DPD
Czwartek, 23 czerwca 2016
· Komentarze(0)
Kategoria praca
Przedostatnia w tym miesiącu dniówka na salonach. Ciepła noc sprawia, że staję dość wcześnie, przez co sprawnie czynię poranne obrzędy i już o 9:00 ruszam na Rawę.
Chyba za szybko bo po kilometrze jakoś mi się dziwnie lekko jedzie. No tak plecak się został, nawrót skleroza nie boli.
I tak nie jest źle. 9:08 start kolejny. Światła przy Makro pokonuję bez zatrzymania. Kręci mi się nadzwyczaj dobrze, ciepełko sadzi na uda i nogi dobrze zapodają. 30 z licznika nie schodzi. Tak mi się ukręciło, że 9:35 jestem już pod Agatą. Dopiero teraz ciepło się zrobiło i pot twarz zalewa. Dopadam żonę w Biedrze i po zakupach razem na salon.
Po pracy odstawiam żonę na D, a sam kręcę przez Zawodzie na Szopki. Tam odbijam na Hubertusy i znęcam się trochę nad zachodzącym słońcem. Przynajmniej próbuję różnych opcji co to ten mój fon jest w stanie uchwycić.
Potem wylot na Ostrogórskiej, ścinam na Park Harcerski i wypadam na 1 maja w rejonie ZUS-u. Potem zwrot na rondzie Ludwik w kierunku Wawelu. Podjazd Klimontowską do Zagórza i już ścieżką wzdłuż Mieroszewskich prosto na kwadrat.
Ze znęcania wyszło cosik takowego: filtry normalny, świt/zmierzch, zachodzące słońce
chyba najlepsze, moim zdaniem
Chyba za szybko bo po kilometrze jakoś mi się dziwnie lekko jedzie. No tak plecak się został, nawrót skleroza nie boli.
I tak nie jest źle. 9:08 start kolejny. Światła przy Makro pokonuję bez zatrzymania. Kręci mi się nadzwyczaj dobrze, ciepełko sadzi na uda i nogi dobrze zapodają. 30 z licznika nie schodzi. Tak mi się ukręciło, że 9:35 jestem już pod Agatą. Dopiero teraz ciepło się zrobiło i pot twarz zalewa. Dopadam żonę w Biedrze i po zakupach razem na salon.
Po pracy odstawiam żonę na D, a sam kręcę przez Zawodzie na Szopki. Tam odbijam na Hubertusy i znęcam się trochę nad zachodzącym słońcem. Przynajmniej próbuję różnych opcji co to ten mój fon jest w stanie uchwycić.
Potem wylot na Ostrogórskiej, ścinam na Park Harcerski i wypadam na 1 maja w rejonie ZUS-u. Potem zwrot na rondzie Ludwik w kierunku Wawelu. Podjazd Klimontowską do Zagórza i już ścieżką wzdłuż Mieroszewskich prosto na kwadrat.
Ze znęcania wyszło cosik takowego: filtry normalny, świt/zmierzch, zachodzące słońce
chyba najlepsze, moim zdaniem