Rozkręcić się trochę. Sosnowiec - Tychy - Sosnowiec
Niedziela, 18 sierpnia 2019
· Komentarze(2)
Kategoria wycieczki
Rafał rzucił hasło, że jeszcze nie miał okazji zawitać na Paprocany. W takim razie wyszedłem z propozycją, że go przeciągnę w tamte tereny. Jako trzeci dołączył Krzysiek, dla którego okolice Paprocan też były obce.
Zgadujemy się w samo południe na Legionów. Żeby nie było za łatwo, a i z tego skorzystał szukając nowych inspiracji poprowadziłem trasę nieco na około.
Początek na Mysłowice. Zaglądamy na Promenadę, gdzie widzę jakieś wzmożone prace w miejscu gdzie mieściło się dawne Muzeum Pożarnictwa. Następnie Górka Słupecka i osiedlem przebijamy się na Wał Przemszy i nim że to na Wysoki Brzeg. Opuszczamy granice sąsiedniego miasta i lasem ciągniemy do Imielina. Krótka przerwa przy kopcu i nieco dłuższa na kawusi w centrum.
Paliwo załadowane - lecimy na Lędziny i dalej na szagę w kierunku Paprocan. Trochę gdzieś coś pogmatwałem i zamiast tam gdzie chciałem lądujemy w Bojszowach, a stamtąd leśną przecinką w kierunku Zameczku w Promnicach.
W sumie pora obiadowa, ale jakoś widzę zmienił się właściciel, ceny również się zmieniły i sobie odpuściliśmy. Za to dokujemy się nad jeziorem pojąc się złocistym. Pora się zbierać. I tak dokręcamy, aż do Browaru, gdzie złocisty znów nas skusił. Eh. Ciepło, pić trzeba. Nieco dłuższy przelot przez katowicką Kostuchnę, Ochojec, leśny szlak na Janinę, Gisz, Nikisz aż do Szopienic. Tam wpadamy na Artura i Tomka. Chwila pogaduch, gdzie kto rowerowo był i każdy w swoją stronę. Czas mamy dobry, więc na koniec rowerowej niedzielnej sielanki coś na ruszt i do rusztu na Stawikach.
Takoż to rajza dobiegła końca. Krzychu do pracy na nockę, ja szybko spać do po 3:00 pobudka. Pora się żegnać i każdy w swoją stronę.
Jakoś przegapiałem ten pomnik w Centrum Imielina.
Regeneracja
Sielanka
Zgadujemy się w samo południe na Legionów. Żeby nie było za łatwo, a i z tego skorzystał szukając nowych inspiracji poprowadziłem trasę nieco na około.
Początek na Mysłowice. Zaglądamy na Promenadę, gdzie widzę jakieś wzmożone prace w miejscu gdzie mieściło się dawne Muzeum Pożarnictwa. Następnie Górka Słupecka i osiedlem przebijamy się na Wał Przemszy i nim że to na Wysoki Brzeg. Opuszczamy granice sąsiedniego miasta i lasem ciągniemy do Imielina. Krótka przerwa przy kopcu i nieco dłuższa na kawusi w centrum.
Paliwo załadowane - lecimy na Lędziny i dalej na szagę w kierunku Paprocan. Trochę gdzieś coś pogmatwałem i zamiast tam gdzie chciałem lądujemy w Bojszowach, a stamtąd leśną przecinką w kierunku Zameczku w Promnicach.
W sumie pora obiadowa, ale jakoś widzę zmienił się właściciel, ceny również się zmieniły i sobie odpuściliśmy. Za to dokujemy się nad jeziorem pojąc się złocistym. Pora się zbierać. I tak dokręcamy, aż do Browaru, gdzie złocisty znów nas skusił. Eh. Ciepło, pić trzeba. Nieco dłuższy przelot przez katowicką Kostuchnę, Ochojec, leśny szlak na Janinę, Gisz, Nikisz aż do Szopienic. Tam wpadamy na Artura i Tomka. Chwila pogaduch, gdzie kto rowerowo był i każdy w swoją stronę. Czas mamy dobry, więc na koniec rowerowej niedzielnej sielanki coś na ruszt i do rusztu na Stawikach.
Takoż to rajza dobiegła końca. Krzychu do pracy na nockę, ja szybko spać do po 3:00 pobudka. Pora się żegnać i każdy w swoją stronę.
Jakoś przegapiałem ten pomnik w Centrum Imielina.
Regeneracja
Sielanka