DPD -zakręcony poniedziałek
Poniedziałek, 8 lipca 2013
· Komentarze(0)
Kategoria drugi napęd, praca
Zwariowany ten dzisiejszy dzień. A zaczęło się tak pomimo normalnej pobudki 6:30, jakoś opornie idzie mi zbieranie do pracy i w efekcie startuję z domu dopiero o 7:45. Chcący nadgonić opieszałość od razu nakręcam tempo i suprise - docieram pod światła przy Marko.Samochodów ustawionych na styk by załapać się na fazę zieloną. Z tą myślą nie pcham się do przodu tylko redukcja i mocniejszym obrotem korby próbuję załapać się na zielone i jak na złość tak pechowo przeskoczył mi łańcuch, że skończyło się na 10 cm szlilfie nad kostką. Dalej już bez większych ekscesów.
Dniówka w robocie też na biegu. Wszystko na już i w efekcie kończę o 1,5 h później niż normalnie. Korelacja z Tomkiem się udała. Czekając na mnie poprawiał coś w rowerze. Wreszcie opuszczamy Morawę i tniemy na Stawiki.
Dalej na Kilińskiego skąd za Humanitasem testujemy nowy wariant ominięcia centrum. Udaje się taką ścieżkę dopasować i w efekcie z WSH trafiamy prawie że bezkolizyjnie do Parku Żeromskiego. Dalej kawałek do głównej i przez Buczka, Fakop i Środulę do Auchana na małe zakupy. Ludzi teoretycznie nie dużo, ale na kasie swoje trzeba było odstać. Po zakupach piknik z daniem dnia (koszyk nektarynek i 70 konna czekolada) na pachołkach. Posileni ruszamy jeszcze do Decathlona dowiedzieć się co z moim kaskiem jest nie tak, gdyż on okazał się powodem dlaczego czasem ostatnio "pikam" na bramkach. Okazuje się, że przez prawie cały czas od zakupu (ok pół roku) nie był do końca rozkodowany. Po znów długim czekaniu na udzielnie informacji wreszcie ruszamy dalej na Józefów, gdzie ja odbijam na Zagórze, a Tomek tnie dalej na DG.
Wieczorem na zakończenie dnia z fatrem na koło pokręcić się po okolicy. Standardowo padło na P3. Kręcimy 2 kółka, przerwa na Molo, ale żadnej znane twarzy niewidzę to kusem do domu na Zagórze.
Dniówka w robocie też na biegu. Wszystko na już i w efekcie kończę o 1,5 h później niż normalnie. Korelacja z Tomkiem się udała. Czekając na mnie poprawiał coś w rowerze. Wreszcie opuszczamy Morawę i tniemy na Stawiki.
Dalej na Kilińskiego skąd za Humanitasem testujemy nowy wariant ominięcia centrum. Udaje się taką ścieżkę dopasować i w efekcie z WSH trafiamy prawie że bezkolizyjnie do Parku Żeromskiego. Dalej kawałek do głównej i przez Buczka, Fakop i Środulę do Auchana na małe zakupy. Ludzi teoretycznie nie dużo, ale na kasie swoje trzeba było odstać. Po zakupach piknik z daniem dnia (koszyk nektarynek i 70 konna czekolada) na pachołkach. Posileni ruszamy jeszcze do Decathlona dowiedzieć się co z moim kaskiem jest nie tak, gdyż on okazał się powodem dlaczego czasem ostatnio "pikam" na bramkach. Okazuje się, że przez prawie cały czas od zakupu (ok pół roku) nie był do końca rozkodowany. Po znów długim czekaniu na udzielnie informacji wreszcie ruszamy dalej na Józefów, gdzie ja odbijam na Zagórze, a Tomek tnie dalej na DG.
Wieczorem na zakończenie dnia z fatrem na koło pokręcić się po okolicy. Standardowo padło na P3. Kręcimy 2 kółka, przerwa na Molo, ale żadnej znane twarzy niewidzę to kusem do domu na Zagórze.