Family Cup Radzionków - czyli drugie ściganie w sezonie
Sobota, 19 maja 2012
· Komentarze(1)
Kategoria zawody
Opis dnia jak wrócę z dzisiejszego tripa
Wersja edit:
No to po kolei dystans nie zadowalający ale energii spalone tyle jak na zwykłej 100 km wycieczce.
7:15 rowerkiem do Gostów pod W... Tam rumaka ładuje na dach czekamy na resztę i kolumnadą samochodów wyjazd do Radzionkowa na Księżą Górę gdzie odbywała się kolejna wojewódzka kwalifikacja do finałów Family Cup. Trzy osobówki i Ghostobus dotarli jako jedni z pierwszych. Rejestracja w biurze zawodów i wyciąganie całego ekwipunku na dzisiejsze ściganie - 15 rowerów, duży namiot, ławki i stół. Także stoisko mieliśmy konkretne. Po całych formalnościach pora objechać trasę. Niby 2 km pętla, ale fajnie poprowadzona trasa na szczycie Góry. Na swoją kolej musiałem się trochę naczekać, gdyż był to główny wyścig na sam koniec wspólnie z seniorami. W międzyczasie startowali nasi reprezentanci z innych kategorii. Brawa dla Marty stanęła na pudełku. Pozostałym z ekipy jednak się to nie udało. Leny był blisko ale na ostatnim kółku mocy brakło. Było parę wywrotek z udziałem Pinia i Hadzisa ale nie groźnych i kontynuowali ściganie.
Mnie też pudło uciekło, chodź po 2 pętlach miałem jeszcze szanse na pierwszą 6 ale z okrążenia na okrążenie baterie się zużywały i nic z tego ambitnego planu nie wyszło. Jak dobrze skojarzyłem Aniuta-koleżanka Tomka z Jaworzna wywalczyła najwyższe miejsce na pudle w swojej kategorii.
Po ściganiu koronacja zwycięzców i losowanie nagród wśród uczestników. He nawet mi się załapało Rabacik w sklepie rowerowym RB Rowerek. Adaś upolował Koszulkę polo z logo Kross Racing Team. Krótkie rozmowy z organizatorami i pakujemy się w drogę powrotną. Spod W. wracam znów bikem do domu. Wziąć szybki prysznic przesiadka na Busa i powrót do Ghostów na grilla którego nie udało się zorganizować na Księżej Górze.
Mało kręcenia ale intensywnego. Jak na debiut w tym roku nie licząc spontanicznego styczniowego startu w Rudzie to nie było tak źle. Dzięki chłopaki za fajnie spędzony dzień oraz doping na trasie.
Na koniec trochę statystyki.
Dojazd poranny do W... dst 5km, v max 56,6 km/h w czasie 0:12,
próbne okrężenia 4 km, v max 42,9 km/h, 0:13.
Wyścig 11 km, v 45,5 km/h, 0:35.
reszta nie rejestrowana tzn. dojazd z W.
Trochę foto z dzisiejszego dnia:
wyczekiwanie przed startem
walka na podjazdach
moje małe zwycięstwo
oczekiwanie na losowanie
oraz zasłużony odpoczynek po wszystkim
Wersja edit:
No to po kolei dystans nie zadowalający ale energii spalone tyle jak na zwykłej 100 km wycieczce.
7:15 rowerkiem do Gostów pod W... Tam rumaka ładuje na dach czekamy na resztę i kolumnadą samochodów wyjazd do Radzionkowa na Księżą Górę gdzie odbywała się kolejna wojewódzka kwalifikacja do finałów Family Cup. Trzy osobówki i Ghostobus dotarli jako jedni z pierwszych. Rejestracja w biurze zawodów i wyciąganie całego ekwipunku na dzisiejsze ściganie - 15 rowerów, duży namiot, ławki i stół. Także stoisko mieliśmy konkretne. Po całych formalnościach pora objechać trasę. Niby 2 km pętla, ale fajnie poprowadzona trasa na szczycie Góry. Na swoją kolej musiałem się trochę naczekać, gdyż był to główny wyścig na sam koniec wspólnie z seniorami. W międzyczasie startowali nasi reprezentanci z innych kategorii. Brawa dla Marty stanęła na pudełku. Pozostałym z ekipy jednak się to nie udało. Leny był blisko ale na ostatnim kółku mocy brakło. Było parę wywrotek z udziałem Pinia i Hadzisa ale nie groźnych i kontynuowali ściganie.
Mnie też pudło uciekło, chodź po 2 pętlach miałem jeszcze szanse na pierwszą 6 ale z okrążenia na okrążenie baterie się zużywały i nic z tego ambitnego planu nie wyszło. Jak dobrze skojarzyłem Aniuta-koleżanka Tomka z Jaworzna wywalczyła najwyższe miejsce na pudle w swojej kategorii.
Po ściganiu koronacja zwycięzców i losowanie nagród wśród uczestników. He nawet mi się załapało Rabacik w sklepie rowerowym RB Rowerek. Adaś upolował Koszulkę polo z logo Kross Racing Team. Krótkie rozmowy z organizatorami i pakujemy się w drogę powrotną. Spod W. wracam znów bikem do domu. Wziąć szybki prysznic przesiadka na Busa i powrót do Ghostów na grilla którego nie udało się zorganizować na Księżej Górze.
Mało kręcenia ale intensywnego. Jak na debiut w tym roku nie licząc spontanicznego styczniowego startu w Rudzie to nie było tak źle. Dzięki chłopaki za fajnie spędzony dzień oraz doping na trasie.
Na koniec trochę statystyki.
Dojazd poranny do W... dst 5km, v max 56,6 km/h w czasie 0:12,
próbne okrężenia 4 km, v max 42,9 km/h, 0:13.
Wyścig 11 km, v 45,5 km/h, 0:35.
reszta nie rejestrowana tzn. dojazd z W.
Trochę foto z dzisiejszego dnia:
wyczekiwanie przed startem
walka na podjazdach
moje małe zwycięstwo
oczekiwanie na losowanie
oraz zasłużony odpoczynek po wszystkim