DPD
Poniedziałek, 19 września 2016
· Komentarze(0)
Kategoria praca
Weekend pasywny od dwóch kółek. Dziś dopiero dosiadam Meridiana, żeby dokulać się na Morawę. Ubiór już jesienny. Ruch spory, ale wiatr sprzyja, przez co jedzie mi się dość płynnie i w efekcie znów udaje mi się zbić czas i droga zajmuje mi 18 minut z groszem.
Dniówka w plenerze, ale udaje się wrócić na 16:00. Aura jakoś nie sprzyja na objazdy i bocznymi drogami, przez Stawiki, Piastów, Grabową, Gospodarczą, Staropogońską docieram pod Żyletę, następnie przeskok przez Chemiczną na Konstantynów i przelatując szczytem przez Środulę ląduję na Zagórzu. Powrót już szedł bardziej opornie, bo nerwował zimny wmordewind.
Dniówka w plenerze, ale udaje się wrócić na 16:00. Aura jakoś nie sprzyja na objazdy i bocznymi drogami, przez Stawiki, Piastów, Grabową, Gospodarczą, Staropogońską docieram pod Żyletę, następnie przeskok przez Chemiczną na Konstantynów i przelatując szczytem przez Środulę ląduję na Zagórzu. Powrót już szedł bardziej opornie, bo nerwował zimny wmordewind.