DPD - dzień zielonej fali
Wtorek, 9 lipca 2013
· Komentarze(0)
Kategoria drugi napęd, praca
Wtorek zupełnie lepiej się ułożył niż zwariowany początek roboczego tygodnia.
Pobudka standard 6:30, śniadanko na zapas do roboty przetasowanie w sakwie i o 7:35 wyjazd do roboty. Mając na uwadze przeskakujący raptem po niecałych 4 tys napęd na drugim blacie bezpieczniej przy redukcji i rozpędzaniu się ze środkowego.
Trasa jak zawsze. Wylot na światła przy Makro,kawałek DK 94 i od Środuli wzdłuż torów na Morawę. Jak mi się udało przelecieć na pierwszych na zielonym - tempomat pow. 30km/h i podtrzymując dobrą passę na zielonym również przelatuję przy ślimaku i z 3 Maja na Dęblińską.
W robocie też dniówka mniej zakręcona niż wczoraj i udaje się sprawie wybyć przed 16:00. Wcześniej zgaduję się z Ryśkiem na Kato aby przekazać mu zestaw map o które prosił. Umawiamy się wstępnie pod Teatrem Wyspiana, ale w praniu wychodzi ze miejscem przekazania będzie Bogucicka w obrębie AE. Przy dobrej korelacji udaje się również dopasować z Tomkiem na wspólny powrót. Gdy już się trójca zjechała. Chwila pogaduch, żegnamy się i z Tomkiem wracamy na zagłębie. Nie chcąc mi się wracać na Szopki namawiam kompana wspólnych powrotów na modyfikację trasy pokazując inny wariant powrotu. Z Boguciciej jedziemy wzdłuż DK 86 w okolice Dąbrówki, gdzie podtrzymując zieloną passę unikamy świateł i kierujemy się drogą z tyłu TTW wylatując z tyłu Roździenia i dalej na Borki. Na wylocie z Sobieskiego również udaje się przeskoczyć na zielonym. Czas goni to skróciciem z Kilińskiego do Parku Żeromskiego. Dalej już pod Buczka, Fakop i Auchan (tym razem bez zakupowo). Na Józefowie w okolicach Makro się żegnamy ja odbijam na Zagórze, a Tomek na DG. Jutro dzień bez roweru.
Wieczorem znów dobitka kilometrów na P3.
Przed 5:00 wyjazd na dostawy. Katowice - Zawiercie - Szczekociny - Jędrzejów - Chmielnik - Opatów - Kraśnik - Lublin - Zamość - Krasnobród - Przeworsk - Łańcut - Rzeszów - Tarnów - Kraków - Katowice. Całodniowa pętla się szykuje tyle tylko, że w Meśku.
Pobudka standard 6:30, śniadanko na zapas do roboty przetasowanie w sakwie i o 7:35 wyjazd do roboty. Mając na uwadze przeskakujący raptem po niecałych 4 tys napęd na drugim blacie bezpieczniej przy redukcji i rozpędzaniu się ze środkowego.
Trasa jak zawsze. Wylot na światła przy Makro,kawałek DK 94 i od Środuli wzdłuż torów na Morawę. Jak mi się udało przelecieć na pierwszych na zielonym - tempomat pow. 30km/h i podtrzymując dobrą passę na zielonym również przelatuję przy ślimaku i z 3 Maja na Dęblińską.
W robocie też dniówka mniej zakręcona niż wczoraj i udaje się sprawie wybyć przed 16:00. Wcześniej zgaduję się z Ryśkiem na Kato aby przekazać mu zestaw map o które prosił. Umawiamy się wstępnie pod Teatrem Wyspiana, ale w praniu wychodzi ze miejscem przekazania będzie Bogucicka w obrębie AE. Przy dobrej korelacji udaje się również dopasować z Tomkiem na wspólny powrót. Gdy już się trójca zjechała. Chwila pogaduch, żegnamy się i z Tomkiem wracamy na zagłębie. Nie chcąc mi się wracać na Szopki namawiam kompana wspólnych powrotów na modyfikację trasy pokazując inny wariant powrotu. Z Boguciciej jedziemy wzdłuż DK 86 w okolice Dąbrówki, gdzie podtrzymując zieloną passę unikamy świateł i kierujemy się drogą z tyłu TTW wylatując z tyłu Roździenia i dalej na Borki. Na wylocie z Sobieskiego również udaje się przeskoczyć na zielonym. Czas goni to skróciciem z Kilińskiego do Parku Żeromskiego. Dalej już pod Buczka, Fakop i Auchan (tym razem bez zakupowo). Na Józefowie w okolicach Makro się żegnamy ja odbijam na Zagórze, a Tomek na DG. Jutro dzień bez roweru.
Wieczorem znów dobitka kilometrów na P3.
Przed 5:00 wyjazd na dostawy. Katowice - Zawiercie - Szczekociny - Jędrzejów - Chmielnik - Opatów - Kraśnik - Lublin - Zamość - Krasnobród - Przeworsk - Łańcut - Rzeszów - Tarnów - Kraków - Katowice. Całodniowa pętla się szykuje tyle tylko, że w Meśku.