Wschodnie rubieże Sosnowca.
Sobota, 2 listopada 2019
· Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Sam nie wiedziałem na co się dziś zdecydować. W grę wchodził wyjazd na wieś i tamtejsze rodzinne groby objechać, nadgonić trochę papierologii, czy iść na dyżur do pracy.
Z tym ostatnim to może się bym zdecydował jakby pogody nie było. Opcja wyjazdu weekendowego na wieś prawie wyszła - prawie bo się do niej za specjalnie nie przygotowałem. Nim wypatrzyłem pociąg, nim się wyrobiłem ze wszystkim zostało mi 20 minut na dojazd do DG. Ryzyk fizyk jak zdążę to jadę. Niestety 3 minut mi brakło, aby kupić bilet i pojechać. Wizja oczekiwania godziny na kolejny w tamtą stronę jakoś mi się nie uśmiechała.
Wyjazd odpuściłem. Została papierologia. Ale żeby nie być stratnym czynię sobie objazd co by się dotlenić.
Jeszcze gryzę się z tematem podążając wzdłuż torów na Gołonóg. Ostatecznie po minięciu tamtej stacji klamka zapadła. Kierunek Strzemieszyce przez Laski. Tam wpadam na pomysł podjechania pod wyremontowaną kładę na Przemszy w sławkowskich Burkach. I zaczęło się zaginanie. W Szałasowiźnie odbijam na Euroterminal, skąd dalej na drogę prowadzącą na Burki. Cel osiągam sprawnie. Foto i zwrot dalej lasem przez Piernikarnę na Maczki. Aby nie sztampowo od Starych Maczek trzymam się wałów Przemszy. Takoż to docieram na most graniczy w Maczkach. Przeskok na stronę Jaworznicką i niebieskim szlakiem kieruję się przez Długoszyn na OST.
Trochę marudzenia przy Domu Kultury i eksploracja dawnych terenów Obozu Pracy i późniejszego Więzienia politycznego dla młodocianych.
Zmiana pogody zaczyna wiać. Czyżby na jakiś deszcz. Terenem wzdłuż obwodnicy Łubowca na Jęzor, gdzie ponowne zagięcie i zawijasami kieruję się na Bór. Stamtąd kawałek zielonym rowerowym i ponownie wertepami pod starą prochownię.
Wyskakuję przy komunalnym skąd już prosto na Dańdówkę i zjazd na kwadrat.
Nowa kładka na Burkach.
Z tym ostatnim to może się bym zdecydował jakby pogody nie było. Opcja wyjazdu weekendowego na wieś prawie wyszła - prawie bo się do niej za specjalnie nie przygotowałem. Nim wypatrzyłem pociąg, nim się wyrobiłem ze wszystkim zostało mi 20 minut na dojazd do DG. Ryzyk fizyk jak zdążę to jadę. Niestety 3 minut mi brakło, aby kupić bilet i pojechać. Wizja oczekiwania godziny na kolejny w tamtą stronę jakoś mi się nie uśmiechała.
Wyjazd odpuściłem. Została papierologia. Ale żeby nie być stratnym czynię sobie objazd co by się dotlenić.
Jeszcze gryzę się z tematem podążając wzdłuż torów na Gołonóg. Ostatecznie po minięciu tamtej stacji klamka zapadła. Kierunek Strzemieszyce przez Laski. Tam wpadam na pomysł podjechania pod wyremontowaną kładę na Przemszy w sławkowskich Burkach. I zaczęło się zaginanie. W Szałasowiźnie odbijam na Euroterminal, skąd dalej na drogę prowadzącą na Burki. Cel osiągam sprawnie. Foto i zwrot dalej lasem przez Piernikarnę na Maczki. Aby nie sztampowo od Starych Maczek trzymam się wałów Przemszy. Takoż to docieram na most graniczy w Maczkach. Przeskok na stronę Jaworznicką i niebieskim szlakiem kieruję się przez Długoszyn na OST.
Trochę marudzenia przy Domu Kultury i eksploracja dawnych terenów Obozu Pracy i późniejszego Więzienia politycznego dla młodocianych.
Zmiana pogody zaczyna wiać. Czyżby na jakiś deszcz. Terenem wzdłuż obwodnicy Łubowca na Jęzor, gdzie ponowne zagięcie i zawijasami kieruję się na Bór. Stamtąd kawałek zielonym rowerowym i ponownie wertepami pod starą prochownię.
Wyskakuję przy komunalnym skąd już prosto na Dańdówkę i zjazd na kwadrat.
Nowa kładka na Burkach.