Wszędzie mi dobrze - zaczynamy kwiecień
Poniedziałek, 1 kwietnia 2019
· Komentarze(1)
Plan minimum wykonany, standard dotrzymany, czyli ukręcone rozruchowe 1000 km w pierwszym kwartale.
Po aktywnie spędzonym weekendzie powrót do pracy. Popołudniówka niby i można było by nieco pobyczyć się w wyrku.
Jednak zajęć trochę i już od 6:00 na nogach. Trochę wirtualnych prac na PC-cie.
Rower odpalam o 9:00 i śmigam podrzucić papiery zgłoszeniowe do komisji wyborczej. Następnie długa do Kato z kolejną przesyłką do Urzędu Marszałkowskiego. Chłodno, ale w tamtą stronę jechało się nico lepiej może, że z wiatrem. Trochę jeszcze czasu zostało, to nieśpiesznie powrót na Sosnowiec, małe zakupy i na chwilę do domu przepakować plecach i terenem na 13:00 do pracy.
Popołudniówka to już szybko leci. Na koniec szychty dzwoni Tomek z newsem, że po pękniętym amorze, teraz wykończył korbę na powrocie z Rabki - myślę kawał z racji dnia. Ale umawiam się po pracy na ploty w Egzo. Takoż się stało.
Po pracy już w świetle nocnego oświetlenia śmigam znów na centrum odwiedzić Tomasza. Czas szybko mija na opowieści z weekendowego wypadu. Nim wybiła północ kręcę już na kwadrat zakończyć jeszcze w rytmie dobowym ten dzień.
Upolowany Szwed na Bogucicach
Korfanty opodal gwiazd
Po aktywnie spędzonym weekendzie powrót do pracy. Popołudniówka niby i można było by nieco pobyczyć się w wyrku.
Jednak zajęć trochę i już od 6:00 na nogach. Trochę wirtualnych prac na PC-cie.
Rower odpalam o 9:00 i śmigam podrzucić papiery zgłoszeniowe do komisji wyborczej. Następnie długa do Kato z kolejną przesyłką do Urzędu Marszałkowskiego. Chłodno, ale w tamtą stronę jechało się nico lepiej może, że z wiatrem. Trochę jeszcze czasu zostało, to nieśpiesznie powrót na Sosnowiec, małe zakupy i na chwilę do domu przepakować plecach i terenem na 13:00 do pracy.
Popołudniówka to już szybko leci. Na koniec szychty dzwoni Tomek z newsem, że po pękniętym amorze, teraz wykończył korbę na powrocie z Rabki - myślę kawał z racji dnia. Ale umawiam się po pracy na ploty w Egzo. Takoż się stało.
Po pracy już w świetle nocnego oświetlenia śmigam znów na centrum odwiedzić Tomasza. Czas szybko mija na opowieści z weekendowego wypadu. Nim wybiła północ kręcę już na kwadrat zakończyć jeszcze w rytmie dobowym ten dzień.
Upolowany Szwed na Bogucicach
Korfanty opodal gwiazd