DPD - między burzami.

Wtorek, 26 lipca 2016 · Komentarze(0)
Kategoria praca
Dziś pobudka o 6:00 za sprawą szykującej się do lekarza małżonki. Za oknem rześko. Rundka do piekarni po świeże pieczywo. Czynności przed startowe ogarnięte, to żeby się nie pałętać po domu wpadam na wyrko na jeszcze półgodzinną drzemkę. Po niej od razu lepiej.
Wstaję i wypadam z domu 8:50. Zapas czasu jest to zamiast najprostszą drogę kręcę do pracy zakolem przez Środulę, Konstantynów, Chemiczną i wpadam na ścieżkę wzdłuż Będzińskiej. Następnie zwrot na Staropogońską, którą przedostaje się na Gospodarczą, na przestrzał przez Roweckiego i wyjazd na Grabową. Zjazd na Moniuszki i sunę na Milowice. Tym razem w tamtejszej Biedrze uzupełniam zapasy popasowe do pracy i kręcę dalej Baczyńskiego i Milowicką na Dąbrówkę, skąd już zjazd na Roździeń. Nie minęło pół dniówki, a niebo zakryło się ołowianymi chmurami z których padało gdzieś do 17:00. Wybiła 19:00, niebo się w miarę wypogodziło, ale jest duża wilgoć i czuję, że jeszcze popada. Jak DO jechałem objazdem, to POWRÓT kręcę standardem. Borki, wyjazd przez Stawiki na Sobieskiego, Centrum i wzdłuż 3 Maja, aż na Środulę. Potem za ścieżką przez całe Mieroszewskich i ląduję na kwadracie. 

Korci mnie jednak pod domem zrobić dokrętkę, ale po tym jak się chwilę zakręciłem w domu zaczęła się kolejna burza i tak do późnej nocy flesze błyskały. Najgorsze, że teraz dwa dni wolne się szykują, a aura niepewna by się gdzieś dalej zapuszczać.

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa kalne

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]