Większość miesiąca jak miałem dostawy to głównie jednodniowe, aż się nazbierało i przyszło mi jechać na dwa tudzież trzy dni. W zależności jak nam zejdzie z montażem.
Nie chciało mi się też rozdrabniać z wpisami dlatego łączny wpis wtorkowo-czwartkowy. Zaczęło się od wtorku. Pobudka, gdy za oknem jeszcze ciemno. Wcinam śniadanko i 6:30 wrzucam ładunek do sakwy i kręcę na Morawę. Sporawy ruch już o tej porze. Nawet na Sobieskiego, raz że kręcą tędy do Unilever'a, a dwa omijają zatłoczoną 86. Dobrze, że jest ścieżka i nie muszę się z nimi przepychać. Po 19 minutach osiągam cel. Rower do garażu, a ja przesiadka na busa i w drogę.
Plan na wtorek zrealizowany, za to środa się przeciągnęła na tyle, że wydłużyło się o jeszcze jeden nocleg i czwartek minął głównie na przelocie z Kaszub do Sosnowca.
Mimo, że wróciłem na bazę w granicach godziny 14:00 jakość nie miałem chęci na objazdy i tylko bocznymi drogami udałem się prosto na kwaterę.
Cykloturysta z Sosnowca. Od najmłodszych lat zarażany Cyklozą. (w końcu mnie dopadło)
Współorganizator Zagłębiowskiej Masy Krytycznej i innych imprez rowerowych, były działacz w Akademickim Związku Sportowym, od 2011 Prezes Klubu Turystyki Rowerowej CYKLOZA przy sosnowieckim PTTK.
Największe dokonanie:
Wyprawa rowerowa Sosnowiec - Władysławowo - Sosnowiec (28.07-10.08.2012), 14 dni niezapomnianych wspomnień na dwóch kółkach,
nieco mniejsze dokonania:
21-24.07.2015 urlopowo Od Kielce po Lublin (Kielce, Kurozwęki, Ujazd, Sandomierz, Kazimierz Dolny, Nałęczów, Lublin)
17-23.08.2015 Rowerowy objazd dookoła Województwa Ślaskiego
11-17.07.2016 Po Kaszubskim Parku Krajobrazowym