Powrót z blachowania - przegląd jurajskich szlaków.
Nim jednak wyruszyłem na trasę z Anią i Aldoną ruszyliśmy na spacer po Rezerwacie Parkowe.
Przed 13:00 dopiero dosiadłem 2 koła i w drogą. Cel się zrodził spontanicznie. Na początek test pieszego Szlaku Orlich Gniazd na odcinku Ostrężnik - Trzebniów - Niegowa - Mirów - Bobolice - Zdów - Góra Zborów. Generalnie super - jedynie w Niegowej trochę się zamotałem nim znalazłem właściwą marszrutę.
Za Górą Zborów odbijam na rowerowy, aby w Podlesicach zrobić przerwę na ciepły popas. Posilony dalej rowerowym Orlich Gniazd kieruję się na Morsko. Zjeżdżając z zamku po raz drugi gubię szlak bo wpadam na czerwony, ale po Powiecie Zawierciańskim. Szybko czynię jednak korektę i wracam na szlak w Skarżycach. Następnie Żerkowice i nużący podjazd do Bzowa, gdzie znajdują się źródła Czarnej Przemszy.
Ostatnie promienie Słońca jeszcze łapię w Podzamczu, gdzie opuszczam Orle Gniazda. Tam wpadam na pieszy zielony, którym przez Pazurek docieram pod Rodaki. Noc już zapadła. Stwierdzam coraz bardziej manewry nocą po Jurze coraz bardziej mi się podobają. Coś czuję, że niebawem jakiś rajdzik wymyślę.
W Rodakach przesiadka na czarny pieszy, którym docieram pod wielbłąda w Chechle.
Tyle było by manewrów. Od tego momentu cała na przód i przez Błędów, Hutę, Laski, Gołonóg śmigam na Sosnowiec.