Cykliczny wypad w Polskę: Opolszczyzna - dzień 3
Czwartek, 27 września 2018
· Komentarze(0)
Kategoria wyprawy rowerowe
Trzeci dzień wojaży zaczynam od krótkiej przebieżki po centrum
Głubczyc. Część restauracyjna, gdzie stacjonowały nasze rowery dopiero otwarta
od 7:30 to skorzystałem z okazji i na półgodziny wybrałem się na piechtobusowe
zwiedzanie. Ryneczek, Stary Browar i bulwar
z licznymi fontannami.
Mmmm. Ale to śniadanko wchodziło po porannym rozruchu. Posilony przystępuję do wymiany klocków na przednim kole. Na dzień to starczyło potem to już igranie. Dobrze, że bezdroża i mogłem sobie pozwolić na długą drogę hamowania. Sporo z wyprzedzeniem musiałem zacząć hamowanie. Totalnie się te dziady – hamulce roztroiły.
Po krótkim serwisie dopinamy sakwy i dalej na pętlę. Podbijamy się w Urzędzie i chciałem dodatkowo w muzeum mieszczącym się w starym Ratuszu, ale byśmy musieli jeszcze z półgodziny poczekać.
Na wylocie mija nas króliczek, na pusto to sobie mógł śmigać, nasze tiry potrzebowały rozpędu. Przydał się jednak chłodno, a nogi nam się rozgrzały nieco. Ciąg dalszy jazdy z czeskim pograniczem. Na naszym szlaku Prudnik. Miasto na parę godzin do zwiedzania, a my jedynie pobieżnie. Ratusz, potwierdzenie w informacji, czynię też wpis do księgi pamiątkowej. Pora już to zasiadamy na ciepły obiadowy posiłek regeneracyjny w jednej z restauracji na rynku. Przy okazji łapię pieczątki do zamków w Prudniku i Łące Prudnickiej.
Jakiś taki ciepły front nas złapał jak wjechaliśmy w rejon Gór Opawskich. Tu też będę chciał na ten obszar nieco więcej uwagi poświęcić przy jakimś wyjeździe. Nawet wpadła mi baza noclegowa w Wieszczynie jako punkt wyjazdowy po okolicach. Za Jarnołtówkiem opuszczamy Park Krajobrazowy Gór Opawskich i powoli zmierzamy do Głuchołaz. Powoli rozmyślamy nad spaniem. Garmin wskazuje Burgrabice. Tam też się udajemy skracając nieco przez Główny Szlak Sudecki. Jak już cel osiągnęliśmy dzwonimy i udało się. Dystans nie za ambitny, ale cóż tyle się udało ukręcić.
Przejechany odcinek: Głubczyce – Pomorzowice – Racławice Śl. – Dytmarów – Prudnik – Łąka Prudnicka – Chocim – Wieszczyna – Pokrzywna – Jarnołtówek – Konradów – Głuchołazy – Gierałcice – Sławniowice – Burgrabice.
ZDJĘCIA DZIEŃ 3
Mmmm. Ale to śniadanko wchodziło po porannym rozruchu. Posilony przystępuję do wymiany klocków na przednim kole. Na dzień to starczyło potem to już igranie. Dobrze, że bezdroża i mogłem sobie pozwolić na długą drogę hamowania. Sporo z wyprzedzeniem musiałem zacząć hamowanie. Totalnie się te dziady – hamulce roztroiły.
Po krótkim serwisie dopinamy sakwy i dalej na pętlę. Podbijamy się w Urzędzie i chciałem dodatkowo w muzeum mieszczącym się w starym Ratuszu, ale byśmy musieli jeszcze z półgodziny poczekać.
Na wylocie mija nas króliczek, na pusto to sobie mógł śmigać, nasze tiry potrzebowały rozpędu. Przydał się jednak chłodno, a nogi nam się rozgrzały nieco. Ciąg dalszy jazdy z czeskim pograniczem. Na naszym szlaku Prudnik. Miasto na parę godzin do zwiedzania, a my jedynie pobieżnie. Ratusz, potwierdzenie w informacji, czynię też wpis do księgi pamiątkowej. Pora już to zasiadamy na ciepły obiadowy posiłek regeneracyjny w jednej z restauracji na rynku. Przy okazji łapię pieczątki do zamków w Prudniku i Łące Prudnickiej.
Jakiś taki ciepły front nas złapał jak wjechaliśmy w rejon Gór Opawskich. Tu też będę chciał na ten obszar nieco więcej uwagi poświęcić przy jakimś wyjeździe. Nawet wpadła mi baza noclegowa w Wieszczynie jako punkt wyjazdowy po okolicach. Za Jarnołtówkiem opuszczamy Park Krajobrazowy Gór Opawskich i powoli zmierzamy do Głuchołaz. Powoli rozmyślamy nad spaniem. Garmin wskazuje Burgrabice. Tam też się udajemy skracając nieco przez Główny Szlak Sudecki. Jak już cel osiągnęliśmy dzwonimy i udało się. Dystans nie za ambitny, ale cóż tyle się udało ukręcić.
Przejechany odcinek: Głubczyce – Pomorzowice – Racławice Śl. – Dytmarów – Prudnik – Łąka Prudnicka – Chocim – Wieszczyna – Pokrzywna – Jarnołtówek – Konradów – Głuchołazy – Gierałcice – Sławniowice – Burgrabice.
ZDJĘCIA DZIEŃ 3