Zimowego szaleństwa ciąg dalszy
Wtorek, 4 grudnia 2012
· Komentarze(0)
Kategoria zimowe podrygi
Mikołajkowe Extreme coraz bliżej warto sobie przypomnieć jak się super jeździ po białym puchu.
Dziś mnie trochę poniosło na większe kółeczko. Najpierw trochę pohasałem po parku na Środuli. Dalej to już prosto na Sosnowiec, korzystając ze ścieżki na Kombajnistów. Temperatura parę stopni na plusie, na asfaltach breja to zdecydowanie wolałem tereny i chodniki. Z Rzeźniczej na Wawel, trochę zrobić reklamy na Modrzejowskiej, przy okazji zryć trochę tuptusiom beret, że bika na zimę nie chowa się do szafy i do PTTK uzupełnić papierzyska. Po 16:00 wybywam z oddziału. Zaczęło prószyć idealna aura do jazdy. Kawałek pod rondel odprowadzam Grześka na busa, chwila pogaduch na przystanku i ruszam w stronę domu. No może nie tak do końca bo zboczyłem z kursu i odbiłem na Pogoń i dalej do Będzina. Przy TSG czyt. Wisience wbijam się na wał i cały czas wzdłuż rzeki aż na Zieloną w Dąbrowie. Z Zielonej na P3, pustki trochę biegaczy, ale widzę ślady kół czyli nasi już tu byli i krążą jeszcze na kole.
Z P3 kociło mnie dalsze zapętlanie ale robota w domu czeka więc już prosto na center DG i do domu na Zagórze.
Już coraz bliżej do 10. ale wątpię, że pod 11 dokręcę i tak już rekord roczny pobity.
Na klubowej stronie już pojawił się kalendarz wypadów na przyszły rok. Zapraszam na wspólne jednodniowe i tygodniowe wypady po Polsce.
Dziś mnie trochę poniosło na większe kółeczko. Najpierw trochę pohasałem po parku na Środuli. Dalej to już prosto na Sosnowiec, korzystając ze ścieżki na Kombajnistów. Temperatura parę stopni na plusie, na asfaltach breja to zdecydowanie wolałem tereny i chodniki. Z Rzeźniczej na Wawel, trochę zrobić reklamy na Modrzejowskiej, przy okazji zryć trochę tuptusiom beret, że bika na zimę nie chowa się do szafy i do PTTK uzupełnić papierzyska. Po 16:00 wybywam z oddziału. Zaczęło prószyć idealna aura do jazdy. Kawałek pod rondel odprowadzam Grześka na busa, chwila pogaduch na przystanku i ruszam w stronę domu. No może nie tak do końca bo zboczyłem z kursu i odbiłem na Pogoń i dalej do Będzina. Przy TSG czyt. Wisience wbijam się na wał i cały czas wzdłuż rzeki aż na Zieloną w Dąbrowie. Z Zielonej na P3, pustki trochę biegaczy, ale widzę ślady kół czyli nasi już tu byli i krążą jeszcze na kole.
Z P3 kociło mnie dalsze zapętlanie ale robota w domu czeka więc już prosto na center DG i do domu na Zagórze.
Już coraz bliżej do 10. ale wątpię, że pod 11 dokręcę i tak już rekord roczny pobity.
Na klubowej stronie już pojawił się kalendarz wypadów na przyszły rok. Zapraszam na wspólne jednodniowe i tygodniowe wypady po Polsce.