Dniówka na Roździeniu, przejazd bez sensacji. Wyjazd lekkim zapasem czasowym przez co nie trzeba było jechać na pełnej mocy. Po wczorajszym serwisie przednia przerzutka chodzi idealnie.
W pracy jak to w pracy nudy, więc mogłem sobie poczytać chodziarz, co inni poczynili na wyjazdach. Końcówka to oglądanie pierwszej połowy meczu Polska - Ukraina. Do przerwy 0:0. 19:00 wybija zamykam salon i śmigam do Czeladzi z zadaniem zlokalizowania jednej przychodni koło Pałacu Saturna. Wnet jak obiekt zlokalizowałem zewsząd słychać jeeest, goool, brawo Polska. No to trafili nasi. Na kontynuację drugiej połowy dokuję się na Rynku w Czeladzi na tamtejszej strefie kibica. Od momentu strzelenia gola przez Błaszczykowskiego (jak się później dowiedziałem) nie wpadła żadna bramka.
Koniec meczu to i śmigam przez Będzin na Józefów, skąd już ja Zagórze.
Komentarze (1)
Jakbym zadzwonił to może byśmy się zjechali w Czeladzi. Byłem tam około 19:30 przelotem.
Cykloturysta z Sosnowca. Od najmłodszych lat zarażany Cyklozą. (w końcu mnie dopadło)
Współorganizator Zagłębiowskiej Masy Krytycznej i innych imprez rowerowych, były działacz w Akademickim Związku Sportowym, od 2011 Prezes Klubu Turystyki Rowerowej CYKLOZA przy sosnowieckim PTTK.
Największe dokonanie:
Wyprawa rowerowa Sosnowiec - Władysławowo - Sosnowiec (28.07-10.08.2012), 14 dni niezapomnianych wspomnień na dwóch kółkach,
nieco mniejsze dokonania:
21-24.07.2015 urlopowo Od Kielce po Lublin (Kielce, Kurozwęki, Ujazd, Sandomierz, Kazimierz Dolny, Nałęczów, Lublin)
17-23.08.2015 Rowerowy objazd dookoła Województwa Ślaskiego
11-17.07.2016 Po Kaszubskim Parku Krajobrazowym