Cykliczny wypad w Polskę: Opolszczyzna - dzień 2

Środa, 26 września 2018 · Komentarze(0)
Nastał dzień drugi, a formalnie już środek tygodnia. Pobudka podobnie jak wczoraj czyli powoli zaraz po 5:00 próbujemy się rozkręcać. Ciepła woda, wygodnie łóżka normalnie się wstawać nie chce.
Samo się nie pojedzie. Procedura startowa. Rozruch, śniadanie, pakowanie sakw, analiza mapki, gdzie chcielibyśmy dotrzeć. Marudzenie sprawia, że ruszamy już za widoku coś po 8:00.
Niby słonecznie, ale zimno.
Wracamy na trasę i zaczynamy od potwierdzenia się w Baborowie. Urząd Gminy w remoncie. Trochę zajmuje mi lokalizacja wejście do środka.
Sporo osób psioczy na te potwierdzenia, no bo jeździ się dla satysfakcji a nie dla jakiś odznak. Już to kiedyś pisałem, ale powtórzę fakt jest to uciążliwe, ale za to jest okazja poznać ludzi, dowiedzieć się od lokalsów ciekawostek nt ich małych ojczyzn. A przy okazji niektóre pieczątki są fajną pamiątką na przyszłość.
Tak i przy tym wyjeździe. Kiedy Limit na garminie ustawia azymut kolejnej miejscowości do potwierdzenia, ja załatwiam pieczątki i zawsze zamienię ze dwa trzy zdania. Od pani z sekretariatu Gminy Baborów dowiaduję się, że w przyszłym roku będą możliwe noclegi w mieścinie u Księdza. Generalnie nie było problemów z pieczęciami. Obyło się bez zbędnych komentarzy, a po co, na co itp.
Tradycyjnie jak to bywa natrafiamy na sporo rozkopanych ryneczków w większych miastach np. w Kietrzu. Tutaj zakończenie prac szacują na przyszły rok.
Im bliżej granicy z Czechami wiatr coraz bardziej dawał się we znaki oj topornie się jechało. Spowalniało to nas bardzo. Plus jedynie taki, że mimo nizinnego profilu Opolszczyzny na lokalnych K2 nie przekraczających 400 m n.p.m. rozciągał się widoczek na kilkanaście kilometrów.
Dokręcamy do najdalej wysuniętego na południe punktu Pilszczu. Potwierdzam się dla odmiany w szkole. Niby zwrot już w kierunku zachodnim, ale i tak nadal walczymy z wiatrem. Dopiero z wieczora jak już powoli osiągaliśmy Głubczyce nieco lżej się jechało. Po analizie bazy noclegowej zaś wyszło, że śpimy w pro standardzie. W internacie nas nie przenocowali i dzień skończyliśmy w Dworku Peszków.
Wiatr dał popalić. Niby stówka na blacie, a zmęczenie jak po dwóch.

Przejechany odcinek: Pawłów – Baborów – Kietrz – Dzierżysław – Pilszcz – Branice – Zubrzyce – Ciermięcice – Pietrowice – Opawica – Równe – Głubczyce.

ZDJĘCIA DZIEŃ 2

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa yciow

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]