy i powrót.

Rozruch przedpracowy

Wtorek, 2 kwietnia 2019 · Komentarze(0)
Kategoria praca
Jak od poniedziałku zacząłem z urzędami, tak przeszło na wtorek. Dziś korzystając z wolnego dopołudnia śmigam na center do Urzędu Miejskiego podpisać kolejną umowę dotyczącą projektów. Powrót na Zagórze wrzucić coś na ruszt i długa na Inwestycyjną.

Wieczorem już bez dokrętki tylko grzecznie na kwaterę.

Wszędzie mi dobrze - zaczynamy kwiecień

Poniedziałek, 1 kwietnia 2019 · Komentarze(1)
Kategoria praca, rekreacja, Szwed
Plan minimum wykonany, standard dotrzymany, czyli ukręcone rozruchowe 1000 km w pierwszym kwartale.

Po aktywnie spędzonym weekendzie powrót do pracy. Popołudniówka niby i można było by nieco pobyczyć się w wyrku.
Jednak zajęć trochę i już od 6:00 na nogach. Trochę wirtualnych prac na PC-cie. 
Rower odpalam o 9:00 i śmigam podrzucić papiery zgłoszeniowe do komisji wyborczej. Następnie długa do Kato z kolejną przesyłką do Urzędu Marszałkowskiego. Chłodno, ale w tamtą stronę jechało się nico lepiej może, że z wiatrem. Trochę jeszcze czasu zostało, to nieśpiesznie powrót na Sosnowiec, małe zakupy i na chwilę do domu przepakować plecach i terenem na 13:00 do pracy.

Popołudniówka to już szybko leci. Na koniec szychty dzwoni Tomek z newsem, że po pękniętym amorze, teraz wykończył korbę na powrocie z Rabki - myślę kawał z racji dnia. Ale umawiam się po pracy na ploty w Egzo. Takoż się stało.

Po pracy już w świetle nocnego oświetlenia śmigam znów na centrum odwiedzić Tomasza. Czas szybko mija na opowieści z weekendowego wypadu. Nim wybiła północ kręcę już na kwadrat zakończyć jeszcze w rytmie dobowym ten dzień. 

Upolowany Szwed na Bogucicach


Korfanty opodal gwiazd