Dopić do 5 tys.

Sobota, 30 lipca 2016 · Komentarze(2)
Kategoria rekreacja
W sumie na sobotę kilka nałożyło się ofert. I korciła trekkingowa Babia Góra i rowerowa Jura. Do tego nałożyła się jeszcze inna okoliczność. Syn naszej klubowej Eli postanowił się ochajtać tegoż dnia. Bramy się nie udało zrobić, więc jako Prezes z małżonką (jako reprezentacja klubu) udaliśmy się na uroczystość zaślubin w Kościele NSPJ w Mysłowicach, składając przy tym życzenia Nowożeńcom z ramienia Cyklozy. 

Nim pojechaliśmy na Ślub, do południa dosiadłem Meridiana i pokręciłem się trochę po mieście w poszukiwaniu prezentu ślubnego. Wybór padł na Rower - Zegar. Z prezentem powrót na kwadrat, przebierka w cywil wdzianko i samochodem na ceremonię. Po powrocie z Mysłowic wieczkiem ponownie rower poszedł w ruch.
Razem z Martyną kręcimy do Patyka na grilla, gdyby nie to, że jutro do pracy to pewnie impreza trwała by dłużej, a tak przed północą przyszło się ewakuować i wracać na kwadrat. 

Na powrocie licznik przeskakuje mi na pięciotysięczny kilometr w tym roku.

Komentarze (2)

Przez to, że ostatnio w większości roweru używam do przemieszczania się głównie po mieście i na trasie praca - dom, nie ma gdzie kilometrów przybywać. Jak przekroczę do końca roku 8,5 tysia to będę i tak zadowolony.

gozdi89 20:19 niedziela, 31 lipca 2016

:-) Trochę się zirytujesz. Sobotą przebiłem 7k.

limit 17:58 niedziela, 31 lipca 2016
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ciwka

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]