Półtora litra na setkę - czyli przygotowanie do rozpoczęcia sezonu
Niedziela, 17 marca 2019
· Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Wreszcie okno pogodowe idealne, abym poszukał weny na pierwszą klubową wycieczkę w tym roku. Właściwie to dzisiaj i tak na ostatnią chwilę, albo trzeba było iść na żywioł.
W sumie dobrze się stało, że pokręciłem, gdyż to co w głowie się zrodziło w praktyce musiałem w niektórych miejscach zmodyfikować, a w niektórych poprostu sobie przypomnieć, gdzie szlak przebiega. Było też kilka nowości.
Generalnie wyjazd chwilę po 12:00. Kręcę na Będzin, gdzie wpadam na pętlę, którą poprowadzę wycieczkę w przyszłym tygodniu.
Z Będzina na wały i kierunek Zielona. Na mostku odbicie na Preczów i przez wioskę aż do Ratanic. Kawałek nabrzeżną trasą wzdłuż P4 i przeganianie się z króliczkami. Czerwonym szlakiem Zamkowym do Siewierza, lecz nie gonię pod zamek, a odbijam na szlak prowadzący lasem do Poręby. Tam chwila na mufinkowy popas, trochę eksploracji i dalej za szlakiem do Mrzygłodu. Namierzam punkty, które przyszły mi do głowy i kombinuję co dalej. Niestety droga na Rudniki zamknięta i muszę się posiłkować Wojewódzką do Zawiercia. Przebijam się pod dworzec i już klasykiem bo dzień się chyli ku końcowi wzdłuż kolei W-W na Łazy, Głazówkę, Wiesiółkę do Sikorki. Tam ścinam i odbijam na Antoniów. Przelot po zmroku przez P3 i zawijam na Zagórze.
Oby pogoda na przyszłą niedzielę była podobna do dzisiejszej.
A co do półtora litra - takowe spalanie H20 mi wyszło. Normalnie pierwsza seta w tym roku. Późno coś.
W sumie dobrze się stało, że pokręciłem, gdyż to co w głowie się zrodziło w praktyce musiałem w niektórych miejscach zmodyfikować, a w niektórych poprostu sobie przypomnieć, gdzie szlak przebiega. Było też kilka nowości.
Generalnie wyjazd chwilę po 12:00. Kręcę na Będzin, gdzie wpadam na pętlę, którą poprowadzę wycieczkę w przyszłym tygodniu.
Z Będzina na wały i kierunek Zielona. Na mostku odbicie na Preczów i przez wioskę aż do Ratanic. Kawałek nabrzeżną trasą wzdłuż P4 i przeganianie się z króliczkami. Czerwonym szlakiem Zamkowym do Siewierza, lecz nie gonię pod zamek, a odbijam na szlak prowadzący lasem do Poręby. Tam chwila na mufinkowy popas, trochę eksploracji i dalej za szlakiem do Mrzygłodu. Namierzam punkty, które przyszły mi do głowy i kombinuję co dalej. Niestety droga na Rudniki zamknięta i muszę się posiłkować Wojewódzką do Zawiercia. Przebijam się pod dworzec i już klasykiem bo dzień się chyli ku końcowi wzdłuż kolei W-W na Łazy, Głazówkę, Wiesiółkę do Sikorki. Tam ścinam i odbijam na Antoniów. Przelot po zmroku przez P3 i zawijam na Zagórze.
Oby pogoda na przyszłą niedzielę była podobna do dzisiejszej.
A co do półtora litra - takowe spalanie H20 mi wyszło. Normalnie pierwsza seta w tym roku. Późno coś.