Mała pętla wokół Jaworzna
Sobota, 5 listopada 2016
· Komentarze(2)
Kategoria wycieczki
Ustawka autorstwa Pawła.
Nie ganiają mnie na targi, to mogłem czynić to co lubię, czyli rower i przed siebie.
Sobotnia aura idealnie spasowała, zbieram zwłoki z wyrka i śmigam na ustawkową zbiórkę na Dęblińską. Na miejscu jest Ania oraz Agnieszka tuż za nimi docierają Paweł z Michałem oraz jeszcze jeden pan, który już z naszą ferajną miał okazję pojeździć. Czekamy jeszcze chwilę na Limita. Kwadrans dla spóźnialskich, ale żaden się nie stawił to ruszamy.
Początkowo czerwonym rowerowym na Mikołajczyka, gdzie przedzieramy się tyłami fabryki Watta na Niwkę, gdzie wskakujemy na zielony i nim pod stadion AKS-u.
Przelot, przez Jęzor do Łubowca i dalej na Stałe, gdzie wbijamy się na czarny szlak nr 473. Nim to też docieramy pod Geosferę, gdzie czekał na nas Patyk. Wreszcie on na nas, nie na odwrót. :D.
Kontynuujemy jazdę trzymając się czarnego. Zadziwia mnie to miasto, w odróżnieniu do Sosnowca, gdzie co chwilę powstają Brzydle, Pierdomki, Stonki i inksze dyskonty, tu dla odmiany co widzę, co chwilę jakieś nowe drogi, ronda. Właśnie jedna z tych drogowych inwestycji zmusiła nas do przedarcia się na drugą stronę, aby wskoczyć znów na szlak.
Różnymi bezdrożami docieramy na Górę Grodzisko. Tutaj trochę sielanki na MOR- ze (Miejsce Odpoczynku Rowerzystów) wzdychając do słoneczka.
Następnie wskakujemy na czerwony (481) i jedziemy nim na rynek do Byczyny. Zaś popas i posileni wybieramy czarny (472) i jedziemy nim na Jeleń przejeżdżając przez Stawy Bielnik.
W dalszym ciągu okrążamy Jaworzno czarnym szlakiem, aż pod Elektrownię Jaworzno III, gdzie zmieniamy szlak na żółty (476) i trzymając się brzegów Przemszy wracamy w okolice Trójkąta Trzech Cesarzy.
Objazd Jaworzna zakończony.
Na Niwce czynimy pierwsze podziały. Mysłowice, gonią prosto, a ja z resztą śmigam do śródmieścia, gdzie odpada Aga. Ostatecznie rozjeżdżamy się na Pogoni, skąd przez Chemiczną i Środulę wracam do siebie na kwadrat.
Eh miło rowerowo spędzony dzionek.
Nie ganiają mnie na targi, to mogłem czynić to co lubię, czyli rower i przed siebie.
Sobotnia aura idealnie spasowała, zbieram zwłoki z wyrka i śmigam na ustawkową zbiórkę na Dęblińską. Na miejscu jest Ania oraz Agnieszka tuż za nimi docierają Paweł z Michałem oraz jeszcze jeden pan, który już z naszą ferajną miał okazję pojeździć. Czekamy jeszcze chwilę na Limita. Kwadrans dla spóźnialskich, ale żaden się nie stawił to ruszamy.
Początkowo czerwonym rowerowym na Mikołajczyka, gdzie przedzieramy się tyłami fabryki Watta na Niwkę, gdzie wskakujemy na zielony i nim pod stadion AKS-u.
Przelot, przez Jęzor do Łubowca i dalej na Stałe, gdzie wbijamy się na czarny szlak nr 473. Nim to też docieramy pod Geosferę, gdzie czekał na nas Patyk. Wreszcie on na nas, nie na odwrót. :D.
Kontynuujemy jazdę trzymając się czarnego. Zadziwia mnie to miasto, w odróżnieniu do Sosnowca, gdzie co chwilę powstają Brzydle, Pierdomki, Stonki i inksze dyskonty, tu dla odmiany co widzę, co chwilę jakieś nowe drogi, ronda. Właśnie jedna z tych drogowych inwestycji zmusiła nas do przedarcia się na drugą stronę, aby wskoczyć znów na szlak.
Różnymi bezdrożami docieramy na Górę Grodzisko. Tutaj trochę sielanki na MOR- ze (Miejsce Odpoczynku Rowerzystów) wzdychając do słoneczka.
Następnie wskakujemy na czerwony (481) i jedziemy nim na rynek do Byczyny. Zaś popas i posileni wybieramy czarny (472) i jedziemy nim na Jeleń przejeżdżając przez Stawy Bielnik.
W dalszym ciągu okrążamy Jaworzno czarnym szlakiem, aż pod Elektrownię Jaworzno III, gdzie zmieniamy szlak na żółty (476) i trzymając się brzegów Przemszy wracamy w okolice Trójkąta Trzech Cesarzy.
Objazd Jaworzna zakończony.
Na Niwce czynimy pierwsze podziały. Mysłowice, gonią prosto, a ja z resztą śmigam do śródmieścia, gdzie odpada Aga. Ostatecznie rozjeżdżamy się na Pogoni, skąd przez Chemiczną i Środulę wracam do siebie na kwadrat.
Eh miło rowerowo spędzony dzionek.