Chorzów i Sosnowiec nocą - ósemka przekroczona ...
Dzień powoli się rozkręcał ale pora się z wyra wyrwać i załatwiać sprawy. Po 13:00 siodłam rumaka i gonię na uczelnię złożyć pisemko. Jechało się dobrze, czasem wmordewind i inne zbokuwindy utrudniały zadanie, ale się nie dałem i zdążyłem jeszcze do Dziekanatu. Trasa przez Środulę, Pogoń dziś trochę eksperymentów w celu uniknięcia jakichkolwiek świateł i skrzyżowań (w ruchu miejskim to ciężkie zadanie ale możliwe) z Pogoni wylatuję na Kresowej dalej na rozkopane Borki tu się nie dało kawałek trzeba było zejść i przeprowadzić przez Piachy między koparkami. Dalej Dąbrówka i na Siemce, jak mnie nie złapał przejazd na Chemicznej to chcąc nie chcąc swoje w Siemianowicach musiałem odstać. Na nowo się rozkręcam w wylatuję koło jajowatego ronda z kulami na środku. Dalej pod wieżę TV w Bytkowie ścigam się z Baną na podjeździe (na młynkach dziś ciężko i przegrywam minimalnie), przy TV Katowice wbijam w WPKiW znaczy się Park Śląski i przez sam środek jadę na Tausena i pod Uczelnię. Na miejscu chwilowe zadowolenie w postaci ala budki przystankowej myślałem, że wreszcie dali miejsce gdzie pod zadaszeniem można bika zostawić, a to tylko palarnię dla cigaretpausowców zrobili :P.
Powrót znów na Park Śląski i główną aleją i przez osiedle wylatuję pod Silesią, następnie Spodek i jak ścieżka prowadzi do samego końca i wzdłuż 86 w kierunku "granicy". Na Dąbrówce odbicie na Morawę. Starczy tych asfaltów, odprężając się trochę wbijam na stawy Hubertus i wylatuję na Naftowej, jedna kładka nad Brynicą druga nad torami i już w centrum Sosnowca, trochę się kręcę po Parku Sieleckim i na Środulę tam w parku trenowali kolarze z zagłębia, trochę mnie nakręcili i zaliczam dwa podjazdy na mniejszy i większy stok. Chwila przerwy i do domku wrzucić coś na ruszta. Aha w parku jeszcze kolejny motyw widziałem już różne patenty przewożenia dzieciaków na rowerach ale to już mnie przebiło jechał po terenie ojciec na biku a synek siedział w sumie leżał na barku ale reszta ciała spoczywała na plecaku.
Wieczorem mało mi jazdy noc ciepła to jadę tatę pod robotę odprowadzić i pokręcić się jeszcze po mieście oświetlonym w barwach nocy.