DPD
Niedziela, 19 czerwca 2016
· Komentarze(0)
Kategoria praca
Nie wiem, chyba działa na mnie jakaś klątwa katowickich NB. Po ostatnich wojażach całonocnych autodestrukcji uległa tylna przerzutka,
a po wczorajszych zmaganiach dziś rano ruszam bikem do pracy i coś mi dziwnie przednia przerzutka pracuje.
Na światłach przy Makro akurat łapie mnie czerwone z resztą w 90% na tym skrzyżowaniu tak mam. Spoglądam o co chodzi, a tam przy wózku postrzępiona linka trzymająca się na 1/3 grubości linki, reszta się postrzępiła. Znaczy się nie jest dobrze. Wrzucam największy blat i zjeżdżam awaryjnie do Decathlonu zakupić linkę, jak na złość mój zapas podarowałem Krzyśkowi na forcie, a do tego sklep będzie otwarty o 10:00. Jak nie tu to Auchan. Uff tu czynne, szybki szpil na dział rowerowy zakupuję dwie linki do kasy i powrót na trasę. Dobrze, że wystartowałem z domu dziś trochę wcześniej, ale i tak muszę nieco tempa podkręcić na krajówce o tej porze ruch znikomy, to już bez sentymentów śmigam non stop po trasie. Manewr się opłacił bo jeszcze wygospodarowałem czas na zakupy w Biedrze, skąd już nawrót i na Rawę.
W pracy w sumie miałem w sumie czas na wymianę zużytej linki, ale miałem lenia i tylko doraźnie podkleiłem taśmą, by postrzępiony fragment nie haczył o oponę w trakcie jazdy.
Po pracy nieco spokojniejszym tempem powrót lekkim zagięciem na kwadrat. Przebijam się wzdłuż trasy na Borki, następnie czerwony szlak pod Mikołajczyka. Skąd terenowym skrótem na Pawiak. Dalej już asfaltem na Dańdówkę i przez fińskie domki na Zagórze. Linka jeszcze nie strzeliła. Jutro się za naprawę zabiorę.
a po wczorajszych zmaganiach dziś rano ruszam bikem do pracy i coś mi dziwnie przednia przerzutka pracuje.
Na światłach przy Makro akurat łapie mnie czerwone z resztą w 90% na tym skrzyżowaniu tak mam. Spoglądam o co chodzi, a tam przy wózku postrzępiona linka trzymająca się na 1/3 grubości linki, reszta się postrzępiła. Znaczy się nie jest dobrze. Wrzucam największy blat i zjeżdżam awaryjnie do Decathlonu zakupić linkę, jak na złość mój zapas podarowałem Krzyśkowi na forcie, a do tego sklep będzie otwarty o 10:00. Jak nie tu to Auchan. Uff tu czynne, szybki szpil na dział rowerowy zakupuję dwie linki do kasy i powrót na trasę. Dobrze, że wystartowałem z domu dziś trochę wcześniej, ale i tak muszę nieco tempa podkręcić na krajówce o tej porze ruch znikomy, to już bez sentymentów śmigam non stop po trasie. Manewr się opłacił bo jeszcze wygospodarowałem czas na zakupy w Biedrze, skąd już nawrót i na Rawę.
W pracy w sumie miałem w sumie czas na wymianę zużytej linki, ale miałem lenia i tylko doraźnie podkleiłem taśmą, by postrzępiony fragment nie haczył o oponę w trakcie jazdy.
Po pracy nieco spokojniejszym tempem powrót lekkim zagięciem na kwadrat. Przebijam się wzdłuż trasy na Borki, następnie czerwony szlak pod Mikołajczyka. Skąd terenowym skrótem na Pawiak. Dalej już asfaltem na Dańdówkę i przez fińskie domki na Zagórze. Linka jeszcze nie strzeliła. Jutro się za naprawę zabiorę.