Na Zakończenie sezonu Chudów

Niedziela, 21 października 2012 · Komentarze(3)
Kategoria wycieczki
Po owocnym sezonie w różnego rodzaju rajdy, wypady, wycieczki, ustawki itp. itd. przyszedł czas na wycieczkę zamykającą klubowy rowerowy kalendarz w tym roku.
Z oficjalnych wycieczek to już wszystkie ALE to jeszcze nie koniec kręcenia w planie jeszcze zależne od pogody 2 większe ustawki na 40 masę do Bytomia oraz w Listopadzie jakiś wypad na 11-go. Tyle słowem wstępu.

Dzisiejszy dzień przyniósł elegancką pogodę od 3 lat w Chudowie nie było tak słonecznie na zakończenie. Pobudka po 6:00 na dworze ciemno i do tego gęsta mgła. Wyjątkowo z domu wybywam bez opóźnienia i jadę w tej kaszy na Dęblińską widoczność ok 6 metrów. Na miejscu już są pierwsi bikerzy. Wpadam do Oddziału po parę pierdół kamizelek, mapek i opasek abyśmy byli widoczni bynajmniej zanim ta mgła się nie podniesie. Zbiorowe foto i ruszamy na Muchowiec zgarnąć Ryśka.



W Katowicach już zdecydowanie widać więcej. Gdy już mamy Ryśka na pokładzie ruszamy dalej. Mała przerwa w Stonce na zakupy. Z pomocą Ryśka i Limita zmierzając przez Ligotę, Panewniki, Starą Kuźnię, Paniowy docieramy do mety wojewódzkiego zakończenia pod ruiny zamku w Chudowie. Jesteśmy trochę przed czasem. Ogarniam program zgłaszając grupę ogólnie czas mamy tu do 14:00. Jedna grupa pod przewodnictwem Limita ruszyła na penetrację okolicznych szuwarów, a większość została na miejscu i brała czynny udział w konkursach: rowerowy tor przeszkód, strzelanie z kuszy oraz lotkami w tarczę, a także w konkursie krajoznawczym tym razem większość pytań związana ze znajomościom powiatu gliwickiego.
Chętni mogli upiec to co mieli przy ognisku nawet zdarzyły się pieczone banany:D
oraz zwiedzić zamek.



Gdy już cała ekipa się zebrała ładujemy zdjęcie przy zamku i ruszamy w drogę powrotną.



W drodze powrotnej dałem Ryśkowi wolną rękę w prowadzeniu grupy jakoś odzwyczaiłem się od planowania drogi powrotnej przez co można poznać nowe egzotyczne trasy alternatywne. W ramach miejsc postojowych docieramy na jabłecznik do przyparafialnego ogrodu botanicznego w Bujakowie i wieży widokowej w ogrodzie botanicznym w Mikołowie - Mokre. Różnymi dziwnymi ścieżkami, "skrótami" szlakami pokonujemy Mikołów i docieramy do Katowic. Ścieżką wzdłuż Jankego i czarnym szlakiem docieramy na Janinę. Wieczór już bliski więc nie robimy postoju na izobronki, żegnamy się z Ryśkiem i jedziemy na Mysłowice odstawić Pawła. Dalej już obok Reala i Giełdy wracamy już na ziemie zagłębiowskie. Na Ostrogórskiej przy jednej z tablic Szlaku dawnego pogranicza dziękuję pozostałym za wypad i się rozjeżdżamy w swoich kierunkach większość jeszcze ciągnie ze mną na Zagórze i tam się żegnamy.

Do 3 cyfrowego dystansu brakuje mi raptem 2 km więc jeszcze jadę z Dominem do granic miasta pod Expo. Setka wybiła toteż się nawracam pod dom.

Dzień jak najbardziej udany. Jeszcze raz dzięki wszystkim za wspólnie rowerowo spędzony czas.

Komentarze (3)

było jak zwykle wyśmienicie, no i towarzystwo dopisało... a pogoda?! - można było dogrzać się jeszcze przed zimą :)

pablo84 17:35 poniedziałek, 22 października 2012

no pogoda wam sie udala a ja caly dzien na uczelni :(

wloczykij 09:26 poniedziałek, 22 października 2012

Ech piękna wyprawa....

amiga 09:12 poniedziałek, 22 października 2012
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa orzow

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]