DPD

Poniedziałek, 25 lipca 2016 · Komentarze(0)
Kategoria praca
Wstaję skoro świt. Myślę co za dzień. Poniedziałek ehh. Do pracy pora - nie ma lekko. Do budzika jeszcze godzina, no to jeszcze dokładam półgodzinki i idę w kimę. No teraz to już 4 litery trzeba zebrać. 
Śniadanie, załadunek sakwy i punkt 9:00 ruszam w drogę. Przelot bez większych przygód. Jedynie niepokoiły mnie dziwne chmury, wznoszące się od Będzina. Lekko zawiewało. Na granicy Sosnowiecko-Katowickiej (Borkach) zaczyna skromnie kropić deszczyk. Całe szczęście nie rozhulało się to bardziej i mogłem spokojnie jeszcze wstąpić do Biedry po upgrade śniadaniowe.

Ledwo się przebrałem w cywil wdzianko, a dzwoni Martyna, że na Sosnowcu oberwanie chmury. Wszędzie rozlewiska. Niebawem przeszło to na Katowice. Faktem wtedy siedziałem sobie na Rawie i myślałem, czy do końca dniówki się wypada bo na ICM nic nie zapowiadało deszczu.

Akurat jak dniówkę przyszło kończyć aura się poprawiła i się zrobiło dość przyjemnie. Powrót spontanicznie wybrałem przez Zawodzie, gdzie wpadam na DK 79 i kręcę wzdłuż krajówki przez Mysłowice do Sosnowca. Zwrot przy kościele na Niwce i już prosto za drogą śmigam do Zagórza.

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa lugod

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]